Strona główna Sport Piłka nożna Niespodzianki nie było, wielkanocna pełna pula biało-zielonych!

Niespodzianki nie było, wielkanocna pełna pula biało-zielonych!

0

Drużyna IgnerHome Polonii-Stali Świdnica potwierdziła swoją wysoką dyspozycję i w Wielkanocną Sobotę powróciła na ścieżkę zwycięstw w rozgrywkach grupy wschodniej Koleje Dolnośląskiej IV ligi. Podopieczni trenera Grzegorza Borowego w sposób przekonujący pokonali na wyjeździe beniaminka rozgrywek – ekipę Skałek Stolec.

Spotkanie rozegrane zostało w niełatwych warunkach – na dość krótkim i bardzo grząskim boisku. Biało-zieloni od pierwszych minut chcieli zaznaczyć swoją wyższość i otworzyć wynik tego spotkania. Już w 1. minucie trafiliśmy futbolówką do sieci, lecz sędzia asystent prawidłowy pokazał pozycję spaloną naszego gracza. W 4. minucie mieliśmy trochę szczęścia. Damian Szydziak niefortunnie interweniował we własnym polu karnym, a piłka po kontakcie z głową naszego zawodnika spadła na poprzeczkę bramki strzeżonej przez Bartłomieja Kota. Odpowiedź świdniczan była błyskawiczna. Piłka po uderzeniu Oskara Trzepacza przeleciała nad poprzeczką, a próba Adama Wojciechowskiego została wybroniona przez golkipera miejscowych. W 9. minucie dwójka naszych piłkarzy wystąpiła już w roli głównej. Wojciechowski przypuścił świetny atak po lewej stronie boiska, dośrodkował w pole karne, a tam akcję głową fantastycznie zamknął Trzepacz, trafiając na 1:0. Goście starali się kontrolować przebieg wydarzeń na murawie, ale ambitnie grający przeciwnicy również nie dawali za wygraną, szukając gola wyrównującego. Blisko celu byli Jakub Filipczak i Mateusz Nazar, lecz brakło wykończenia i lepszej finalizacji naszych akcji. Dobrze we własnej szesnastce spisał się z kolei Andrii Kozachenko, który zablokował uderzenie i piłkę zmierzającą do naszej bramki. W 29. minucie mogło być już 2:0 dla IgnerHome Polonii-Stali Świdnica. Wojciech Sowa bardzo dobrze główkował, lecz golkiper Skałek w ostatniej chwili przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później doszło do jeszcze jednego strzału głową Sowy, lecz tym razem futbolówka ugrzęzła w bocznej siatce. Kolejne nasze dobre akcje nadeszły w 35. i 37. minucie pojedynku. Najpierw bardzo groźną centrę z lewej strony boiska posłał Andrii Kozachenko, jednak Oskar Trzepacz nie zdołał sięgnąć futbolówki. Chwilę później wychodziliśmy z zabójczą kontrą, Trzepacz próbował zagrywać do rozpędzonego Stanisława Antosika, który znalazłby się w sytuacji jeden na jednego z golkiperem przeciwników, ale zrobił to zbyt lekko, piłka padła łupem obrońcy i skończyło się tylko na zagrożeniu. W 42. minucie sytuacja miejscowych zrobiła się znacznie trudniejsza. Michał Szabat nieprzepisowo ręką zatrzymał kontrę zespołu gości – otrzymał napomnienie, a że to była jego druga żółta kartka, to zamieniła się na czerwoną. Pamiętając wydarzenia z zeszłego tygodnia, arbiter Piotr Kuzia, a także dwójka jego asystentów z Kolegium Sędziów w Jeleniej Górze, oglądając film z tego boju mogliby przy okazji nauczyć się liczyć do dwóch…

Po zmianie stron biało-zieloni zamierzali szybko podwyższyć prowadzenie i nam się to udało. W 55. minucie Jakub Filipczak posłał dobrą piłkę do Patryka Paszkowskiego, który precyzyjnym uderzeniem zdołał posłać futbolówkę do sieci. W 62. minucie mogliśmy znajdować się na trzybramkowym prowadzeniu, lecz znów brakło trochę precyzji. Paweł Michta odważnie ruszył lewą stroną boiska, dogrywał do Kajetana Frankowskiego, ale ten nie sięgnął piłki. W 68. minucie mocno z wnętrza pola karnego na bramkę uderzał Filipczak, zaskoczyć w tej sytuacji nie dał się jednak bramkarz ekipy ze Stolca. Gospodarze cały czas ambitnie i ofiarnie walczyć choćby o zaliczenie honorowego trafienia. W 72. minucie padł jednak gol dla świdniczan, który ustalił końcowy rezultat podczas tego pojedynku. Kajetan Frankowski popisał się znakomitym rajdem wzdłuż linii końcowej boiska i mocnym uderzeniem z ostrego kąta trafił na 3:0. W ostatnim kwadransie goście mieli wyraźną przewagę i stworzyli sobie kilka okazji do strzelenia gola. Drużyna trenera Grzegorza Borowego nie zdołała jednak powiększyć swojego dorobku bramkowego. Blisko celu podczas rzutu rożnego był Patryka Salamon, blisko celu byli też Igor Ratajczak, Paweł Michta i Wojciech Sowa. Finalnie wynik nie uległ zmianie, zespół IgnerHome Polonii-Stali Świdnica odniósł jedenasta zwycięstwo w sezonie 2022/2023, pokonując na wyjeździe Skałki Stolec 3:0.

Biało-zieloni na osiem kolejek przed końcem bieżącej kampanii rozgrywkowej cały czas plasują się na czwartym miejscu w tabeli grupy wschodniej Koleje Dolnośląskie IV ligi. W swoim dorobku mamy 39 „oczek”, czyli dokładnie tyle samo co Galakticos Solna. W sobotę, 15 kwietnia czeka nas ciekawy bój, bowiem nasi piłkarze podejmą na murawie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji właśnie ekipę z terenu gminy Kobierzyce. Podczas pierwszej konfrontacji minimalnie lepsi okazali się świdniczanie, wygrywając na wyjeździe 2:1 po dwóch trafieniach Wojciecha Sowy. Sobotnie spotkanie rewanżowej rozpocznie się o godz. 16.00.

Skałki Stolec – IgnerHome Polonia-Stal Świdnica 0:3 (0:1)

Skład: Kot, Szydziak (77′ Trzyna), Salamon, Sowa, Kozachenko, Filipczak (80′ Ilski), Paszkowski (70′ Migas), Nazar (77′ Ratajczak), Antosik (46′ Frankowski), Wojciechowski (63′ Michta), Trzepacz.

/MDvR, FOTO: Józef Mierzwiński/

Poprzedni artykułWiosna w Świdnicy i okolicach [KONKURS FOTOGRAFICZNY]
Następny artykułGdzie szukać schronienia w razie zagrożenia? Powstała mapa schronów i innych miejsc ukrycia. Ponad pół tysiąca obiektów w Świdnicy