– Jeden z policjantów, który podjął interwencję, był niezwykle poruszony tym, co mówiły dzieci. Jak relacjonował, w nich coś pękło – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. Tuż przed świętami dwoje mieszkańców Świdnicy zostało tymczasowo aresztowanych. Usłyszeli zarzut znęcania się nad czworgiem swoich dzieci. Matka w chwili zatrzymania miała 2,5 promila alkoholu w organizmie, ojciec uciekł.
Zdjęcie ilustracyjne
Gehenna dzieci miała trwać cztery lata, ale nikt nic nie wiedział. – Przez tyle lat rodzice mieli nadużywać alkoholu i wpadać w tzw. ciągi alkoholowe. W domu było czworo dzieci w wieku 15, 11, 8 lat i roku. Dwoje starszych było zmuszanych do opieki nad młodszymi, do sprzątania, gotowania, podawania całej rodzinie posiłków. Były wyzywane, znieważane, a za odmowę wykonywania poleceń bite – wylicza prokurator i dodaje, że w listopadzie tego roku Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej został powiadomiony o problemach z alkoholem w tej rodzinie. – Rodzice byli w związku z tym monitorowani, ale nikt, ani dzieci, ani dalsza rodzina, nie informowała o przemocy – mówi Marek Rusin. – Dopiero kilka dni temu dzieci nie wytrzymały. Zawiadomiły starszego, pełnoletniego już brata o sytuacji w domu, a ten powiadomił policję. Dzieci były tak zdesperowane, że nie chciały nawet świąt spędzić z rodzicami.
Kiedy policjanci przyjechali na wezwanie, ojciec uciekł. Matka była pijana, po badaniu okazało się, że ma 2,5 promila alkoholu w organizmie. Ojca wkrótce udało się zatrzymać.
39-latka i 40 latek usłyszeli dwa zarzuty. – Pierwszy dotyczy znęcania się wspólnie i w porozumieniu nad trojgiem dzieci. Znęcanie to miało charakter zarówno psychiczny, jak i fizyczny. Drugi zarzut dotyczy narażenia dzieci w wieku 8 lat i roku na niebezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu poprzez niezapewnienie im należytej opieki. Ośmioletnie dziecko jest niepełnosprawne i wymaga stałego podawania leków – mówi prokurator. Mężczyzna i kobieta nie przyznali się do zarzucanych im czynów.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec obojga trzymiesięczny areszt. Dzieci trafiły pod opiekę pełnoletniego brata, ale o ich dalszym losie zadecyduje Sąd Rodzinny, podobnie jak ewentualnym pozbawieniu rodziców praw rodzicielskich.
Za czyny zarzucane 39-letce i 40-latkowi grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Agnieszka Szymkiewicz