Mimo starań nie udało się uratować kota Nunusia, który został bestialsko skatowany z jednym z mieszkań w Świebodzicach. – Obrażenia były bardzo poważne, ale miał ogromną determinację. Odszedł sam w niedzielę – mówi Adrianna Kaszuba, kierowniczka świdnickiego Schroniska dla bezdomnych zwierząt. Oprawca siedzi w areszcie. Prokuratura zmienia jeden z zarzutów.
Historię skatowanego 3-letniego kota nagłośnili pracownicy świdnickiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, którzy 19 października na prośbę policji interweniowali w jednym z mieszkań na terenie Świebodzic. – Pani, która była w tym mieszkaniu przekazała informację, że kota pobił jej partner, dodatkowo około dwa dwa tygodnie temu połamał kotu żebra. Mężczyzny nie było na miejscu zdarzenia, a kobieta wróciła do domu i zastała kota w złym stanie – opisywali, przywołując przebieg niedawnej interwencji. – Od prawie tygodnia walczymy o życie skatowanego Nunusia. Kot trafił do nas w stanie krytycznym. Naprawdę nie wierzyliśmy, że w XXI wieku, kiedy tyle mówimy o empatii i prawach zwierząt, może dojść do takiego aktu bestialstwa – pisali przedstawiciele placówki przy ulicy Pogodnej.
Mężczyzna, który dopuścił się tego czynu i od 20 października był poszukiwany przez policję, ukrywał się przez tydzień. – Był on poszukiwany celem zatrzymania i doprowadzenia do prokuratury. Prokurator wydał zaocznie postanowienie o przedstawieniu wobec tego mężczyzny zarzutu, który dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Wczoraj w godzinach wieczornych mężczyzna został zatrzymany – mówił 27 października prokurator rejonowy.
29-latek, mieszkaniec powiatu wałbrzyskiego zeznał, że dwukrotnie rzucił kotem. – Pierwszy raz we wrześniu. Kot miał go zdenerwować tym, że załatwił się na łóżko. Mężczyzna rzucił nim o ścianę tak mocno, że aż zwierzę się odbiło. Kolejny raz miał miejsce 19 października, kiedy kot miał mu się załatwić na plecy. Opisywał, że rzucił zwierzęciem z wielką siłą o podłogę – mówi prokurator Rusin. Oprawca usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. – Mężczyzna w maju opuścił zakład karny, gdzie odbywał karę za rozbój. Ponieważ do znęcania się nad kotem dopuścił się w warunkach recydywy, grozi mu wyższa kara, do 7,5 roku pozbawienia wolności – wyjaśnia prokurator.
Zatrzymany odpowie nie tylko za zanęcanie się nad kotem. Podczas prowadzonych przez policję czynności okazało się, że 29-latek miał sporą uprawę konopi indyjskich, z których wytwarzał marihuanę. – Usłyszał zarzut uprawy i wytwarzania znacznych ilości marihuany. To jest zbrodnia, za którą grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów – mówi Marek Rusin. 31 października sąd na wniosek prokuratury wydał postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztu na 3 miesiące.
Kot ze schroniska trafił pod opiekę jednej z pracownic. – Wymagał szczególnej troski, dogrzewania, karmienia. Udało się go ustabilizować. Przy tak poważnych obrażeniach wykazywał się ogromną determinacją. Niestety, doszło do pogorszenia i sam odszedł w minioną niedzielę – mówi Adrianna Kaszuba.
Zwłoki kota zostały przekazane do sekcji. – Mężczyzna wcześniej usłyszał zarzut znęcania się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem, co skutkowało realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Ten zarzut zostanie zmienimy na znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem, co skutkowało śmiercią kota. Nie zmieni się wysokość grożącej kary, jednak jest to okoliczność, którą będziemy podnosić w sądzie, domagając się surowego wyroku – mówi prokurator Marek Rusin.
Tragiczna historia kota Nunusia stała się dodatkowym impulsem, który zaowocuje ściślejszą współpracą pomiędzy schroniskiem a świdnicką prokuraturą. – Z inicjatywy schroniska doszło do spotkania, podczas którego podjęliśmy decyzję o szybszym przepływie informacji. To przede wszystkim do schroniska trafiają zwierzęta, które są ofiarami przemocy. Postępowanie podejmuje policja, ale chcemy, by od razu o przypadkach był informowany prokurator – tłumaczy Marek Rusin.
– Pracownicy schroniska będą od razu przesyłali e-mail do prokuratury. Konsultantem został prokurator Roman Kostowski, którego cechuje ogromna empatia dla zwierząt. Sam zobowiązał się do ścisłej współpracy – mówi prokurator rejonowy.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]