Matka jednej z absolwentek gimnazjum w Witoszowie Dolnym zapowiedziała skierowanie skargi do Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty na niewłaściwe warunki podczas dzisiejszego egzaminu językowego. Dyrektorka szkoły jest zszokowana i zapewnia, że wszystko odbyło się jak należy.
Aż 42 dwoje dzieci pisało dzisiejszy egzamin z języka angielskiego w jednej sali. Zadanie ze słuchu było niemożliwe do właściwego zrealizowania. Jak relacjonowała moja córka i jej koleżanki, dźwięk płynął z dwóch ogromnych głośników, pomiędzy którymi było około 2 sekundowe opóźnienie – opisuje matka jednej z gimnazjalistek. – Pod koniec zadania jeden głośnik zaczął „charczeć” i wreszcie zupełnie przestał działać. Przy tej części egzaminu konieczna jest precyzja a tymczasem część dzieci usłyszała słowo miś (bear), część ptak (bird). Oba słowa są wymawiane podobnie i potrzebna jest dobra jakość odsłuchu. Zakłócenia, a co za tym idzie niezrozumienie tekstu na pewno miały wpływ na odpowiedzi. Z tego co wiem, skargę chce złożyć jeszcze jeden rodzic.
Z powodu strajku nauczycieli, w wielu szkołach w Polsce zapadła decyzja, by egzamin językowy przeprowadzić w większych salach. – Ale tak nie jest w przypadku naszej szkoły, wybór sali nie miał żadnego związku ze strajkiem – zapewnia Krystyna Kwaśnik, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Witoszowie Dolnym. – W ubiegłym roku również w takiej samej liczbie w tej samej sali gimnazjaliści pisali egzaminy z języka angielskiego. Mamy nowoczesny sprzęt, kupiony dwa lata temu, nad całością czuwała komisja, a wśród członków był nauczyciel fizyki, który czuwał nad sprawnością sprzętu. Zresztą wielokrotnie od wczoraj przeprowadzaliśmy próby. Podczas samego egzaminu nikt nie zgłaszał problemów związanych z jakością odtwarzanego nagrania.
Jak dodaje dyrektorka, gimnazjaliści byli wielokrotnie przed egzaminami uczulani, że mają natychmiast zgłaszać, jeśli tekst odtwarzany z płyty będzie niewyraźny lub zniekształcony. – Jestem w szoku, bo żadne dziecko ani nikt z komisji nie zgłaszał problemów. Nie otrzymaliśmy również żadnej niepokojącej informacji od rodziców po zakończonym egzaminie – zapewnia Krystyna Kwaśnik.
– Nie dotarły do nas żadne zastrzeżenia związane z jakością odtwarzania z żadnej szkoły w naszej gminie – deklaruje Maria Jaworska, szefowa wydziału oświaty w Urzędzie Gminy Świdnica.
Agnieszka Szymkiewicz