Ledwo został przywrócony do sprawności, a już wymaga kolejnej naprawy. Wysuwany słupek, blokujący wjazd z ulicy Kotlarskiej na świdnicki Rynek, ponownie został uszkodzony. Jego naprawa to koszt ponad 15 tys. złotych.
Sterowany przez strażników miejskich słupek miał pierwotnie służyć ograniczeniu ruchu samochodów na Rynku. Z czasem restrykcje dotyczące wjazdu do ścisłego centrum zostały ograniczone. Słupek jednak pozostał i zaskakuje swoją obecnością kolejnych kierowców.
W czwartek o urządzenie zahaczyły dwa auta. Za pierwszym razem doszło jedynie do otarcia, jednak podczas drugiego spotkania ze słupkiem zerwana została jego górna część. Uszkodzony został także zderzak osobowego Fiata. – 41-letnia kierująca nie zastosowała się do sygnalizacji świetlnej. Została ukarana mandatem w wysokości 300 złotych – mówi Magdalena Ząbek ze świdnickiej policji.
Do podobnej sytuacji doszło w styczniu 2018 roku. Kierowca BMW próbował wjechać na Rynek, jadąc tuż za innym autem, którego kierowca posiadał kartę magnetyczną automatyczne uruchamiającą słupek. Urządzenie zostało wówczas uszkodzone. Trzeba było je zdemontować i oddać do naprawy.
Zgodnie z umową zawartą przez miasto 10 kwietnia, koszt takiej naprawy wynosi około 15,5 tys. złotych. Oczekujemy na odpowiedź świdnickiego magistratu w sprawie liczby dotychczas przeprowadzonych napraw oraz ich sumarycznego kosztu.
/mn/