Nie udało się piłkarzom Polonii-Stali Świdnica sięgnąć po trzecie z rzędu zwycięstwo na boiskach grupy wschodniej IV ligi dolnośląskiej. Biało-zieloni zanotowali jeden z najgorszych występów w tym sezonie, ulegając na wyjeździe Górnikowi Wałbrzych 0:1.
Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo nieszczęśliwie. Już w 3. minucie stoper Górnika Marcin Smoczyk bardzo ostro potraktował Łukasza Kota. Nasz boczny obrońca zdołał jeszcze powalczyć na boisku przez kilkanaście minut, ale ostatecznie został zmieniony przez Macieja Mazankę. Od początku meczu czuć było atmosferę derbów, a piłkarze nie odstawiali nogi, walcząc o każdą piłkę. W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. W 31. minucie bardzo dobrą okazję miał Marcin Traczykowski, ale piłka po jego uderzeniu głową minęła niestety światło bramki strzeżonej przez Damiana Jaroszewskiego. W 42. minucie szansę na wyjście na prowadzenie mieli biało-niebiescy, lecz spudłowali z wnętrza pola karnego. Kiedy obie ekipy powoli myślały już o zejściu do szatni wydarzyła się decydująca akcja tego pojedynku. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Górnikowi dopisało mnóstwo szczęścia. Na lewej flance urwał się Denis Dec, a piłka po jego uderzeniu z ostrego kąta odbiła się od słupka, trafiła w interweniującego Jakuba Białasa i wpadła do sieci. Środkowy obrońca Polonii-Stali nie miał w tej sytuacji żadnych szans na uniknięcie gola samobójczego.
Po zmianie stron walczyliśmy o doprowadzenie przynajmniej do remisu. Brakowało niestety argumentów. Najlepsza okazja przyszła bardzo szybko, bo już w 51. minucie. Kamil Szczygieł przegrał pojedynek z Damianem Jaroszewskim, a dobitka Wojciecha Szuby była niestety niecelna. Mecz bardzo się otworzył, a akcje błyskawicznie zaczęły się przenosić się z jednej połowy boiska na drugą. My walczyliśmy o wyrównanie, Górnik chciał skarcić nas po raz drugi. W ostatnim kwadransie świdniczanie jeszcze bardziej podkręcili tempo, lecz brakowało klarownych sytuacji do zdobycia gola. Niestety mieliśmy problem z tym ostatnim, otwierającym drogę do bramki podaniem. Po naszych zawodnikach widać też było trudy środowego meczu Pucharu Polski z Lechią Dzierżoniów (1:2). Biało-zieloni są w środku prawdziwego maratonu, podczas którego mają do rozegrania aż pięć meczów o stawkę w ciągu dwóch tygodni. Za nami już trzy starcia, w środę, 18 kwietnia powalczymy u siebie z liderem Foto-Higieną Gać (godz. 17.00), a w kolejną sobotę, 21 kwietnia na wyjeździe z Nysą Kłodzko.
Górnik Wałbrzych – Polonia-Stal Świdnica 1:0 (1:0)
Polonia-Stal: B. Kot, Kozachenko, Białas, Wilk (46′ Madej), Ł. Kot (23′ Mazanka), Skowroński, Łuszkiewicz (66′ Filipczak), Szuba, Jagieła, Traczykowski (66′ Myrta), Szczygieł
/FOTO: Artur Ciachowski/