Czy lekarz świdnickiego pogotowia opóźniał wyjazdy karetek, bo przyjmował prywatnych pacjentów? Skarga m.in. w tej sprawie trafiła do świdnickiego starostwa. – Złożyłam zawiadomienie do prokuratury o domniemaniu popełnienia przestępstwa przez jednego z lekarzy pracujących w pogotowiu – mówi wicestarosta Alicja Synowska. – Jest to reakcja na liczne skargi pracowników placówki, dotyczące przyjmowania przez lekarza pacjentów w ramach prywatnej praktyki lekarskiej podczas pełnienia dyżurów na terenie pogotowia oraz w związku z tym opóźnień w wyjazdach karetki specjalistycznej do czekających na pomoc pacjentów. Oprócz tego prokuratura sprawdzi, czy na terenie pogotowia praktykowany był niezgodny z prawem proceder kierowania pacjentów z receptami do prowadzonej przez lekarza i pracownika pogotowia apteki. Czy faktycznie w placówce łamano prawo, sprawdzi odpowiednio powołana do tego celu instytucja. Moim obowiązkiem, jako organu nadzorującego pracę pogotowia, było powiadomić o sprawie prokuraturę. Kierowałam się przede wszystkim dobrem pacjentów i wszystkich mieszkańców naszego powiatu – wyjaśnia wicestarosta Alicja Synowska.
Sprawa dotyczy lekarza Piotra K. i jednej z pracownic świdnickiej stacji. – Do mnie jako dyrektora nie trafiła ani jedna skarga – wyjaśnia tymczasem Zbigniew Kołodziejczyk. – Tylko raz jeden z innych lekarzy powiadomił mnie, że doktor K. przyjmuje prywatnie pacjentów. Przeprowadziłem rozmowę i zażądałem zaprzestania tej praktyki. Nie odnotowaliśmy żadnego opóźnienia w wyjazdach zespołów ratunkowych z powodu jakichś niezgodnych z prawem i etyką zachowań. Ponadto Paweł K. i zatrudniona u nas technik farmacji nie prowadzą wspólnie apteki. Ta pani od lekarza wynajmuje jedynie pomieszczenia w jego prywatnej własności. Uważam, że to niczym nieuzasadniona nagonka 2-3 osób, które mają prywatne zatargi z lekarzem. Podejrzenia w żaden sposób nie dotyczą samej stacji.
Prokurator rejonowy Marek Rusin informuje, że po złożonym przez wicestarostę doniesieniu zostało wszczęte postępowanie.
asz