Wysprzątane kilka miesięcy temu nabrzeże rzeki w Bystrzycy Dolnej znów pełne jest worków ze śmieciami. O pełnym odpadów nabrzeżu gminę Świdnica powiadomiła jedna z mieszkanek. Szybkiej odpowiedzi nie było.
Mieszkanka Bystrzycy Dolnej poskarżyła się na stan nabrzeża po informacjach o kolejnych porządkach, jakie na terenie gminy Świdnica przeprowadził społecznik z Pszenna Waldemar Woźniak.
Gmina dostrzega i chwali jego działania, ale może by tak Gminę zainteresować jakimś działaniem aby zapobiec takim sytuacjom. Proszę zobaczyć jak wyglądają brzegi Bystrzycy. Po prostu to woła o pomstę do nieba. A wystarczyłoby postawić szlabany na końcu dróg polnych przed brzegiem rzeki. Klucz tylko dla właścicieli okolicznych pól i problem może by się choć trochę zmniejszył. Ale Gmina kompletnie z tym nic nie robi. Przynajmniej w naszej wsi. Śmieci leżą miesiącami, latami. Dopiero taki pan Waldemar musi się znaleźć – napisała jedna z mieszkanek Bystrzycy Dolnej, dodając że mejle z prośbą o podjecie działań wysyłała do odpowiedzialnego za ochronę środowiska urzędnika, ale odpowiedzi nie otrzymała.
Z treści wiadomości e-mail nie można było jednoznacznie określić miejsca nielegalnego zdeponowania odpadów przy rzece Bystrzycy. Po dokonaniu lustracji w terenie przez kierownika działu ochrony środowiska Zygmunta Balanta ustalono, że teren na którym zdeponowano odpady jest zlokalizowany w granicach administracyjnych Miasta Świdnica, a przedmiotowa działka jest w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie – poinformował rzecznik UG Świdnica Janusz Waligóra. – W związku z powyższym została przesłana informacja do odpowiednich jednostek według kompetencji. Również do wiadomości pani (tu dane mieszkanki Bystrzycy Dolnej). Pragnę nadmienić, że w sierpniu 2019 r. z inicjatywy sołtysa sołectwa Bystrzyca Dolna i w porozumieniu z tut. Urzędem oraz przy dużym zaangażowaniu pana Waldemara Woźniaka została przeprowadzona akcja sprzątania wsi Bystrzyca Dolna, ze szczególnym uwzględnieniem okolic koryta rzeki Bystrzyca.
Pragniemy raz jeszcze podziękować panu Waldemarowi za to, co robi dla naszej gminy i dla środowiska naturalnego. To jest niesamowite. Jest ekologiem numer jeden w naszej gminie – mówi Teresa Mazurek. – Nie jestem w stanie tego zrozumieć, dlaczego ludzie wyrzucają śmieci do rowów, czy do lasów. Przecież muszą je tam zawieźć, muszą wydać pieniądze na paliwo? Jaki w tym sens, skoro wszystkie odpady za darmo można oddać w PSZOKu (Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych) przy ul. Metalowców w Świdnicy? Wystarczy mieć umowę na wywóz śmieci i wnosić comiesięczną opłatę, a to jest obowiązkiem każdego! – podkreśla wójt gminy.
/red./