Najpierw nie przyznawał się w ogóle, ostatecznie stwierdził, że „klepnął” swoją partnerkę tylko raz. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa. Filigranowa kobieta została tak pobita, że doszło do przemieszczenia mózgu.
3 listopada 2016 roku 43-latek ze Strzegomia powiadomił pogotowie, że jego partnerka leży w łóżku i nie daje oznak życia. Natychmiast została zabrana do szpitala, jednak nie udało się jej uratować. Zmarła dwa dni później, a powodem były nieodwracalne zmiany. Miała krwiak i wylew, doszło też do przemieszczenia mózgu w czaszce.
– Mężczyzna początkowo twierdził, że zupełnie nie wie, co się stało. Miał wrócić z pracy i zastać partnerkę śpiącą w łóżku. Poszedł po zakupy i gdy wrócił, była już nieprzytomna i miała krew na twarzy – mówi prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin. Piotr M. w dniu zgłoszenia był pijany, miał 3 promile alkoholu w organizmie.
Podczas śledztwa mężczyzna przyznał, że 1 listopada pił wspólnie z partnerką, a około 19.00 pokłócili się. – Stwierdził, że „klepnął” ją w twarz tylko raz, a ona przewróciła się na łóżko. Początkowo postawiliśmy mu zarzut pobicia z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, po śmierci kobiety został zmieniony na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Podejrzenia budził jednak rozmiar obrażeń, dlatego została powołana biegła z zakresu medycyny sadowej. Po szczegółowej analizie ustaliła, że do obrażeń doszło w wyniku co najmniej trzech uderzeń w głowę, zadanych z ogromną siłą – mówi prokurator. – Zmarła mierzyła zaledwie 149 cm, była bardzo drobnej budowy. Piotr M. to mężczyzna o pokaźnej posturze. Naszym zdaniem musiał wiedzieć, jaki skutek odniosą zadane z wielką siłą uderzenia.
Po raz kolejny prokuratura zamieniła zarzut – na zabójstwo. Akt oskarżenia trafił właśnie do sądu, a Piotr M. na proces będzie oczekiwał w areszcie.
Agnieszka Szymkiewicz
