Na początku maja tego roku dotychczas zdrowa i pełna energii 32-letnia Marlena Zgórski nagle przestała chodzić, miała problemy z chodzeniem. Ratowników do mamy na pomoc wezwał 9-letni Marcel. Jak się okazało, doznała uszkodzenia ośrodka, odpowiedzialnego za ruch, koordynację i mowę. Pomóc może długotrwała rehabilitacja. O wsparcie dla byłej żony zwraca się ojciec Marcela wraz z rodziną.
– Razem z Marleną pochodzimy z Dolnego Śląska – ze Świdnicy, a od dłuższego czasu mieszkamy w Niemczech. W pewnym momencie nasze drogi się rozeszły i nie jesteśmy już małżeństwem. Jednak ze względu na przyszłość naszego syna razem z rodziną natychmiast postanowiłem pomóc Marlenie. Dziś prosimy również o wasze wsparcie! – apeluje Marcin Zgórski.
– Wszystko zaczęło się 1 maja 2025 roku. Tego dnia Marlena źle się czuła. Nagle pojawił się u niej problem z chodzeniem, mówiła też coraz mniej. Była bardzo zaniepokojona! Zdążyła tylko wybrać numer telefonu pogotowia. Wtedy nasz 9-letni syn opowiedział, co się wydarzyło. Jestem z niego taki dumny! Dzięki Marcelowi ratownicy mogli szybko dotrzeć do Marleny i zabrać ją do szpitala – opisuje.
– Początkowo lekarze podejrzewali udar, jednak po wykonaniu kolejnych badań otrzymaliśmy inną diagnozę. U Marleny potwierdzono ataksję móżdżkową z encefalopatią i uszkodzeniem spoidła wielkiego mózgu! Bardzo się o nią martwiłem. Początkowo mogła tylko poruszać się przy pomocy wózka i niemal nic nie mówiła. Tak bardzo bała się, że w takim stanie będzie już do końca życia – dodaje ojciec Marcela.
– Po wyjściu ze szpitala Marlena trafiła do ośrodka rehabilitacyjnego, gdzie rozpoczęła trudną walkę o odzyskanie dawnej sprawności. Pojawiły się już pierwsze postępy! Przy pomocy innych osób lub przytrzymując się, stawia pierwsze kroki. Wypowiada też pojedyncze słowa. Lekarze dają nam nadzieję, że Marlena jeszcze z tego wyjdzie! Potrzebny jest jednak czas – tłumaczy.
– Wiem, że dla Marleny ta sytuacja jest trudna również pod względem emocjonalnym. Niedawno została mamą po raz drugi i ta tragedia była dla niej wielkim ciosem! Teraz nie może opiekować się dziećmi, bo sama potrzebuje wsparcia. Cały czas oczy ma pełne łez i bardzo tęskni za nimi. Wiem jednak, że zrobi wszystko, aby odzyskać dawne życie! Razem z bliskimi staram się otoczyć Marlenę opieką, której teraz tak bardzo potrzebuje. Nie pozwolimy, by została sama w tej trudnej sytuacji. Cały czas liczymy na poprawę! Do tego jednak kluczowe jest stałe wsparcie wielu specjalistów, kontynuowanie leczenia i intensywnej rehabilitacji. Tylko dla niej jedyna szansa! – dodaje Marcin Zgórski.
Koszty leczenia i rehabilitacji przerastają możliwości rodziny. Proszą o nawet najdrobniejsze wpłaty, które przybliżą Marlenę Zgórski do dawnej sprawności. Zbiórkę prowadzi fundacja siepomaga.pl.: siepomaga.pl/marlenazgórski.
/opr. red./
fot. ze strony siepomaga.pl