Świdniccy strażnicy miejscy interweniowali kilka dni temu na zalesionym terenie w rejonie ulicy Strzelińskiej, gdzie jeden z mieszkańców natrafił na wnyki. W jedną z zastawionych pułapek wpadł lis, który nie był w stanie się uwolnić. Jak informują strażnicy, zwierzę musiało zginąć w męczarniach.
– Wydawało się, że czasy kłusownictwa w naszym kraju bezpowrotnie minęły. Wnyki, sidła, potrzaski i inne tego typu urządzenia można dziś bez problemu obejrzeć w internecie. Niestety, okazało się, że sprzęt ten pojawił się również na zalesionym terenie pomiędzy Świdnicą a Jagodnikiem – mówi Edward Świątkowski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Świdnicy.
– 13 listopada po godzinie 16.00 dyżurny Straży Miejskiej w Świdnicy otrzymał zgłoszenie od mieszkańca naszego miasta dotyczące wnyków rozstawionych na zalesionym terenie w rejonie ulicy Strzelińskiej. Skierowany na miejsce patrol potwierdził zgłoszenie. Po dokonaniu dokładnej penetracji terenu zlokalizowano dwie stalowe pętle. Niestety w jedną z nich wpadł lis. Zwierzę próbując się uwolnić zaciskało pętlę coraz mocniej i w okropnych męczarniach zdechło. Strażnicy zabezpieczyli teren. Na miejsce została wezwana grupa dochodzeniowo-śledcza Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy – relacjonuje Świątkowski.
Zastępca komendanta świdnickiej straży apeluje, aby każdy taki przypadek natychmiast zgłaszać na numer 112 lub do straży miejskiej na numer alarmowy 986.
/Straż Miejska w Świdnicy, opr. mn/