Policja ustaliła wstępnie, co było przyczyną wybuchu na terenie dawnego skupu złomu przy ul. Okrężnej w Świdnicy. Mężczyzna, który doprowadził do eksplozji stracił kilka palców.
Jak już informowaliśmy, wczoraj około 16.00 wszystkie służby na nogi postawiło zawiadomienie o wybuchu, do którego miało dojść w jednej z hal przy ul. Okrężnej. Na miejsce pojechały trzy zastępy straży pożarnej, zespół pogotowia ratunkowego i policja.
Na miejscu okazało się, że nie ma zniszczeń ani pożaru, ale ranny jest jeden z członków ekipy remontującej halę. Do wybuchu doszło w chwili, gdy mężczyzna miał przerwę w pracy. – Ze wstępnych ustaleń policjantów, którzy pracowali na miejscu, wynika, że ten mężczyzna znalazł granat hukowy i w jakiś sposób doszło do jego odpalenia. W wyniku wybuchu pracownik stracił kilka palców – mówi asp. szt. Łukasz Dutkowiak z KWP we Wrocławiu. – Policjanci znaleźli jeszcze jeden granat hukowy. Będą prowadzone dalsze czynności, które mają wyjaśnić, jak granaty znalazły się w tym miejscu i jak doszło do odpalenia jednego z nich.
Ranny pracownik przebywa w szpitalu. Sprawą zajmuje się również Państwowa Inspekcja Pracy.
Jak poinformował prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin, dzisiaj zostało wszczęte śledztwo w kierunku spowodowania zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób.