Strona główna 0_Slider Sprzątali nawet w wigilię i Nowy Rok. Kolejne tony śmieci ze Świdnicy...

Sprzątali nawet w wigilię i Nowy Rok. Kolejne tony śmieci ze Świdnicy i okolic [FOTO]

0

291 ton – tyle odpadów od 2019 roku zebrał Waldemar Woźniak, emeryt z Pszenna. Społecznik nie próżnował także w okresie świątecznym i noworocznym i niestety, znów wracał do miejsc, które sprzątał wielokrotnie. Mnóstwo śmieci zostało po przedświątecznym handlu i powitaniach nowego roku.

Waldemar Woźniak po śmierci żony cały swój czas na emeryturze poświęca na ratowanie środowiska naturalnego przed zalewem śmieci. Od czasu do czasu otrzymuje wsparcie od innych społeczników, jego stałym pomocnikiem jest również mieszkaniec Pszenna Grzegorz Matuła. Ekolog nie tylko zbiera odpady, ale także skutecznie walczy o ich wywiezienie na legalne wysypiska. Popobnie było podczas ostatnich akcji, przeprowadzonych w grudniu i pierwszych dniach stycznia.

W Świdnicy wysprzątaliśmy ponownie ul. Kliczkowską, Przemysłową po obu stronach, Stalową, Rolniczą i Robotniczą. Na tej ostatniej znów wyciągaliśmy z zarośli pozostałości po legowiskach bezdomnych. Były tam stare kołdry, wózki bez kółek – wylicza Waldemar Woźniak. – Mnóstwo śmieci zostało na ul. Mieszka I, gdzie sprzedawano przed świętami choinki. Śmieci po handlarzach zapełniły 5 worków o pojemności 120 litrów!

Tradycyjnie społecznik wysprzątał platformę widokową w Witoszowie, gdzie zebrał 4 worki śmieci, przystanki w Witoszowie, Pszennie i na skrzyżowaniu drogi krajowej 35 z powiatowymi (Witoszów-Komorów), wały przy rzece Piławie w Pszennie, śmietniki i pobocza przy lotnisku w Mirosławicach, rowy przy dyskoncie Biedronka w Bystrzycy Górnej, pobocza dróg powiatowych między Lutomią i Opoczką. – 1 stycznia przejechaliśmy przez Świdnicę i Pszenno, gdzie zebraliśmy masę kartonów i opakowań po fajerwerkach – dodaje Waldemar Woźniak.

Najwięcej wysiłku wymagało usunięcie dzikich wysypisk z lasów. – Sprzątaliśmy na terenie Nadleśnictwa Świdnica, w Złotym Lesie i okolicach Domanic. – Znaleźliśmy mnóstwo papy, muszlę klozetową, zderzaki, opony – mówi społecznik. W sumie ostatni miesiąc to około 3,5 tony zebranych śmieci. Większość już została wywieziona na zlecenie nadleśnictwa, samorządów i służb drogowych na wysypiska śmieci. – Część prac jeszcze trwa, a jednym z największych zadań jest wysprzątanie terenu wokół zrujnowanego pałacu w Gniechowicach, gdzie od lat ludzie wyrzucali butelki po alkoholu. Obiecałem to marszałkowi województwa – dodaje Waldemar Woźniak.

Wśród zwykłych śmieci społecznik natknął się także na beczki z niebezpiecznymi odpadami. Niebezpieczne odpady zostały zgłoszone w Urzędzie Gminy Świdnica.

/red./
fot. z archiwum Waldemara Woźniaka

Poprzedni artykułZa pierwszym razem wyczuł podstęp, oszuści jednak nie odpuścili. 62-latek stracił pieniądze
Następny artykułBystrzyckie singletracki zamknięte na zimę