Mali chłopcy mają z reguły dość skonkretyzowane plany zawodowe. Chcą zostać żołnierzem, strażakiem, policjantem lub kowbojem. Jakiejkolwiek by z tych profesji nie wybrali, matki drżą na myśl, że za lat parę ich syn będzie uganiał się ze spluwą za groźnym wrogiem lub przeskakiwał przez płonące przeszkody.
Co jednak, gdy zaplanują sobie stać się żeglarzem? Jak wytłumaczyć maluchowi, że jego profesja stanie się wprawdzie pasją dla niego samego, ale zmorą dla nas i jego przyszłej żony? Odkrywanie obcych lądów jest intrygujące – to fakt. Tęsknota jednak boli straszliwie. Odradzać więc czy umacniać latorośl w postanowieniach? Rozbudzać dzikie pasje czy raczej wychowywać na maminsynka?
Dzisiejszą pracą wkraczamy więc na grząski grunt. Nasz syn przepłynie Atlantyk. To postanowione! Oby tylko nie chciał robić tego wpław…
1) Tkanina, którą zakupiłam na marynistyczne poszewki zasugerowała, że można by pomyśleć o uzupełnieniu dziecięcego pokoju o chorągiewkową girlandę.
2) Z materiałów utrzymanych w stylu i kolorystyce zgodnej z tkaniną bazową wycinam dziewięć wydłużonych równoramiennych trójkątów. Tyle samo trójkątów wycinam z białej bawełnianej etaminy.
3) Trójkąty zszywam po lewej stronie, zostawiając niezszyty najkrótszy ich bok. Odwracam na prawą stronę i zaprasowuję.
4) Z długiego (ok. 1,80 m) paska białej tkaniny wykonuję lamówkę. Do jej wnętrza przypinam szpilkami poszczególne trójkąty.
5) Uważając, aby trójkąty się nie przesunęły przeszywam lamówkę dość gęstym ściegiem na maszynie do szycia.
Teraz girlandę można zawiesić nad łóżkiem albo w oknie przyszłego żeglarza. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wyjaśnijmy jeszcze młodemu, dlaczego pod żadnym pozorem nie wolno mu żeglować u wybrzeży Somalii. I miejmy nadzieję, że syn kiedyś wyrośnie z wieku przekory.
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi zapraszamy do sklepu Beaty Norbert: www.zapachydoszafy.na.allegro.pl
