Strona główna 0_Slider „Było o krok od tragedii”. Po pożarze w kamienicy mieszkańcy skarżą się na...

„Było o krok od tragedii”. Po pożarze w kamienicy mieszkańcy skarżą się na ignorowanie wcześniejszych sygnałów i próśb

0

Na brak reakcji ze strony policji, straży miejskiej oraz służb miejskich na wielokrotnie powtarzane prośby o interwencję skarżą się mieszkańcy kamienicy przy ulicy Grodzkiej 14. W niedzielę w budynku doszło do pożaru komórki lokatorskiej. Jak wskazują lokatorzy kamienicy, tym razem nikt nie ucierpiał, jednak nie wiadomo, jak poważne będą skutki kolejnego zdarzenia. – Co jeszcze musi się tu wydarzyć, żeby zostały podjęte jakieś kroki w celu rozwiązania problemu? Czy ktoś musi zginąć? – pytają.

Przypomnijmy, w minioną niedzielę o godzinie 15.14 służby ratunkowe interweniowały w kamienicy przy ulicy Grodzkiej 14. – Doszło do pożaru komórki lokatorskiej zlokalizowanej na parterze – informował mł. bryg. Łukasz Grzelak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy. Na miejscu działało w sumie pięć zastępów straży pożarnej. Wezwano również policję, zespół pogotowia ratunkowego, a także pogotowie energetyczne i gazowe. Z budynku ewakuowano dwie osoby, które przekazano pod opiekę medyków.

Po tym zdarzeniu mieszkańcy kamienicy postanowili nagłośnić swoją sytuację, wskazując na notorycznie odbywające się na klatce schodowej oraz w podwórzu libacje, w których uczestniczy „śmietanka wszystkich świdnickich meneli”. – W okolicach centrum patologicznych zachowań nie brakuje. Wszystko jest niestety ignorowane przez służby: policję, straż miejską, jak i władze miasta. Libacje przy sklepie monopolowym Orbita odbywają się regularnie, widok gromady pijanych osób spożywających alkohol i załatwiających swoje potrzeby fizjologiczne to norma – relacjonuje jeden z lokatorów budynku. – Po wejściu do bramy standardowy, codzienny widok: piwko, flaszka, winko w towarzystwie oddanego przed chwilą śmierdzącego moczu. Brama z przodu otwarta 24 godziny na dobę, a z tyłu właściwie to jej nie ma, więc przejście swobodne i bez przeszkód. Idąc korytarzem możemy zobaczyć skutki podpalenia klatki przez któregoś z delikwentów. Oczywiście nikt nie wie nic. Cotygodniowe wydzwanianie na policję czy straż miejską skutkowało dotychczas co najwyżej przyjazdem na miejsce i grzecznym poproszeniem, aby towarzystwo, nierzadko około 15 osobowe, poszło sobie gdzieś indziej. Zwykle po takiej prośbie wracają jednak szybciej, niż policja zdąży odpalić silnik w aucie, żeby wrócić na komisariat. Zabawa trwa dalej – opisuje za pośrednictwem mediów społecznościowych kolejny z mieszkańców.

Dotychczas jakimś cudem bez większych strat, nie licząc obszczanej, obsranej i obrzyganej często klatki w towarzystwie petów, butelek, kapselków, strzykawek i innych tego typu przedmiotów, będących tutaj na porządku dziennym. Niestety musiało wydarzyć się coś znacznie gorszego, czemu można było zapobiec, gdyby nie wieczne ignorowanie próśb i sygnałów, jakie non-stop dawali mieszkańcy. Co jeszcze musi się tu wydarzyć, żeby zostały podjęte jakieś kroki w celu rozwiązania problemu? Czy ktoś musi zginąć? Dziś [w niedzielę – red.] już było blisko. Wystarczyłoby, że ktoś podpaliłby klatkę w nocy, a już pewnie nie pisałbym tego posta i wraz z sąsiadami spotkalibyśmy się po drugiej stronie – zwraca uwagę lokator z Grodzkiej 14.

Mieszkańcy postanowili więc zaapelować o pomoc w rozwiązaniu problemu i ukaranie osób odpowiedzialnych za nieustanne dewastowanie budynku. – Nie mówię tu o samym pożarze – to tylko wisienka na torcie tej kamienicy. Jesteśmy w samym centrum tego miasta, dosłownie kilka kroków od rynku, a strach tutaj mieszkać – wskazuje mieszkaniec. Z pytaniem o prowadzone dotychczas działania oraz możliwość podjęcia innych kroków, mających na celu poprawę sytuacji na Grodzkiej 14, zwrócimy się do wskazanych przez mieszkańców służb. O udzielonych odpowiedziach będziemy informować.

Michał Nadolski
[email protected]

zdjęcia nadesłane przez mieszkańca Grodzkiej 14, udostępnione na Facebooku; fot. OSP Świdnica, Swidnica24.pl

Poprzedni artykułO 60 kilometrów za szybko. Kolejni kierowcy stracili uprawnienia
Następny artykułZgubiono portfel