Strona główna 0_Slider Nietrzeźwy zaatakował kobietę, która pomogła mu dotrzeć do domu. Marsz milczenia przeszedł przez...

Nietrzeźwy zaatakował kobietę, która pomogła mu dotrzeć do domu. Marsz milczenia przeszedł przez Świebodzice

0

Kilkadziesiąt osób wzięło udział w niedzielnym marszu przeciw przemocy wobec kobiet, który przemaszerował przez Świebodzice. Manifestacja była odpowiedzią na bulwersujące lokalną społeczność zajście sprzed tygodnia. Jedna z mieszkanek Świebodzic została napadnięta przez nietrzeźwego mężczyznę, któremu wraz z córką chwilę wcześniej pomogła dotrzeć do domu.

fot. Krzysztof Żarkowski/Gazeta Wyborcza

O sprawie jako pierwsza napisała „Gazeta Wyborcza”. Do zajścia doszło 16 września, około godziny 21.30 przy ulicy Zwycięstwa w Świebodzicach. Pani Justyna wraz z córką Patrycją zgodziły się odwieźć do domu nietrzeźwego Roberta N., o co poprosiła jego żona. – Zaatakował zaraz po tym, jak weszli na klatkę schodową. Pani Justyna pomagała mu dojść do domu, bo ledwo stał na nogach, kiedy on nagle odzyskał siły. Zamknął drzwi i rzucił ją na ścianę. Jedną ręką niespodziewanie złapał ją za włosy, drugą z pięści walił w głowę – opisano na łamach „Wyborczej”, powołując się na relację poszkodowanej.

Na pomoc ruszyła jej córka oraz dwie inne kobiety, które również zostały zaatakowane przez napastnika. Podczas bijatyki nie zareagował nikt więcej. Nikt nie wezwał służb. Widząc, że mężczyzna nie odpuszcza, świebodziczanki rzuciły się do ucieczki i udały się na Komisariat Policji w Świebodzicach. Na miejscu funkcjonariusze nie przyjęli zawiadomienia o pobiciu, które chciała złożyć pani Justyna, ponieważ była ona po spożyciu alkoholu. Kobieta została pouczona o przysługujących jej krokach prawnych. Czując się zupełnie zignorowana, komisariat opuściła ze łzami w oczach. Zawiadomienie udało się jej złożyć dzień później. – Funkcjonariusze przyjęli stosowne zawiadomienie i przekazali do rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Świdnicy – potwierdza mł. asp. Magdalena Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.

Nie zgadzamy się na przemoc i agresję wobec kobiet – podkreśla córka pobitej kobiety. – Chcemy pokazać, że nie jest sama, że nie zgadzamy się na takie zachowania – dodaje. To z jej inicjatywy w niedzielę, 24 września przez Świebodzice przeszedł marsz milczenia. – Wyruszyliśmy z Rynku, rozdaliśmy uczestnikom białe mieczyki będące symbolem walki z przemocą, a następnie przemaszerowaliśmy na miejsce, w którym doszło do zajścia. Tam złożyliśmy kwiaty oraz banery. Marsz prowadziłam z dziewczynką, której babcia oraz mama padły ofiarą napaści – relacjonuje Justyna Gąsior, polonistka ze Świebodzic, która od lat angażuje się i inicjuje akcje w obronie praw człowieka.

Z jednej strony ten marsz miał na celu wsparcie ofiar przemocy, a z drugiej miał poruszyć kwestię braku reakcji innych ludzi. Nikt z mieszkańców nie zareagował na krzyki. Druga sprawa to zerowe zainteresowanie ze strony policji, która tłumaczyła to swoimi procedurami. Napadnięte kobiety poczuły się totalnie zlekceważone. Jest to oburzające i podczas marszu ludzie pytali „To po co ta policja jest? Przyjechały pobite kobiety i właściwie nikogo to nie obeszło. Wskazały imię i nazwisko, miejsce przebywania tego człowieka, że jest on w szale i nic…” To był chyba największy zapalnik, żeby ten marsz zorganizować – mówi Gąsior. Cieszy się z licznej odpowiedzi mieszkańców – Byliśmy zaskoczeni, że przyszło aż tyle ludzi. Dla wszystkich ofiar przemocy jest to bardzo ważny sygnał – dodaje.

/Gazeta Wyborcza, mn/

Poprzedni artykułBardzo bał się ludzi. Jest już gotowy do adopcji
Następny artykułTragiczny wypadek podczas wycinki drzew. Mężczyzna zginął na miejscu