Strona główna 0_Slider Z murów Kościoła Pokoju znikają wulgarne napisy. Kosztowne laserowe czyszczenie zafundowała firma...

Z murów Kościoła Pokoju znikają wulgarne napisy. Kosztowne laserowe czyszczenie zafundowała firma z Wrocławia [FOTO/VIDEO]

0

Świdnicka parafia ewangelicko-augsburska zleciła usunięcie wulgarnych napisów, które przed trzema tygodniami zostały wymalowane na zabytkowym murze otaczającym Kościół Pokoju. W pierwszej kolejności przeprowadzone zostanie czyszczenie laserowe mające na celu likwidację graffiti, natomiast później przewidziano wykonanie prac malarskich.

Przypomnijmy, 12 stycznia na liczącym ponad 350 lat murze okalającym Kościół Pokoju w Świdnicy pojawiły się trzy wulgarne napisy, nawiązujące również do symboliki nazistowskiej, które były wycelowane w obecnego premiera Donalda Tuska, Platformę Obywatelską oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. Zabytkowy mur, wraz z całym placem Pokoju, jest zabytkiem wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Sprawą zajęła się świdnicka prokuratura.

Autor napisów, którym okazał się 52-letni mieszkaniec Świdnicy, został zatrzymany przez policjantów kilka dni później. Prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzut publicznego znieważenia konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, tj. Prezesa Rady Ministrów, a także uszkodzenie zabytku będącego dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury poprzez jego pomalowanie środkiem chemicznym. 52-letni świdniczanin przyznał się do zarzucanego mu czynu i tłumaczył, że chciał w ten sposób wyrazić swoją opinię na temat zmian politycznych w kraju. Zaznaczył przy tym, że żałuje tego co zrobił i chce naprawić popełnione szkody.

W piątek, 2 lutego ruszyły prace związane z usunięciem wulgarnych napisów. Parafia ewangelicko-augsburska zdecydowała się skorzystać z czyszczenia laserowego, które stosowane jest najczęściej przy usuwaniu graffiti na zabytkowych budynkach lub pomnikach, ponieważ nie grozi ono uszkodzeniem czyszczonej nawierzchni. – Sam koszt laserowego usunięcia tych napisów został wyceniony na 15 tys. złotych. Dzisiaj spotkała nas wielka niespodzianka. Szef firmy Maxenergy pan Damian Kruszewski był bardzo poruszony informacją o uszkodzeniu cennego otoczenia zabytku z listy UNESCO, ale też podziałami politycznymi, które dały o sobie znać w tak przykrej formie. Stwierdził, że chciałby coś zrobić dla zasypania podziałów. I jego cegiełką jest rezygnacja z poniesionych kosztów. Nie wziął ani złotówki  – mówi Bożena Pytel z parafii ewangelicko-augsburskiej. Jak dodaje, parafia będzie poszukiwała darczyńcy, który pomógłby przeprowadzić kompleksowy remont fragmentu musu. Samo malowanie pozostałości po napisach nie przyniesie dobrego rezultatu.

/mn/

Poprzedni artykułKto może zaopatrywać się w profesjonalnym sklepie barberskim?
Następny artykułSutryk wyrzucał Moskal-Słaniewską. Teraz ramię w ramię stoją jako kandydaci Lewicy