Pierwsza kara dla parafii katedralnej w Świdnicy sięgała 200 tysięcy złotych, kolejna spadła do 36 tysięcy, trzecia – do 20 tysięcy. Mimo że drzewa przy monumentalnym zabytku przypominają już drewno po tartacznej obróbce, kary nie ma i nie wiadomo, czy w ogóle będzie. Sprawę jak „gorący kartofel” Urząd Miejski oddał innej instytucji.
Oburzenie świdniczan wywołał sposób przeprowadzonych na zlecenie parafii pw. świętych Stanisława i Wacława cięć korekcyjnych drzew, rosnących w tzw. ogrodach katedry. W 2014 roku kilkudziesięcioletnie drzewa przy katedrze w Świdnicy zostały ogłowione – czyli doszczętnie pozbawione konarów i gałęzi . Zabieg został wykonany bezprawnie. Zabiegi pielęgnacyjne mogą być, zgodnie z ustawą, prowadzone pod kilkoma warunkami. Ustawodawca przewidział kształtowanie koron drzew, których wiek nie przekracza 10 lat, zatem nie dotyczy to drzew starszych. Starsze drzewa można przycinać tylko wtedy, gdy mają obumarłe gałęzie, wchodzą w kolizję z budynkami lub urządzeniami technicznymi albo ich korony wymagają stałego kształtowania. W przypadku drzew przy świdnickiej katedrze o żadnej z tych okoliczności nie ma mowy.
Dwa drzewa całkowicie obumarły. W sierpniu 2015 roku prezydent Świdnicy nałożył na parafię 200 tysięcy złotych kary. Parafia odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Wałbrzychu, które przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. 29 sierpnia 2016 roku weszło w życie nowe Rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie opłat za usunięcie drzew i krzewów (Dz.U. 2016 poz.1354), na podstawie którego naliczone zostały kary dla parafii katedralnej w Świdnicy za źle przycięte drzewa. Po decyzji SKO ponownie wszczęto postępowanie administracyjne w tej sprawie i wydano decyzję nakładającą na parafię karę w wysokości 36 tys. zł. Był styczeń 2017 roku.
Jak informuje portal Swidnica24.pl Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Świdnicy, od decyzji nakładającej karę w wysokości 36695,18 zł parafia złożyła odwołanie. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję pierwszej instancji stwierdzając, że „ustalenie zachowania przez drzewo żywotności przekracza zakres wiadomości i doświadczenia życiowego i nie jest możliwe bez posiadania wiadomości specjalnych w dziedzinie dendrologii” i w związku z tym organ winien zasięgnąć opinii biegłego. Uzyskaliśmy więc stosowną opinię i wydana została kolejna decyzja z naliczeniem kary. Kara ta wyniosła 20280 zł, ponieważ ponownie w międzyczasie nastąpiła zmiana przepisów (Minister Środowiska rozporządzeniem wprowadził stawki opłat za usunięcie drzew). Od n/decyzji strona złożyła kolejne odwołanie. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło ponownie decyzję pierwszej instancji polecając ustalenie, czy działka nr 2353/2, na której rosną drzewa, nie jest aby wpisana do rejestru zabytków. Ponownie rozpatrując sprawę organ I instancji stwierdził, że w momencie wszczęcia przedmiotowego postępowania w 2014 roku, działka na której rosną drzewa nie była wpisana do rejestru zabytków. Sytuacja zmieniła się w 2017 r. gdy rozporządzeniem Prezydenta RP uznano za pomnik historii obszar obejmujący m.in. działką nr 2353/2, obręb Śródmieście w Świdnicy. W związku z powyższym organem właściwym do kontynuowania postępowania dot. wymierzenia kary za zniszczenie drzew stał się wojewódzki konserwator zabytków. Całość akt przekazano więc do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu Delegatury w Wałbrzychu.
Akta do wałbrzyskiej delegatury trafiły 29 marca i osoba odpowiedzialna za kwestie przyrodnicze jeszcze nie zdążyła ich przejrzeć. Pierwsze, co zamierza ustalić Przemysław Sałatowski, to sprawdzenie, czy sprawa w ogóle leży w kompetencjach wojewódzkiego konserwatora.
Drzewa – niewątpliwie jako „dowód w sprawie” – nadal stoją na wysokiej skarpie. Są znakomicie widoczne na tle charakterystycznej bryły katedry.
/asz/