Już nie tylko w weekendy, ale także w środku tygodnia Park Kasprowicza w Świdnicy jest miejscem alkoholowych spotkań, których ślady widoczne są przez wiele godzin. Tak jak choćby 6 lipca, gdy wokół ławek i kubłów leżało mnóstwo butelek po piwie i innych napojach z procentami.
W sprawie parku zaalarmował jeden z czytelników, który w liście nadesłanym 27 czerwca poskarżył się na notoryczne imprezy. – Kilkukrotnie zgłaszałem takie zdarzenia na straż miejską, ale zawsze jest ta sama gadka, jak będzie wolny patrol to podjedzie. I tu za kilkanaście minut po telefonie wychodzę z parku od strony Traugutta i widzę, jak na parkingu stoi patrol w aucie i ciężko pracuje na smartfonach za nasze pieniądze. Nikt, jak długo chodzę tam na spacery z psem, nie patroluje tego parku, a odbywają się tam grube imprezy, nie wiem czy policja boi się wjechać większą ilością patroli do parku, żeby nie dostali po łbie potocznie mówiąc? Dzwoniłem do urzędu miasta, mówiono mi, że ktoś zajmie się tą sprawą, ale jak po ostatnim weekendzie było widać jedno duże śmietnisko kupa butelek po piwie i wódce. Jak byście mogli, bardzo bym prosił o nagłośnienie tej sprawy, bo w piątek były dwie imprezy eko piknik i pijaństwo w parku pionierów – pisze świdniczanin. Niestety, czytelnik nie zapamiętał daty, gdy interwencja przez strażników nie została podjęta.
O komentarz zwróciliśmy się do straży miejskiej. – W odpowiedzi na e-maila z dnia 27 czerwca br. w sprawie przypadków zakłócania ładu i porządku publicznego na terenie Parku im.J.Kasprowicza oraz niewłaściwych interwencji patroli straży miejskiej informuję, iż w związku z brakiem wskazania konkretnych terminów stwierdzonych przez autora listu przypadków nieprawidłowości nie jesteśmy w stanie odnieść się merytorycznie do stawianych zarzutów – odpowiada zastępca komendanta Edward Świątkowski.
– W okresie letnim, szczególnie po rozpoczęciu wakacji, znacząco wzrosła ilość zgłoszeń dotyczących przypadków spożywania alkoholu w miejscach zabronionych czy też innych czynów związanych z porządkiem publicznym, zakłócaniem spokoju i ciszy nocnej. Każde przyjęte zgłoszenie jest realizowane lub w uzasadnionych przypadkach przekazywane do Policji. Czas realizacji zgłoszenie jest uzależniony od bieżącej sytuacji i możliwości naszej jednostki. Jesteśmy w stanie dokładnie przeanalizować przebieg każdej interwencji w oparciu o posiadane narzędzia.Analiza taka jest możliwa przy wskazania choćby konkretnego dnia interwencji. W powyższym przypadku nie jesteśmy w stanie przeprowadzić takich czynności – dodaje zastępca komendanta.
– W okresie ostatnich 12 miesięcy dyżurny naszej jednostki przyjął następujące, potwierdzone zgłoszenia dotyczące Parku im.J.Kasprowicza: spożywanie alkoholu 9 przypadków, zakłócanie ciszy nocnej 6 przypadków, zakłócanie ładu i porządku publicznego 4 przypadki, wybryk nieobyczajny 1 przypadek. Ponadto teren parku cyklicznie kontrolowany jest przez rejonowego naszej jednostki oraz patrole interwencyjne. W uzasadnionych sytuacjach strażnicy podejmują interwencje w trybie i na zasadach prawa wykroczeń – informuje Edward Świątkowski.
W nocy straż miejska dysponuje tylko jednym patrolem interwencyjnym. W Parku Kasprowicza miasto nie zamontowało kamer i operatorzy monitoringu nie mają możliwości obserwowania tego miejsca na bieżąco.
6 lipca około godziny 12.00 zostały wykonane zdjęcia (w galerii), które pokazują ślady po niedawnej imprezie. Widać także, że nikt nie cacka się z ławkami czy koszami na śmieci, które noszą ślady bardzo intensywnego użytkowania. Park im. Jana Kasprowicza został wyremontowany w 2014 roku. Budowa alejek, postawienie ławek, koszy na śmieci i urządzenie zjazdów oraz zejść dla niepełnosprawnych kosztowało 1,1 miliona złotych. Cała ta kwota pochodziła z podatków świdniczan.
/red./
fot. Dariusz Nowaczyński