Od lat mieszkańcy wielu kwartałów centralnej Świdnicy męczą się z powodu zaniedbanych, pełnych wybojów i dziur podwórek. Tam, gdzie tereny należą do wspólnot, udało się w znacznej mierze wykonać wygodne nawierzchnie, tam, gdzie działki należą do miasta, problem pozostaje nierozwiązany. Próby prowizorycznych napraw przynoszą zgoła odwrotny od zamierzonego skutek.
Od lat o rzetelną naprawę nawierzchni proszą mieszkańcy budynków przy ul. Mieszka I i Wrocławskiej, od nr 26 do 34. Wspólnoty nie mogły same wykonać utwardzenia, bowiem działki, na których leżą drogi dojazdowe i podwórka, nie są ich własnością, a miasto nie zaproponowało żadnej formy współpracy przy rozwiązaniu problemu.
Latem ubiegłego roku gigantyczne dziury zostały przysypane miałkim materiałem słabej jakości. Na ten cel z budżetu miasta (łącznie z podobną „naprawą” jednego z podwórek przy ul. Okrężnej) wydano 27 tysięcy złotych (na mocy umowy z ŚPDiM z 12 lipca 2018 roku). Jeszcze w trakcie prac okazało się, że wykorzystany materiał jest bardzo sypki i powoduje ogromne zapylenie. Jak alarmowali mieszkańcy, tumany białego pyłu nie pozwalały otwierać okien, niszczyły także niedawno wyremontowane elewacje. Mieszkańców wspierał ówczesny radny Marek Marczewski. Na zarzuty, że wykonane „utwardzenie” przyniosło więcej szkody niż pożytku, 20 sierpnia 2018 roku rzeczniczka Magdalena Dzwonkowska odpowiedziała:
“Roboty drogowe na nawierzchniach nietrwałych w obrębie podwórek wykonywane są w standardach jak dla dróg publicznych o nawierzchni gruntowej. Taka technologia została zastosowana w obszarze podwórka przy ul. Wrocławskiej 26-30. O fakcie, że przeprowadzony będzie remont, a nie zabudowana zostanie nawierzchnia trwała, radny Marczewski został poinformowany w odpowiedzi na interpelację już w lipcu ubiegłego roku.
Pył i kurz nie jest przyczyną zastosowania “szlaki i popiołu”, choć taka technologia jest dopuszczana, a spowodowane jest to obecnie panującą suszą.”
Jak informują mieszkańcy, problem kurzu zniknął. Teraz efekty zastosowanej technologii są takie: