Trzymane w plastikowych beczkach, starych lodówkach, rozpadających się budach psy narażone są na cierpienie i choroby, a ich właściciele na odpowiedzialność karną. Obowiązkiem osób, utrzymujących swoje czworonogi poza domem, jest zapewnienie odpowiedniego schronienia i utrzymanie go w czystości. O tym przypomina Fundacja Mam Pomysł, prowadząca świdnickie schronisko dla zwierząt.
Fundacja przygotowała ulotkę „Zimowe budziaki”, w której opisuje, jak powinna wyglądać buda i otoczenie wokół niej. Same deski nie zapewnią psu komfortu termicznego. Buda powinna być ocieplona, na przykład styropianem, a wejście do niej osłonięte klapką, wykonaną na przykład z niepotrzebnego dywanu, koca lub kawałka gumy. Do środka warto wrzucić czystą słomę, która pomoże w utrzymaniu ciepła.
W zimowe dni nie wolno psu zakładać kolczatki ani krepować szyi metalową obrożą, bo to grozi odmrożeniami – przypominają społecznicy dodając, że zwierzę nie powinno na uwięzi pozostawać dłużej niż 12 godzin. Musi mieć możliwość ruszania się, co pozwoli mu się rozgrzać.
Równie ważne są posiłki i woda. Pies kilka razy dziennie powinien dostawać letnią wodę i letnią karmę (np. suchą karmę można zalać podgrzaną lekko wodą). Nie wolno zostawiać miski z wodą w mroźne dni, bo pies liżąc lód może się poranić. Równie ważne jest odśnieżanie terenu wokół budy i sprawdzanie stanu łap. Trzeba je czyścić z zamarzniętego śniegu, by uchronić psa przed powstaniem ran.
Fundacja przypomina, że obowiązek zapewnienia zwierzętom odpowiednich warunków jest zapisana w ustawie, a skazywanie psa na cierpienie z zimna jest równoznaczne ze znęcaniem się. Za to grozi odpowiedzialność karna.
/opr. red./