Strona główna 0_Slider Rok od zbrodniczego ataku Rosji. Świdniczanie pomogli i pomagają tysiącom Ukraińców

Rok od zbrodniczego ataku Rosji. Świdniczanie pomogli i pomagają tysiącom Ukraińców

0

Zbrojny atak Rosji Władimira Putina zaskoczył 24 lutego 2022 roku o 4.00 nad ranem mieszkańców Ukrainy i cały świat. Zbrodnicze działania Rosjan wygnały z domów miliony ludzi, doprowadziły do śmierci tysięcy niewinnych ludzi i nieprzerwanie od roku dewastują miasta i wsie. Mieszkańcy Świdnicy i powiatu świdnickiego bardzo mocno zaangażowali się w pomoc Ukrainkom i Ukraińcom.

– W całej Europie z mechanizmu ochrony tymczasowej korzysta 4 mln Ukraińców. Najwięcej jest w Polsce i Niemczech — odpowiednio 961 340 i 967 715 osób – wynika z raportu Rady Europejskiej. – Według oficjalnych danych od początku wojny Polska udzieliła ochrony czasowej ok. 1,5 mln uchodźców z Ukrainy, z czego 500 tys. to dzieci – informuje Polska Agencja Prasowa. Około 900 tysięcy Ukraińców, mimo bariery językowej, znalazło już pracę w Polsce. Do polskich szkół uczęszcza około 200 tysięcy ukraińskich dzieci. Jednocześnie, według najnowszych sondaży, większość Ukraińców chce po zakończeniu wojny wrócić do domu. Tak twierdzi 80 proc. obywateli, którzy trafili do Polski.

Ruszyła fala

Po pierwszym szoku, w całej Polsce zaczęły się zbiórki żywności, pojawiły się  oferty mieszkań dla uchodźców. Zanim obudził się rząd, Polacy sami ruszyli na pomoc. W Świdnicy zaczęło się od wystawienia koszy na żywność w Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych przy ul. Długiej 33. Skrzykiwać zaczęli się mieszkający i prowadzący własne firmy w Świdnicy Ukraińcy, którzy również rozpoczęli zbiórki. Fala darów była już tak duża, że w centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych konieczne było otwarcie sali konferencyjnej. W piątek do Świdnicy i kolejnych miejscowości powiatu zaczęli docierać uchodźcy. Pierwsi otworzyli dla nich swoje domy mieszkańcy, właściciele agroturystyk, małych pensjonatów, a także dwa świdnickie kościoły – Kościół Pokoju parafii ewangelickiej i zbór Zielonoświątkowy.  Lista wolnych miejsc powstawała przy ul. Długiej 33, gdzie na długi czas ulokowało się centrum wsparcia uchodźców. Na pomoc ruszyły organizacje pozarządowe, harcerze. Znajomi, a wkrótce całe rzesze nieznajomych, organizowali pocztą pantoflową pościel, środki higieny, żywność. Nikt nie pytał o koszty ani czas. Fala uchodźców rosła z każdym dniem, potrzeba było coraz więcej miejsc schronienia. Do pomocy włączyły się samorządy, oddając do dyspozycji schroniska szkolne, internaty, sale gimnastyczne, remizy.

– Na początku nie bardzo wiedzieliśmy się, jak w tym się odnaleźć, ale samorządy mają to do siebie, że często muszą robić coś, czego tak do końca nie zostały powołane, a muszą sobie poradzić i sobie poradziły – każda gmina naszego powiatu i my również – mówi Alicja Synowska, członek zarządu powiatu świdnickiego, koordynatorka pomocy dla uchodźców. – Myślę, że stanęliśmy na wysokości zadania, bo uruchomiliśmy bardzo dużo miejsc dla uchodźców i w dosyć komfortowych warunkach, gdzie do chwili obecnej przebywają. To było bardzo, bardzo duże wyzwanie i bardzo duży wysiłek, a działaliśmy 24 godziny na dobę.

Uchodźcy z granicy docierali przede wszystkim do dużych miast, stamtąd byli relokowani.

W środku nocy był telefon z urzędu wojewódzkiego albo z ośrodka wrocławskiego i trzeba było budzić ludzi po nocach. Dzwoniłam do koordynatorów gminnych, oni kontaktowali się z osobami, które organizowały placówki dla uchodźców. Pamiętam, jak przygotowywaliśmy nasz internat (przy Zespole Szkół Mechanicznych w Świdnicy, przyp. red.) do udzielania schronienia dla uchodźców, który miał być gotowy w poniedziałek, a w sobotę dzwonił pełnomocnik wojewody z prośbą, że jest 40 uchodźców, że już jadą i że jest prośba, by ich już przyjąć w sobotę. No i co wtedy? Do dyrektora Krzysztofa Anklewicza! Pan dyrektor naprawdę tutaj się postarał, podobnie jak cały personel internatu. Wszystko się udało. Dużo nam wtedy pomogła pani Jadwiga Stupińska-Wittig, która jest wolontariuszem do tej pory. Poznałam ją dzięki znajomości z panią Krystyną Kowalonek, byłą dyrektorką Zespołu Szkół Budowlano-Elektrycznych. Pani Jadwiga jest z wykształcenia rusycystką i pomagała nam przy przyjęciu uchodźców, bo trzeba sobie powiedzieć, że jest duża bariera językowa. Problemem jest zwłaszcza cyrylica, a trzeba było spisać dokumenty, zakwaterować. Zupełnie zmieniła się także nasza perspektywa. Zwykle pomagamy jako urzędnicy pisząc pisma, wykonując telefony, a tu, kiedy się widzi te osoby, które przyjechały z taką traumą, z często chorymi dziećmi, to naprawdę aż serce ściskało. My też jako pierwsi  przyjmowaliśmy uchodźców, bo pierwszym takim miejscem było schronisko młodzieżowe przy ul.Kanonierskiej i tam w lutym trafili  pierwsi uchodźcy – opisuje Alicja Synowska

Na terenie powiatu świdnickiego zatrzymało się w ciągu roku 6 562 uchodźców z Ukrainy, do dzisiaj pozostaje  6 149 osób. To przede wszystkim seniorzy, kobiety i dzieci. Na 3505 uchodźców zarejestrowanych w samej Świdnicy do 3 lutego 2023r. aż 1707 to kobiety, a 1607 – dzieci. Na liście jest tylko 171 mężczyzn. Do Świdnicy dotarły także dzieci z ukraińskiego Domu Dziecka, dla których miejsce zostało utworzone w świdnickim Schronisku dla Nieletnich przy ul. Sprzymierzeńców. Decyzją władz Ukrainy Dom Dziecka powrócił do swojego kraju jeszcze w 2022r. W Schronisku nadal mieszkają uchodźcy, są to cztery ukraińskie rodziny zastępcze wraz z dziećmi.

Jak przypomina Alicja Synowska, w pierwszych tygodniach nie było wiadomo, czy będą jakiekolwiek środki z budżetu państwa na utrzymanie uchodźców z Ukrainy. – Zresztą nikt o to nie pytał. Urzędnicy i pracownicy naszych placówek pracowali za darmo. Nikt nie liczył godzin ani nie oczekiwał dodatkowego wynagrodzenia – podkreśla koordynatorka. – Wielokrotnie też dziękowałam i chcę też tutaj podziękować przede wszystkim koordynatorom gminnym, gminom, z którymi współpracowałam, ale też naszym pracownikom naszego schroniska, internatu, wolontariuszom. Chciałam podziękować też pani doktor Beacie Trzcińskiej, która w najtrudniejszym czasie przyjeżdżała i poświęcała swój czas na nasze dzieci. Badała po kilkanaścioro dzieci z kolkami, z gorączką. Wtedy jeszcze nie było PESEL-i i nie było tych wszystkich uregulowań, które pozwalały na dostęp do naszego lecznictwa. Chcę pochwalić nasz szpital Latawiec, bo byliśmy mocno obłożeni przypadkami zachorowań, głównie dzieci. Zdarzało się, że cała pediatria to były dzieci ukraińskie!

Kolejne tygodnie i miesiące

Sytuacja zaczęła się normalizować wraz z przyjęciem specjalnej ustawy o ochronie uchodźców z Ukrainy. Zostali objęci świadczeniami, pojawiły się środki na zabezpieczenie utrzymania czy to w domach prywatnych, czy w ośrodkach samorządowych lub prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Większość osób mieszka na terenie powiatu świdnickiego, ale znacznie mniej korzysta z opieki w placówkach. – Część osób się wyprowadziła z naszych placówek, część wyjechała,  część się usamodzielniła. Ale jest też grono dosyć spore uchodźców, którzy przybywają u nas  i może nie przejawiają aż takiej wielkiej aktywności w usamodzielnianiu się. Ale też trzeba sobie powiedzieć, że to też są głównie kobiety z małymi dziećmi albo osoby niepełnosprawne – dodaje Alicja Synowska. Uchodźcy mogą korzystać z wszystkich zasiłków, do których prawo mają obywatele polscy. Jednak od 1 marca w życie wchodzi znowelizowana ustawa o pomocy, na mocy której część uchodźców będzie partycypowała w kosztach pobytu w ośrodkach. Nie ma jednak rozporządzeń i samorządowcy na razie nie mają szczegółowych informacji, kogo dokładnie należy objąć tym obowiązkiem i na jakich zasadach.

W pierwszych tygodniach po rosyjskiej agresji koszty na swoje barki brali mieszkańcy powiatu i samorządy. Na pomoc rządową trzeba było poczekać kilka tygodni.

– W związku z kosztami poniesionymi na organizację zakwaterowania, całodziennego wyżywienia zbiorowego oraz zapewnienie środków czystości i higieny osobistej w obiektach objętych decyzją wojewody dolnośląskiego Gmina Miasto Świdnica otrzymała refundację z Funduszu Pomocy w łącznej kwocie 2 651 041,18 zł (stan na 31.12.2022 r.). W tym czasie wydatki własne gminy na ten cel wyniosły 514 995,98 zł, a dotyczyły głównie zakupu wyposażenia i przygotowania obiektów pod zamieszkanie, opłat za media, ale też zatrudnienia tłumaczek, które pomagały przybyłym osobom załatwić sprawy urzędowe, jak nadanie numeru PESEL, oraz zaadaptować się w nowych warunkach w gminnych obiektach oraz animatorki zajęć dla dzieci ukraińskich – informuje Magdalena Dzwonkowska z Urzędu Miejskiego w Świdnicy.

– Gmina Miejska Świdnica otrzymała w 2022 roku z rachunku pomocniczego Funduszu Pomocy, którego dysponentem jest Minister Finansów, środki w wysokości 4.264.515 zł, z tytułu wsparcia jednostek samorządu terytorialnego w realizacji dodatkowych zadań oświatowych związanych z kształceniem, wychowaniem i opieką nad dziećmi i uczniami będącymi obywatelami Ukrainy, o których mowa w art. 50 ust. 1 pkt 2 ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Dodatkowo, na wyżej wymienione zadania Gmina wydatkowała kwotę 39 970 zł, stanowiącą odsetki na rachunku bankowym naliczone od środków z Funduszu Pomocy – dodaje urzędniczka.

Część Ukrainek i Ukraińców, którzy dotarli do Świdnicy i powiatu po 24 lutego 2022r. podjęła pracę i założyła swoje firmy. – Nie wszyscy mogą, chociaż instrumenty są. Z danych Powiatowego Urzędu Pracy wynika że zarejestrowanych jest 61 osób, w tym 56 kobiet z miasta Świdnicy. 31 w tamtym roku udało się zaktywizować. Udzieliliśmy pomocy 75 osobom przez Urząd Pracy, a były to staże czy też doposażenia stanowisk pracy, rozpoczęcie działalności gospodarczej. W tamtym roku zarejestrowanych było około 130 osób, czyli ponad połowa z nich została usamodzielniona i  zaktywizowana zawodowo. Jesteśmy bardzo otwarci na pomoc w poszukiwaniu pracy. W naszym Urzędzie Pracy jest pani w rejestracji, która zna język ukraiński i pomaga załatwiać wszelkie formalności osobom, które nie znają polskiego. Problemy pojawiają się w przypadku wyższego wykształcenia. Nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, choć są bardzo potrzebni, muszą przejść proces nostryfikacji dyplomów, a to nie jest proste i zabiera wiele czasu – tłumaczy koordynatorka.

Dzieci i młodzież do szkoły

Pierwsze ukraińskie dzieci do szkół zaczęły trafiać już w marcu 2022r., choć nie było wiadomo, czy samorządy dostaną na ten cel subwencję. Nauczyciele stanęli przed barierą językową i zupełnie innym systemem kształcenia w Ukrainie. Do pomocy włączali się uczniowie i rodzice, którzy dla ukraińskich dzieci organizowali zbiórki zeszytów, plecaków, a nawet strojów na w-f czy obuwia. – Liczba dzieci uchodźców z Ukrainy w miejskich jednostkach oświatowych zmieniała się w poszczególnych miesiącach od 307 do 440. Dzieci uchodźcy z Ukrainy uczęszczały w 2022roku także do szkół i przedszkoli niepublicznych, które otrzymywały na każdego takiego ucznia dotację w ramach środków otrzymanych z Funduszu Pomocy. Gmina Miejska Świdnica nie otrzymała dodatkowej subwencji na edukację tych uczniów – podaje Magdalena Dzwonkowska z UM w Świdnicy.

Zdecydowanie trudniej miała się rzecz z młodzieżą. Wspomniany już zupełnie inny model kształcenia w Ukrainie nie pozwalał na automatyczne przyjmowanie uczniów do polskich szkół ponadpodstawowych. Rozwiązaniem stały się klasy przygotowawcze. Takie klasy powstały w I LO, II LO i III LO w Świdnicy oraz w LO w Strzegomiu. Z czasem część uczniów trafiła do polskich klas. Wg danych ze stycznia 2023r. do szkół ponadpodstawowych publicznych i niepublicznych uczęszcza 126 uczniów z Ukrainy, a 6 do Zespołu Szkół Specjalnych, prowadzonego przez powiat świdnicki.

Pomoc dla Ukrainy

W pierwszych miesiącach po rosyjskiej agresji Świdnicę zaczęły wspierać miasta i gminy partnerskie z zachodu Europy. Z darami przyjeżdżali niezawodni mieszkańcy niemieckiego Biberach, dotarł także olbrzymi konwój z Hiszpanii. Pomoc nie ogranicza się tylko do uchodźców, którzy dotarły na teren powiatu świdnickiego. Samopomoc organizują mieszkający i pracujący w Świdnicy Ukraińcy, którzy sami jeżdżą z darami dla ludności cywilnej i żołnierzy, do dziś nieustannie zbiórki organizuje i wspiera transporty Hufiec ZHP w Świdnicy, samorządy przekazują miastom partnerskim w Ukrainie niezbędny sprzęt. W całym powiecie świdnickim organizowane były koncerty muzyczne, kiermasze i festyny z udziałem i na rzecz uchodźców. W pomoc włączyli się m.in. Jaworski Klub Strzelecki i Pogotowie na Sygnale z Grodziszcza, organizując szkolenia dla Ukraińców, którzy postanowili wrócić i walczyć na froncie. Mieszkająca w Świdnicy Białorusinka Natasza Polkh, założycielka Klubu Migranta Kalejdoskop Talentów, która zgromadziła i wspiera utalentowane artystycznie dzieci i młodzież z Ukrainy. Przez wiele miesięcy niezwykła inicjatywę „Dom poza Domem” realizowała Zagroda Kraszowicka.

Pomoc płynie i dla ludzi, i dla zwierząt w Ukrainie. Dary dla szpitali, schronisk i cywili od wielu miesięcy zawozi systematycznie Marek Miecznikiewicz, nauczyciel Zespołu Szkół Specjalnych w Świdnicy, który specjalnie na ten cel kupił z własnych oszczędności busa. Świdniccy harcerze zaopatrują transporty organizowane przez prywatne osoby, a ich ostatnią akcją są „Wiaderka sytości”.

Życzenia

– Przede wszystkim życzę wszystkim nam, żeby ta wojna się zakończyła, żeby Ukraina była wolna, żeby Rosjanie przegrali, żebyśmy mogli żyć normalnie w demokratycznych państwach. Mam nadzieję, że sytuacja się unormuje, choć trzeba pamiętać, że nic już nie będzie takie jak przed wojną. Zmienia się sytuacja także w naszym kraju, bo przecież część Ukraińców pewnie zostanie w Polsce. I to też zmienia całą naszą społeczność. Ale myślę, że są też dobre tego strony – mówi Alicja Synowska.

Zebrała Agnieszka Szymkiewicz

Poprzedni artykułSprzątanie kuchni – jak ułatwić sobie to zadanie?
Następny artykułPoważna awaria. Problemy z wodą w Świdnicy [Aktualizacja]