Nie miał prawa jazdy na motocykl, a na dodatek pędził wąską drogą 110 km na godzinę. Wyjazd zakończył się śmiercią pasażera. Prokuratura Rejonowa w Świdnicy przeciwko kierowcy skierowała do sądu akt oskarżenia.
17 sierpnia 2014 roku na drodze niedaleko Goczałkowa motocykl marki Yamaha wypadł z drogi, zjechał do rowu i uderzył w nasyp. Pasażer doznał licznych urazów i zmarł w szpitalu.
Jak się okazało, był kolegą kierowcy. Tego dnia zadzwonił do 29-letniego Daniela K. i zapytał, czy nie pojechałby razem z nim na mecz lokalnej drużyny. Ten zgodził się i zabrał znajomego swoim motocyklem. Do tragicznego wypadku doszło podczas powrotu z rozgrywek. Daniel K. nigdy nie zrobił kursu na motocykl, nie miał stosownej kategorii prawa jazdy. Przed sądem będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
/asz/