Organy Schlaga znów zabrzmiały w Kościele Pokoju. Na tym wspaniałym instrumencie zagrał znakomity toruński organista, dyrygent, kompozytor i inicjator życia muzycznego Paweł Głowiński. Towarzyszył mu doskonały klarnecista, instrumentalista, aranżer i kompozytor z Gdańska – Tomasz Klepczyński. Koncert niezwykłego duetu z improwizacją na organach i klarnecie rozpoczął siódmą edycję Festiwalu Organowego im. Christiana Schlaga w Świdnicy. Publiczność miała też możliwość zwiedzania mających ponad 110 lat organów pochodzących ze świdnickiej fabryki Schlag&Söhne.
W piątkowe popołudnie pod opieką dr Macieja Batora zainteresowane osoby miały okazję zwiedzić ponad 110-letnie organy w Kościele Pokoju. Instrument ze świdnickiej firmy Schlag&Söhne z 1909 roku stanowi bezcenny zabytek. Wyróżniają się przede wszystkim wielkością – posiada bowiem aż 62 głosy.
O wyjątkowości brzmienia instrumentu w Kościele Pokoju w Świdnicy publiczność mogła się przekonać podczas wieczornego koncertu, inaugurującego tegoroczną edycję festiwalu Schlaga.
– Festiwal Schlaga organizujemy, by prezentować piękno i bogactwo instrumentów budowanych przez dawną świdnicką firmę organmistrzowską Schlag i synowie. Symfoniczne organy Schlaga z Kościoła Pokoju zostały gruntowanie wyremontowane w 2016 roku i od tamtego momentu służą nie tylko podczas nabożeństw, ale także melomanom w trakcie koncertów i festiwali. Na powrót możemy więc cieszyć się pełnym brzmieniem symfonicznych organów – mówiła podczas otwarcia festiwalu Ida Radecka, wiceprezeska Zarządu Fundacji Dobrej Muzyki.
Na koncercie rozpoczynającym świdnickie święto organowe zagrali znakomici muzycy Paweł Głowiński oraz Tomasz Klepczyński. Wykonali oni m.in. Tabulatura Jana z Lublina, kompozycje Césara Francka oraz improwizacje. Utwory prezentowane były zarówno na organach ołtarzowych, jak i symfonicznych organach Schlaga. Towarzyszyła im gra na klarnecie.
Kolejny festiwalowy koncert i zwiedzanie zabytkowych organów już w przyszły piątek, 8 lipca! Szczegółowy program można znaleźć TUTAJ.
/Tekst: AN/
/Zdjęcia: Dariusz Nowaczyński/