Już tylko niecałe dwa tygodnie zostały do eurowyborów, podczas których Polacy zdecydują, kto zasiądzie w Parlamencie Europejskim. Trwa kampania wyborcza, a kandydaci odwiedzają kolejne miasta regionu. Podobnie jak podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych w Świdnicy pojawiają się próby dewastowania plakatów, pomimo grożących za to konsekwencji.
W ostatnim czasie popisany został plakat wiceprezydenta Świdnicy, Szymona Chojnowskiego, kandydującego do europarlamentu z list Wiosny. Wyborczy baner znajduje się na przystanku autobusowym przy ulicy Zamenhofa. Jak przyznaje sam kandydat, spodziewał się, że podobne dopiski mogą się pojawiać, jednak opisywana sytuacja zdarzyła się pierwszy raz. – Nie spotkałem się dotychczas z nieprzyjemnościami dotyczącymi mojej orientacji. Będę monitorował sprawę – deklaruje wiceprezydent. Świdnicka policja nie odnotowała w ostatnich dniach żadnych incydentów dotyczących niszczenia materiałów wyborczych.
Do licznych aktów wandalizmu dochodziło przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi. Niszczone były m.in. plakaty na słupach ogłoszeniowych w Żarowie, gdzie wizerunkowi jednego z kandydatów „wydrapano” oczy, a przez ponad tydzień przy ulicy Rolniczej w Świdnicy systematycznie niszczone były banery jednego z kandydatów na prezydenta miasta – 67-letni sprawca zdewastował w sumie czternaście plakatów, na jednym z nich namalował swastykę a zdjęcie kandydata upodobnił do Adolfa Hitlera. Kilkukrotnie dochodziło też do zrywania wyborczych banerów.
Niszczenie materiałów wyborczych jest zagrożone karami. Na mocy art. 67 kodeksu wykroczeń, “Kto umyślnie uszkadza lub usuwa ogłoszenie wystawione publicznie przez instytucję państwową, samorządową albo organizację społeczną lub też w inny sposób umyślnie uniemożliwia zaznajomienie się z takim ogłoszeniem, podlega karze aresztu albo grzywny.”
/mn/
fot. Dariusz Nowaczyński