Zamiast trafić do rzeźni właśnie tutaj znalazły spokojną przystań, gdzie będą mogły dożyć do końca swoich dni. Fundacja Patataj, która na dawnym poradzieckim poligonie w Witoszowie Dolnym stworzyła azyl dla dzikich i hodowlanych zwierząt potrzebuje wsparcia na utrzymanie stada, które liczy już 26 zwierząt.
Sandra Slawska i Dawid Tatarzyn opiekują się zwierzętami od ośmiu lat. Swoje sanktuarium stworzyli na terenie dawnego poligonu wojsk radzieckich w Witoszowie Dolnym, a znajdujące się tam zabudowania zaadoptowali na magazyn z paszą i lekami, niewielkie stajnie dla kucyków, baranów i osłów, natomiast dla koni postawili wiatę.Udało się także stworzyć woliery dla szopów. Pod opieką społeczników są m.in. borsuk, kruk, wspomniane szopy, ale także koty, króliki. Są ludźmi od zadań specjalnych, pomagają dzikim zwierzętom, ale także tym hodowlanym, których właściciele zmarli lub z powodu wieku lub chorób nie mogą się dłużej opiekować końmi czy kucykami. Fundacja prowadzi także akcje edukacyjne, zaprasza do siebie dzieci ze szkół i przedszkoli lub jeździ z podopiecznymi na lekcje.
Fundacja utrzymuje się wyłącznie z datków i darów. Bardzo duża liczba zwierząt, które wymagają specjalnych diet i leczenia, generuje koszty, które są zdecydowanie wyższe niż możliwości społeczników.
– Potrzebujemy 4100 zł, czyli 157,69 zł na sztukę. Konie potrzebują odrobaczeń, gdzie jedno kosztuje 120 zł dodatkowo 3 koniki potrzebują szczepionek zabezpieczonych przed grzybicą 600 zł, jeden worek paszy 25 kg wystarcza na 3 dni. Potrzebna jest sieczka oraz marchewki i jabłka, a owieczki i barany muszą już być ostrzyżone – to lista najpilniejszych potrzeb. Każdy, kto chciałby wesprzeć ferajnę z Witoszowa, proszony jest o wpłacenie datku za pośrednictwem ratujemyzwierzaki.pl
/red./
