„Jak się masz kochanie”, „Dwie morgi słońca” i inne przeboje sprzed lat towarzyszyły corocznym obchodom Święta Pracy, organizowanym przez Sojusz Lewicy Demokratycznej. – Są wesołe piosenki, bo to radosny dzień. Dzień ludzi pracy, o których obecna władza zapomina – mówi Henryk Rataj, szef struktur partii w powiecie świdnickim. Tej radości nie dało się jednak odnaleźć w przemówieniu Adama Markiewicza, przewodniczącego klubu SLD w Radzie Miejskiej.
Składanie kwiatów pod Pomnikiem Grunwaldu miało charakter centralny. Wśród uczestników byli przedstawiciele lewicy ze Strzegomia, Świebodzic, gminy Świdnica i Świdnicy. W sumie około 40 osób. Dlaczego nie organizują choćby skromnego przemarszu, na wzór pochodów 1 Maja? – Bo ludzie lewicy się boją – przekonuje Rataj. – Za przynależność do partii są szykanowani i zwalniani z pracy.
Skończyło się więc na złożeniu kwiatów, poprzedzonym mowami Adama Markiewicza i Beaty Moskal-Słaniewskiej, wciąż jeszcze nieoficjalnej kandydatki SLD na prezydenta Świdnicy. Radny mówił o rosnącym bezrobociu, niskich płacach, wyjazdach za chlebem za granicę, braku przyszłości dla młodych. Winą za to obarczał rządzących. Beata Moskal-Słaniewska przypomniała o zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego i zachęcała do udziału w głosowaniu, wskazując na rolę, jaką w obronie pracujących mogą spełnić przedstawiciele SLD.
Uroczystość trwała około 20 minut. Po jej zakończeniu zwinięto flagi i wszyscy się rozeszli.