Strona główna 0_Slider Bogate życie zapomnianej rzeźbiarki z okolic Świdnicy. Jej dzieła na nowo odkrywa...

Bogate życie zapomnianej rzeźbiarki z okolic Świdnicy. Jej dzieła na nowo odkrywa wystawa w Muzeum Dawnego Kupiectwa [FOTO]

0

Dorothea von Philipsborn była niezwykłą kobietą, która niemal całe swoje życie poświęciła sztuce. Choć nie było to łatwe, w ówczesnych czasach udało jej się podjąć studia artystyczne i z powodzeniem ze swojej twórczości utrzymywać siebie i mieszkające z nią trzy przyjaciółki. Z pewnością wyjątkowy musiał być też jej „Dwór Muz” w Strzelcach Świdnickich, w którym starała się stworzyć oazę artystów. Bogate życie nieco zapomnianej rzeźbiarki, pochodzącej z okolic Świdnicy i tu mieszkającej do 1946 roku można poznać na nowej wystawie w Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy. Ekspozycja, składająca się z jej kilkunastu rzeźb, dostępna będzie do 3 grudnia.

Wystawę „Dorothea von Philipsborn. Między tradycją a modernizmem” otwiera krótkometrażowy dokument o życiu artystki, który został przygotowany przez Muzeum Śląskie w Görlitz w kilku wersjach językowych i rok temu ujrzał światło dzienne. To właśnie ten film wprowadza zwiedzających w niezwykłą karierę i życiowe losy wybitnej rzeźbiarki, która tworzyła swoje prace w powiecie świdnickim oraz na Górnych Łużycach.

Dorothea von Philipsborn urodziła się 20 maja 1894 roku w Strzelcach Świdnickich i już od dzieciństwa otoczona była sztuką. – Ojciec był rotmistrzem. Jej matka była w pewien sposób związana ze sztuką, a sam majątek był otwarty na artystów. Wówczas zainteresowała się rzeźbiarstwem. Miała problemy, by dostać się na studia artystyczne, ponieważ kobiety nie były na nie generalnie przyjmowane. Na początku więc pobierała prywatne lekcje, a następnie studiowała we Wrocławiu i w Dreźnie – przedstawia życiorys artystki kurator wystawy, pracownik Działu Historii Świdnicy – Krzysztof Kamiński.

Wraz z rodziną mieszkała w majątku w Strzelcach Świdnickich. – Rodzice dość szybko zmarli i wówczas Dorothea odziedziczyła posiadłość w Strzelcach Świdnickich, do której należał także dwór. By zająć się działalnością twórczą, do majątku zatrudniła zarządcę – opowiada kurator wystawy i jak dodaje – to właśnie tam rzeźbiarka stworzyła „Dwór Muz”, który miał stanowić pewnego rodzaju oazę artystów. – Był to ośrodek działalności twórczej i nawet kilku bardziej znanych niemieckich poetów i artystów spędzało tu wakacje – mówi. Pierwszym, większym zleceniem był dla niej pomnik Wielanda, który obecnie stoi w Parku Centralnym w Świdnicy. – Rzeźba Wielanda związana była z utratą Górnego Śląska przez Niemcy po I wojnie światowej. Kolejną, większą jej pracą była też, chociażby rzeźba św. Barbary, która stała przy koszarach w Świdnicy. Niestety już nie istnieje – wyjaśnia kurator wystawy. Innym jej dziełem z tego okresu był również akt młodej kobiety z brązu, który na stałe jest eksponowany w Muzeum Dawnego Kupiectwa.

Rzeźbiarka opuściła Polskę po wojnie w 1946 roku i zamieszkała docelowo w Weißwasser (dawna Niemiecka Republika Demokratyczna). – Dostała tam niewielki domek. Żyła w nim wraz z trzema kobietami. Jedną z nich była gosposia i kucharka, która mieszkała też w jej majątku w Strzelcach, druga była guwernantką o 10 lat od niej starszą, która zajmowała się nią już od około 1903 roku i była zatrudniona jeszcze przez jej rodziców, a trzecią kobietą była jej znajoma malarka – artystka z Rygi. Dorothea była jedyną osobą, która je utrzymywała – zauważa Krzysztof Kamiński. Jej kariera rozkwitła dzięki intratnemu zleceniu – najpierw był to drewniany krzyż w Kościele w sąsiedniej wsi Schleife, a następnie popiersie prezydenta NRD. Po wykonaniu popiersia prezydenta NRD została przyjęta do Związku Artystów Plastyków NRD i stała się rozpoznawalna. Dzięki temu pojawiło się wiele zleceń stwierdza pracownik Działu Historii Świdnicy. Liczne jej prace powstały w latach 50. i 60. Rzeźbiarka zmarła 31 sierpnia 1971 roku.

Na świdnickiej wystawie o życiu artystki możemy dowiedzieć także z wielkoformatowych ikonografii, składających się ze zdjęć, listów, dokumentów, które zostały przekazane w 2009 Muzeum Śląskiego w Görlitz w starej walizce przez spadkobierców. Doskonale wprowadzą one w świat twórczości artystki pochodzącej z okolic Świdnicy i dają szansę odkrywania zgromadzonych na ekspozycji jej dzieł. Łącznie jest to kilkanaście niezwykłych prac Dorothei von Philipsborn, która zafascynowana była pięknem ludzkiego ciała, ale tworzyła także m.in. scenki rodzajowe oraz rzeźby zwierząt.

Wystawę można oglądać do 3 grudnia w godzinach otwarcia świdnickiego muzeum – od wt. do pt. w godz. 10.00 – 16.00 oraz sb. i nd. w godz. 11.00 – 17.00 (ostatnie wejście na pół godziny przed zamknięciem muzealnej placówki). Bilety; n – 10 zł, u – 6 zł, w piątki – wstęp wolny.

/Tekst: AN/
/Zdjęcia: Michał Nadolski/

Poprzedni artykułZagramy z kolejnymi rezerwami [BĘDZIE RELACJA LIVE]
Następny artykułImprezka w parku, pijani na chodnikach i przystankach. Interwencje straży miejskiej