Po ubiegłorocznym blamażu, gdy na uroczystości z okazji Święta Wojska Polskiego żaden z organizatorów wydarzenia nie zaprosił mieszkańców Świdnicy i powiatu, tym razem na wiele dni przed uroczystościami pojawiły się plakaty z dokładnym programem. Nadal jednak takie wydarzenia nie są organizowane w Świdnicy ponad podziałami politycznymi, a na czas przemów i wieńców zardzewiały miejski Pomnik Zwycięstwa na placu Grunwaldzkim owijany jest materiałem w barwach polskiej flagi. Dzisiaj w tym miejscu prezydent Beata Moskal-Słaniewska skrytykowała stan polskiej armii i zastanawiała się nad morale żołnierzy polskich.
Święto Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, obchodzone jest 15 sierpnia na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej w 1920, stoczonej w czasie wojny polsko-bolszewickiej i ma charakter święta państwowego. Od wielu lat w Świdnicy o uroczystości każdego 15 sierpnia troszczy się Związek Żołnierzy Wojska Polskiego. Tegoroczne święto współorganizowali miasto, gmina i powiat świdnicki, a całość poprowadził Henryk Mojsa. Już po raz drugi z powodu podeszłego wieku i choroby zabrakło Tadeusza Bortnika, wieloletniego prezesa ZŻWP, ale nie zapomniano o jego zasługach dla kultywacji obchodów święta polskich żołnierzy.
W uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele związków kombatanckich, samorządów, służb mundurowych, w tym Aresztu Śledczego w Świdnicy, Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, Komendy Powiatowej Policji, a także harcerze i świdnickie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych SRH i garstka mieszkańców.
Swoimi przemyśleniami jak co roku podzieliła się prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska (Nowa Lewica). – Dzisiaj sto druga rocznica Bitwy Warszawskiej. Bitwy, która na pewno miała wielki wpływ na los naszego kraju, ale miała także wielki wpływ na los całej Europy. W tej bitwie przypomnę potrafiliśmy zjednoczyć się broniąc wolności, wolności dopiero co odzyskanej, aby stawić opór sowieckiej, bolszewickiej nawale. Powstrzymaliśmy wojska radzieckie i w Polsce, i w Europie. (…) My jesteśmy dumni z tego, że w chwili zagrożenia potrafiliśmy odłożyć na bok nasze podziały, ideologie, światopoglądy, przynależność polityczną, bo najważniejsza była wolność i Ojczyzna. I kiedy dzisiaj wspominamy tamten dzień, zastanawiamy się, czy dziś byłoby podobnie – mówiła prezydent. Na pewno podziały, o których mówi Beata Moskal-Słaniewska, w Świdnicy nie są odkładane na bok przy ważnych dla Polaków świętach i rocznicach. Linia podziału nie ma lokalnego charakteru, a przebiega tam, gdzie stoją dwa ogólnopolskie obozy: zjednoczonej prawicy i opozycji. Oddzielnie świętowane jest w Świdnicy rocznica powstania warszawskiego, oddzielnie święto Wojska Polskiego (prezydent na uroczystościach środowisk prawicowych była obecna tylko w 2020r.). Tak jak wczoraj podczas uroczystości, organizowanych przez Świdnickie Stowarzyszenie Patriotyczne zabrakło przedstawicieli władz miasta, tak dzisiaj nie było ani duchowieństwa, ani parlamentarzystów PiS, ani znacznej części organizacji kombatanckich. Wieńce, obok służb mundurowych, samorządowców oraz organizacji kombatanckich złożyli reprezentanci dwóch partii, Nowej Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Nie tylko nie ma w tych ważnych dniach porozumienia ponad podziałami, ale uroczystości są wykorzystywane przez każdą formację polityczną do propagandy.
W Święto Wojska Polskiego prezydent Świdnicy mówiła o wojnie toczącej się na Ukrainie, a przy okazji skrytykowała stan polskiej armii i powątpiewała w morale żołnierzy. – To, co dzieje się dzisiaj w Europie, prowokuje także do innych rozmyślań i innych refleksji. Święto Wojska Polskiego to święto, kiedy oddajemy hołd ludziom w mundurach, kiedy mówimy: „daliście nam poczucie bezpieczeństwa, nosiliście mundur z godnością, honorem i zdolni byliście do najwyższych poświęceń.” Niestety, ci, którzy stali tu jeszcze rok, dwa, trzy lata temu, w wielu wypadkach odeszli już na wieczną wartę, ale zostali w naszej pamięci. Czym dzisiaj jest polska armia, jakie daje nam poczucie bezpieczeństwa? To gorzkie słowa, ale muszę to powiedzieć. Wśród tego, co zdewastowano w ostatnich latach w Polsce, jest także polska armia. I ta dewastacja nie dotyczy tylko stanu uzbrojenia, który jak wiem jest fatalny, ale dotyczy także morale polskiego żołnierza. Z tej armii, z której jeszcze kilka lat temu byliśmy tak dumni, odeszli ludzie z największym wykształceniem, z największym doświadczeniem, odeszli generałowie, którzy byli jej trzonem. I nie chcę dziś dywagować, kim ich zastąpiono, ale chcę zadać retoryczne pytanie. Co dalej z polska armią, co dalej z polskim żołnierzem? Czy dziś byłby w stanie do tych największych, najwyższych poświęceń, jakich od niego oczekujemy? Mam nadzieję, że ten rok będzie rokiem refleksji i wyciągania wniosków, bo każdy z nas pragnie pokoju, ale każdy z nas potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a to zapewnia nam m.in., a może przede wszystkim świadomość, że ci, którzy noszą mundur są przygotowani do tego, by w każdej sytuacji być zdolnym do poświecenia dla nas i dla ojczyzny.
Te słowa prezydent Świdnicy mówiła pod Pomnikiem Zwycięstwa na placu Grunwaldzkim w Świdnicy, gdzie przy najważniejszych uroczystościach składane są kwiaty. To miejski pomnik, który tradycyjnie został owinięty biało-czerwoną tkaniną, by nie było widać zżerającej go rdzy. Stan pomnika już dwa lata temu stał się powodem to zabarwionej politycznie utarczki słownej na sesji rady miejskiej , a rzeczniczka Urzędu Miejskiego w grudniu 2020 roku przekonywała, że prace przy pomniku były wykonywane na bieżąco i że „Dokonana zostanie bieżąca naprawa tarczy.” Nic takiego się nie wydarzyło.
– Na pewno po raz kolejny będziemy składać interpelację w tym zakresie – mówi przewodniczący Rady Miejskiej Jan Dzięcielski (PO). – Radnych, którzy składali interpelacje i w tej, i w poprzedniej kadencji było sporo. Trochę do tej pory przypomina to rzucanie grochem o ścianę. Widzimy, że ponik wymaga modernizacji, a ja sam byłbym za tym, by zmodernizować cały plac, a pomnik przy okazji. Chcemy budować nowe pomniki, a nie dbamy o stare i tu jest dysonans. Najpierw zajmijmy się dziedzictwem historycznym, a ten pomnik też jest swojego rodzaju dziedzictwem historycznym, a później faktycznie budujmy i na sesjach sprzeczajmy się o nowe, jak zrobił to minister klimatu pan Zyska. Ten pomnik wymaga modernizacji.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]