Zaledwie trzy miesiące temu z żalem żegnał 23-letniego Igora, który zginął na jego oczach. Dzisiaj sam wyruszył w ostatnią podróż, odprowadzony przez kilkudziesięciu przyjaciół z Ekipy motocyklowej DSW. Daniel Kłuś został pochowany na cmentarzu przy ul. Słowiańskiej w Świdnicy.
Zginął tydzień temu, 5 lipca na zjeździe z Autostradowej Obwodnicy Wrocławia. Z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w barierki. Nie udało się go uratować. Tragiczny wypadek był szokiem dla jego najbliższych, a także dla jego przyjaciół. – Daniel był dobrym mężem, ojcem i przyjacielem, ale przede wszystkim był dobrym, uczciwym i wartościowym człowiekiem z pasją do motocykli realizującym się w niej do końca swoich dni. Daniel spełniał się w swojej pasji – brał udział w wielu zawodach z powodzeniem, lecz niestety realizując się w niej zapłacił najwyższą cenę – oddał swoje życie – podkreślają koledzy motocyklisty. Dzisiaj ponad trzydziestu z nich przyjechało na cmentarz.
43-letni Daniel Kłuś zostawił osieroconą rodzinę, którą postanowili wesprzeć przyjaciele motocyklisty. Na rzecz bliskich do 19 lipca prowadzona będzie zrzutka. Całość zebranej kwoty wraz z listem kondolencyjnym zostanie przekazana rodzinie zmarłego.
asz
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński