Strona główna 0_Slider Od bestsellerowych kryminałów po eksperymenty pisarskie. Zygmunt Miłoszewski spotkał się ze świdnickimi...

Od bestsellerowych kryminałów po eksperymenty pisarskie. Zygmunt Miłoszewski spotkał się ze świdnickimi czytelnikami [FOTO]

0

Co będzie dalej z prokuratorem Teodorem Szackim? Czy będzie kontynuacja? – pytała publiczność w świdnickim teatrze Zygmunta Miłoszewskiego. Autor bestsellerowych kryminałów był gościem festiwalu literackiego Cztery Żywioły Słowa. W kameralnym gronie, w otwartym dialogu z miłośnikami literatury i z charakterystycznym dla siebie humorem dzielił się swoimi przemyśleniami, kreował alternatywne światy, ale też pozwolił eksperymentować na sobie.

Mąż, ojciec, wróg publiczny – dopowiadał z charakterystycznym dla siebie humorem prezentacje o sobie Zygmunt Miłoszewski w świdnickim teatrze. Pisarz, publicysta, współautor scenariuszy filmowych i telewizyjnych, działacz społeczny dał szansę poznać się w Świdnicy z wielu stron i życiowych ról. Panująca kameralna atmosfera spotkania stworzyła swoistą otwartość w dialogu z publicznością i nieskrępowaną przestrzeń do wymiany przemyśleń.

Jednym z najczęściej wywoływanych tematów była bestsellerowa kryminalna trylogia o prokuratorze Teodorze Szackim, dzięki której autor zdobył także międzynarodową sławę. – Była pokusa u wydawcy. Skoro udało się coś zrobić, co ludziom się podoba i chcą to czytać, to żeby z tym „jechać” do czasu aż będę opisywać licealne przygody tego biednego Szackiego i że już wtedy rozwiązywał swoje pierwsze zagadki – mówił autor poczytnych kryminałów. Świdnicka publiczność wielokrotnie dopytywała o możliwą kontynuację znanej trylogii – „Uwikłanie”, „Ziarno prawdy” i „Gniew”. – Kusiło mnie coś takiego i jest to trochę spoiler. Trochę się kończy tak, że główny bohater ląduje w więzieniu i wiedziałem, że jest to totalny koniec. Ewentualnie po 15 latach, które jeszcze nie minęły, wyjdzie z więzienia to może coś wtedy… jeśli ciągle będę czuł, że w tym gatunku w ogóle mam coś do powiedzenia – wyjaśniał.

Publiczność miała okazję usłyszeć – jak wygląda proces twórczy i miejsce pracy pisarza. – Pisałem w najróżniejszych miejscach. Debiut pisałem przy stole wstając o 5.00, by po dwóch godzinach pisania zaprowadzić dziecko do szkoły. Teraz teoretycznie mam swój gabinet, dzięki pożyczce z Citibanku – żartował pisarz. – Tak naprawdę mogę pracować tam, gdzie mam jakąś wtyczkę, kontakt i na początku potrzebuję spokoju. Potem już chcę, by ten koszmar się skończył i mogę pisać wszędzie – tłumaczył Miłoszewski.

Autor na swoim koncie ma liczne wyróżnienia i nagrody literackie w Polsce i za granicą. Twórczo realizuje się w różnych gatunkach literackich – stworzył  też m.in. thrillery jak „Bezcenny” (2013) czy „Kwestia ceny” (2020). – Najlepiej mi się pisało, najlepszy początek powieści, myślę też, że warsztatowo i konstrukcyjnie to jest najlepsza też moja powieść – mówił o „Kwestii ceny” jej autor. Przedstawił także proces tworzenia tej powieści. – Chciałem mieć tam tematy marynistyczne. Dobrze, spoko – żegluję, ale żeby wiedzieć jak wygląda to w prawdziwym statku pojechałem  do Szczecina. Udałem się do Polskiej Żeglugi Morskiej. Mówiłem że piszę książkę, która dzieje się na morzu i czy by mnie przewieźli z Gdańska do Szczecina, później do Hamburga. Nie mam choroby morskiej i żegluję. Powiedzieli – spoko, pan z nami popłynie do Chicago. Odpowiedziałem, że jeśli udam się do Chicago, to mi żona walizki wystawi jak pojadę na 2 miesiące. Twierdzili, że nie potrwa to dłużej niż 10 dni – opowiadał powieściopisarz. Podróż trwała jednak 2 miesiące – najpierw był problem z załadunkiem stali, potem tropikalny huragan, a następnie nieustający sztorm a na końcu u wybrzeży Kanady statek się zepsuł.

Rozmowa przepełniona była nie tylko wieloma ciekawymi anegdotami, ale i refleksyjnymi przemyśleniami. – Ja mam ogromny lęk. Obawiam się, że skończy mi się talent i umiejętności, żeby robić to na pewnym poziomie, a mimo to będę to robił. Mam wrażenie, że wtedy będę Państwa oszukiwał i że za moim nazwiskiem nie będzie stała ta jakość co zwykle. Wiem. Nie jest to wysoka jakość, ale gdzieś jednak dla mnie najlepsza możliwa i myślę o tym kiedy to skończyć. Łatwo przegapić ten moment w różnych sprawach – w sztuce, życiu zawodowym, w miłości, w związkach. Kiedy jednak mija ten punkt. W każdej dziedzinie sztuki są twórcy i twórczynie, którzy przegapili ten moment. Ciągle mają swoją publiczność. Ciągle ludzie kupują ich dzieła, dlatego że pamiętają kiedy byli w formie, ale to już kompletnie nie jest to. Ja się boję, że przegapię ten moment – stwierdził.

Rozmowę w Świdnicy prowadziła Aleksandra Kulak, która wciągnęła pisarza w interesujący eksperyment. Dzięki niemu świdnicka publiczność miała okazję poznać również ile w samej postaci bohatera – prokuratora Szackiego jest samego autora.

Na spotkaniu wspomniano też o nowej książce popularnego powieściopisarza, która będzie miała premierę 9 listopada tego roku. Tym razem będzie to książka dla młodzieży zatytułowana „Uciekaj” – pierwszy tom trylogii „Hydropolis”. – W przyszłym roku ukazuje się część druga i trzecia. Właściwie jest to jedna książka, którą podzieliłem na trzy osobne części – zdradził Miłoszewski. – Przyznaję, że chciałem napisać coś co kończy się słowami „koniec tomu pierwszego” – dodał z humorem.

Literackie wydarzenie zorganizował Świdnicki Ośrodek Kultury, w ramach tegorocznego festiwalu Cztery Żywioły Słowa.

/Tekst: Agnieszka Nowicka/
/Zdjęcia: Dariusz Nowaczyński/

Poprzedni artykułJak wydzielić samodzielną przestrzeń w budynku wielorodzinnym?
Następny artykułNietrzeźwa, poszukiwana i z dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów. 49-letnia kierująca zatrzymana