Na tym etapie śledztwa prokuratura rejonowa nie chce zdradzać wielu szczegółów dotyczących zniknięcia przesyłek. Wszystkie zawierały korespondencję wysyłaną przez świdnicki sąd, prokuraturę ze Świdnicy i z Brzegu Opolskiego. Paczki zostały wysłane w marcu i kwietniu.
Policję o podejrzeniu kradzieży zawiadomił szef dolnośląskiego oddziału Grupy Pocztowej InPost. Na polecenie prokuratury została przeszukana siedziba firmy, jednak nic nie znaleziono. W ostatnim okresie policja i prokuratura prowadziła w tej sprawie intensywne czynności śledcze. – Dzięki pracy operacyjnej policji i przysłuchaniom pracowników firmy InPost, uzyskaliśmy informacje, że przesyłki zostały ukryte w jednym z mieszkań na terenie miasta – mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy i dodaje. – Wczoraj, 20 maja ktoś dostarczył wszystkie przesyłki do jednego z punktów InPostu. W sumie było ich około 30 tysięcy. Wszystkie przesyłki po inwentaryzacji trafiły z powrotem do InPostu, a w dalszej kolejności do adresatów.
W tej sprawie zatrzymano na 48 godzin jedną osobę. – Mężczyzna, który na terenie Świdnicy prowadził punkt ajencyjny InPostu, zostanie przesłuchany i prawdopodobnie usłyszy zarzuty – mówi prokurator Rusin. Prokuraturze zależy na poznaniu motywów, jakimi kierował się sprawca ukrywając przesyłki. Najprawdopodobniej może chodzić o szantaż lub o skompromitowanie firmy InPost. O sprawie będziemy informować.
tepe