Pod koniec grudnia 2020 roku pod pozorem ochrony przed rozprzestrzenianiem Afrykańskiego Pomoru Świń zostało zaostrzone prawo łowieckie. Za celowe utrudnianie i przeszkadzanie w polowaniu można trafić nawet na rok do więzienia. Mieszkańcy Świdnicy i powiatu pytają, dlaczego w takim razie nie mogą w prosty sposób sprawdzić, gdzie jest polowanie, by nie wpaść w tarapaty?
Zdjęcie ilustracyjne
Idę na spacer, a tu myśliwi…
– O tym, że odbywa się polowanie domyśliłam się, gdy zobaczyłam tam myśliwych – napisała do redakcji Swidnica24.pl pani Joanna po spacerze w okolicach Hycla w Świdnicy. – Wydaje mi się, że takie informację powinny być bardziej przystępne – wskazuje w liście pan Maksymilian.
Mieszkanka Świdnicy 26 stycznia 2020 roku wybrała się na spacer z psem w okolice Hycla. To teren między ulicami ks. Dionizego Barana a Komunalną. Pani Joanna pisze wprost, że odbywało się tam polowanie. – Problem polega na tym, że na dojeździe na Hycla od strony ul. Ks. Barana nie było żadnej informacji o polowaniu. O tym, że odbywa się polowanie domyśliłam się, gdy zobaczyłam tam myśliwych. Nadmieniam, że jest to teren, na którym szczególnie w weekendy spacerują okoliczni mieszkańcy. Dodatkowo znajdują się tam łowiska wędkarskie, łąka Świdnickiego Klubu Modelarstwa Redukcyjnego i w odległości paruset metrów ogródki działkowe. Co prawda na łące znajdowało się dwóch myśliwych, którzy poinformowali jedną ze spacerujących pań o polowaniu. Rozmawiałam z ową panią i powiedziała, że taka sytuacja jest już po raz kolejny i czasem jedynym ostrzeżeniem jest tylko huk wystrzałów i nic więcej. Uważam, że sytuacja była bardzo niebezpieczna, gdyż dojść na Hycla jest kilka, a tak naprawdę informacji nie było żadnej. Proszę zatem o przyjrzenie się sprawie – czytamy w liście. Jak dodaje, problem przekazała do wydziału środowiska UM, ale nie otrzymała odpowiedzi.
Zabezpieczyć zawczasu chciał się pan Maksymilian. – Planowałem odwiedzić okoliczny las w Bystrzycy Górnej i przespacerować się po nim. Próbowałem znaleźć informację na temat planowanych polowań, aby uniknąć problemów związku ze zmianą przepisów, gdzie można odpowiadać karnie za przeszkadzanie w polowaniu myśliwym. Szukałem informacji, lecz nie udało mi się odnaleźć żadnych informacji, a przecież przepisy nakazują myśliwym zgłoszenie planowanego polowania co najmniej z 14 dniowym uprzedzeniem odpowiedniej gminie. Informacja powinna być zaś podana do publicznej wiadomości. Na stronie gminy za pomocą wyszukiwarki na stronie nie pokazuje żadnych wyników. Google też niewiele mówi – są jakieś szczątkowe informacje kiedy się odbywają – co tydzień (W weekendy) bez wskazania miejsca. Wydaję mi się że takie informację powinny być bardziej przystępne. Może jest jakaś witryna internetowa, gdzie podaje się takie informacje? – pisze do redakcji.
Kiedy i jak należy powiadamiać o polowaniach?
Kwestię powiadamiania o planowanych polowaniach reguluje Ustawa z dnia 13 października 1995 roku – Prawo łowieckie. Na mocy art. 42ab dzierżawca albo zarządca obwodu łowieckiego co najmniej 14 dni przed planowanym rozpoczęciem polowania zbiorowego przekazuje w formie papierowej lub elektronicznej informację o dacie, godzinie i miejscu polowania. Ta informacja ma trafić do wójta (burmistrza, prezydenta) gminy, na terenie której polowanie się odbędzie, a także do nadleśniczego. Z kolei wójt (burmistrz prezydent) nie później niż na 5 dni przed polowaniem tę informacje ma przekazać mieszkańcom, m.in. w formie obwieszczenia i na stronie internetowej. W przypadku polowań indywidualnych, szefowie miast i gmin są obowiązani udostępnić informacje o miejscu przechowywania książki ewidencji tego typu polowań.
Gdzie faktycznie są informacje o polowaniach?
Poszukiwania na stronach wszystkich gmin powiatu świdnickiego tylko w przypadku jednej okazały się proste. Na stronie gminy Świdnica po prawej stronie umieszczono zakładkę z tytułem „Terminarz polowań”, gdzie znajdują się terminarze na sezon 2019/2020 dostarczone przez kilka kół łowieckich – Knieja, Selekcjoner, Ponowa, Głuszec i Dzik. Informacji o miejscu przechowywania książki ewidencji polowań indywidualnych nie ma.
Do pozostałych gmin powiatu świdnickiego zwróciliśmy się z pytaniem, w jaki sposób przekazują mieszkańcom informacje o polowaniach, prowadzonych na ich terenie. Magdalena Pawlik z Urzędu Miejskiego w Żarowie podała, że terminarze są dostępne na tablicy ogłoszeń w urzędzie oraz w zakładce
„dla rolników” na stronie miasta. Gmina Dobromierz i Strzegom nie zamieszczały terminarzy na stronach internetowych, ale – jak deklarują urzędnicy, gdy tylko otrzymają owe terminarze, zostaną zamieszczone. Na pozostałe odpowiedzi czekamy, bowiem mimo poszukiwań takich informacji nie udało się znaleźć.
Ustawa nie wymienia nadleśnictw ani starostw jako instytucji, które mają obowiązek podawania do publicznej wiadomości terminarzy polowań. Takich danych próżno szukać także na stronie Polskiego Związku Łowieckiego oddział w Wałbrzychu.
Myśliwi na Hyclu
Dzięki terminarzowi ze strony Gminy Świdnica udało się ustalić, że polowanie, o którym napisała czytelniczka, urządziło 26 stycznia Koło Łowieckie Dzik. Szef koła Rafał Radaj przekonuje, że w granicach miasta odstrzałów nie było, a w okolicach Hycla urządzono wyłącznie miejsce zbiórki myśliwych. Jego zdaniem koło nie miało obowiązku powiadamiania prezydenta Świdnicy, bo polowanie odbywało się na sąsiadujących terenach gminy Świdnica, w okolicach wodociągów Pszenno. W terminarzu Koła Łowieckiego Dzik jako miejsce polowania z 26 stycznia 2020 wskazano obwody 271 i 273. Obwód 271 obejmuje m.in. znaczną część osiedla Zawiszów, a więc również teren miasta Świdnica. Ustawodawca nie wskazuje, że myśliwi mają podawać informację dowolnie wybranemu przez siebie wójtowi, burmistrzowi czy prezydentowi, a temu, w którego władztwie jest obwód.
Obwód nr 271 leży na terenie dwóch gmin – Świdnicy i Miasta Świdnicy. Mieszkańcy miasta Świdnicy nie mieli szans, by o polowaniu się dowiedzieć. Rafał Radaj zapewnia, że fizycznie, na miejscu były tabliczki z informacjami o prowadzonym polowaniu, ale tylko na głównych drogach. – Dróżek prowadzących w to miejsce jest ze 30, fizycznie nie ma jak wszystkich oznaczyć – stwierdził i dodał, że generalnie z dotarciem z informacją (która jest dostępna także na stronie koła) do wszystkich jest niemożliwe. – Mamy tereny łowieckie w górach, jak dotrzeć do turystów? – pyta Radaj, a na kolejne pytanie, czy jednak mieszkańcy danego terenu nie mają prawa wiedzieć o planowanym polowaniu poprzez informację na stronie. – I myśli pani, że do mieszkańców to trafi? – odpowiada pytaniem. I dodaje – Nikt się tym nie interesuje.
Rafal Radaj podkreśla, że na przestrzeni ostatnich 10, 11 lat była jedna próba przeszkadzania w polowaniu ze względów ekologicznych. – Więcej się to nie zdarzyło, ludzie podchodzą ze zrozumieniem, my też nie podchodzimy do tego jak w mediach, bo w mediach jest to zupełnie inaczej przedstawiane niż w rzeczywistości to wygląda. To prawo o przeszkadzaniu to naprawdę nie dotyczy tych ludzi, co spacerują. To dotyczy tylko tych, którzy próbują przerwać polowanie, były sytuacje, że chowano tabliczki, wchodzono na teren polowania, prowokujących do rozmów czy dyskusji. To nie dotyczy żadnych normalnych obywateli czy turystów. Polujemy m.in. na terenie Bystrzycy, gdzie ruch turystyczny jest bardzo duży i jakoś nigdy nie mieliśmy problemu.
Choć prawo łowieckie precyzyjnie wskazuje, jak powinno wyglądać powiadamianie o polowaniach, żadnych sankcji za nieprzestrzeganie zapisów przez koła łowieckie nie ma. Jak podaje Miesięcznik Polskiego Związku Łowieckiego „Łowiec Polski”, „Jednak jest to oczywiste naruszenie zapisów ustawy, zatem jest to przewinienie łowieckie, za które winnym grożą kary dyscyplinarne, nakładane przez sądy łowieckie”.
Agnieszka Szymkiewicz