Strona główna 0_Slider Od surrealistycznego malarstwa po poetycki kryminał grozy. Świdniczanin Krzysztof Polaczenko zaprezentował swoją...

Od surrealistycznego malarstwa po poetycki kryminał grozy. Świdniczanin Krzysztof Polaczenko zaprezentował swoją nową twórczość [FOTO]

0

Choć Krzysztof Polaczenko ma 36 lat, to już można stwierdzić, że większość swojego życia poświęcił twórczości. Od ponad 20 lat maluje, komponuje, gra na wielu instrumentach i realizuje się w projektach muzycznych, a także pisze. Swoją multiartystyczną osobowość dał szansę poznać mieszkańcom Świdnicy przy okazji promocji jego najnowszej książki „Mniedźwiedzi głos”, wydanej pod koniec ubiegłego roku. Spotkanie w kameralnym gronie w świdnickiej bibliotece poprowadził artysta fotograf Andrzej Protasiuk.

Surrealistyczne malarstwo

Spacer artystyczny odsłaniający nowe prace i fascynacje świdniczanina Krzysztofa Polaczenko rozpoczął się w piątkowy wieczór od wernisażu jego wystawy zatytułowanej „Realna iluzja”. Kilkanaście onirycznych obrazów odnoszących się do rzeczywistości w jej mrocznym i tajemniczym kontekście zaprezentowanych zostało w holu Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świdnicy.

Obrazy powstały w czasie covidowym i myślę, że miało to ogromny wpływ na jej kolorystykę i wydźwięk, a w międzyczasie wybuchł konflikt (red. na Ukrainie). Trochę jest też tak, że wcześniej miałem nieco kolorowy i pogodniejszy styl, a z czasem, z wiekiem zaczęło się to zmieniać – mówił Krzysztof Polaczenko.

W swoich pracach, jak sam przyznał, inspirował się neoromantykami niemieckimi, jak Caspar David Friedrich. Obrazy tworzone są w stylu surrealistycznym i nie brakuje w nich symboli. – Nie zawsze te symbole, które ja umieszczam, wydają się tym, czym są – przyznaje. Wystawę można odwiedzić do końca lutego i samemu spróbować odczytać znaczenia pozostawione przez artystę.

Niezwykła i niekonwencjonalna książka

Po otwarciu ekspozycji malarskiej w sali cysterskiej rozpoczęło się spotkanie autorskie. W kameralnym gronie Krzysztof Polaczenko przedstawiał najnowszą swoją książkę „Mniedźwiedzi głos”, która premierę miała w październiku 2022 roku. Praca nad nią trwała 4 lata. – Książka podobnie jak moje obrazy powstawała nietypowo – mówił autor. – Jestem ogromny fanem Brunona Schulza i w pewnym momencie zacząłem pisać krótkie utwory z prozy literackiej. Stopniowo było ich tak dużo, że widziałam już w tym jakąś postać, jakiś przebieg wydarzeń – wyjaśniał.

To drugi literacki utwór świdniczanina – poprzedni „Wanna” wydany był w 2014 roku i również miał postać eksperymentalną. To niekonwencjonalna książka łącząca w sobie różne formy oraz gatunki literackie – poezje, kryminał i powieść grozy. To nie jest typowa książka. Wiele osób stwierdziło, że czegoś takiego nigdy wcześniej nie czytało – zauważył autor.

Fabuła oscyluje wokół postaci Zbigniewa Maszelakego, licealnego polonisty z Modrzawy, który podejmuje się przedstawienia wstrząsającej zagadki kryminalnej. Nauczyciel badając sprawę zniknięcia lokalnego poety poznaje przerażające fakty. Historia pochłania go bez reszty, doprowadzając do granic szaleństwa.

Pierwsza część książki właściwie przedstawia nam nagrania śledczego, który przesłuchuje różnych świadków i jest to opisane na zasadzie scenopisu – opowiada świdnicki twórca. – W pewnym momencie narrator staje się jednym z głównych bohaterów książki i zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę i wtedy zmienia się cała historia – przedstawiał zarys fabuły. Książka płynnie przeobraża się pod wypływem pojawiających się w niej wydarzeń. – Jest to dynamiczna narracja, która w zależności od sytuacji i potrzeby zmienia się, przekształca, rozwija. Jest to książka w pewnym sensie o pisaniu książki – zauważył autor.

Istotną rolę w powieści odgrywa poezja. Wiersze stanowią swego rodzaju też klucz w zagadce. Przedstawiają elementy nadprzyrodzone, które są również częścią tej historii – tłumaczył Poleczenko. W historię wplecione zostały też kultowe praktyki dawnych Słowian. Świadczy o tym chociażby już tytuł książki „Mniedźwiedzi głos”. – Niedźwiedź w tytule pochodzi od słowiańskiego słowa miedźwiedź, miodojad. Pewien rytuał związany z niedźwiedzią skórą jest w zasadzie od samego początku i stanowi element całej historii, zagadki – objaśniał autor. W książce znajdziemy jednak o wiele więcej – jak chociażby rodzinne wątki, malarskie opisy świata zewnętrznego, muzykę Tomasza Stańko czy nawiązania do świdnickiego środowiska literackiego.

Rozmowa przeplatana była czytaniem fragmentów prezentowanej książki. Tłem spotkania były dźwięki relaksujących instrumentalnych kompozycji muzycznych, których twórcą również jest świdniczanin.

/Tekst i zdjęcia: Agnieszka Nowicka/

Poprzedni artykułRusza remont dróg w Żarowie. Od poniedziałku zmiany dla kierowców
Następny artykułPosypał się tynk z niedawno remontowanej kamienicy [FOTO]