Witał wszystkich wchodzących, cierpliwe znosząc głaskanie, Dopóki zdrowie pozwalało, uczestniczył we wszystkich wyjazdowych akcjach charytatywnych na rzecz zwierzaków ze schroniska. Dzisiaj opiekunowie żegnają Rokiego. Na zawsze.
„Roki – pies legenda naszego schroniska.
Odszedł cicho, we wtorkowy wieczór, ułożony w swoim posłaniu. Dokładnie 4 lata 4 miesiące i 1 dzień mieszkał na Pogodnej. Trafił do nas podczas silnych mrozów, w styczniu 2019 roku, kiedy wycieńczony wszedł na podwórko zgłaszających, położył się na ławce i tak pozostał. Wychudzony, zapchlony, bez nosa, z guzami na ciele. Już wtedy diagnostyka wykazała, że Roki ma nowotwór, przerzuty na płuca i jego pobyt w schronisku będzie niedługi. Prognozowane były tygodnie. Żył i witał gości latami. Oszukał chorobę i wiek aż do teraz. Miał 15? 16? lat. Któż to wie. Nigdy nie udało nam się poznać jego przeszłości.
Napisał z nami historię tego schroniska. Pokonał stereotypy, podbił serca setek, jak nie tysięcy naszych przyjaciół. Otwierał dzień i go zamykał. Był z nami, kiedy świętowaliśmy kolejne sukcesy, cieszyliśmy się z udanych akcji, ale towarzyszył nam też, kiedy było trudno, bardzo trudno. Uwielbiał dzieci. Dopóki zdrowie pozwalało, był z nami na wszystkich piknikach i festynach, odwiedzaliśmy razem szkoły, przedszkola. Kochał jazdę samochodem, kocią karmę i swoje łóżeczko w holu.
Roki, nasz najmądrzejszy, najlepszy ambasadorze, Wybacz, że nie zabraliśmy Cię na tę obiecaną przejażdżkę samochodem. Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko odejdziesz. Choć ten właściwy moment nie nastąpiłby dla nas chyba nigdy. Wiemy, że nie pozwalaliśmy Ci wyjadać kociej karmy. Mamy nadzieję, że tam gdzieś masz te miski z kocimi saszetkami, jedz do woli. Twoje zwyrodnienia stawów są już nieważne. Roki, mamy nadzieję, że gdziekolwiek jesteś, masz nielimitowany dostęp do głasków, ciastek, obiadów pracowników, a także masz mięciutkie łóżeczko. I jesteś na jakimś festynie, gdzie masz mnóstwo rąk dookoła, bo uwielbiałeś ludzi.
„Kto Cię poznał, kochał. Kto Cię kochał, opłakuje.”
Roki zostawia pustkę w naszej codzienności. Prosimy o uszanowanie naszego smutku. Pomimo, że obcujemy ze śmiercią w naszej pracy, ta jest inna. Pozostawiamy tu komunikat, który należał się naszej legendzie, ale jest bolesnym do napisania. Nie chcemy być dopytywani, zaczepiani, by roztrząsać odejście naszego pupila.
Roki, trzymaj się tam.
Ada, Gosia, Sylwia, Kasia, Patrycja, Asia, Marta, Anita, Sylwia, Gosia, Kasia, Asia, Monika, Michał, Mateusz, Arek, Radek – zespół pracowników, opiekunów schroniska”