Specjalistyczny Szpital im. dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu rozwiązał umowę z ordynatorem kardiologii Romanem Szełemejem, prezydentem Wałbrzycha. Wewnętrzna kontrola miała wykazać, że Szełemej samowolne opuszczał szpital w czasie dyżurów, nie wywiązywał się z obowiązków, a także pobrał wynagrodzenie za dyżur, w czasie którego był poza szpitalem. – Przyczyny tego wypowiedzenia w tak nagły sposób oczywiście nie mają nic wspólnego z merytoryką. W mojej ocenie mają charakter polityczny – komentuje Szełemej.
Jak poinformowano w oświadczeniu wydanym przez wałbrzyski szpital, umowę z Romanem Szełemejem, który kierował w placówce oddziałem kardiologii, rozwiązano bez zachowania okresu wypowiedzenia. – Decyzja uzasadniona jest rażącym naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych, a to obowiązku dbania o dobro zakładu pracy, wyrażającym się w powodowaniu dezorganizacji pracy Szpitala, podważaniu kompetencji przełożonej – pełniącej obowiązki dyrektora Szpitala, obowiązku rzetelnego i efektywnego wykonywania pracy, przestrzegania ustalonego czasu pracy, przestrzegania regulaminu pracy, wyrażające się w naruszaniu postanowień regulaminu pracy w zakresie potwierdzania czasu pracy przy użyciu kart zbliżeniowych, nieprzestrzeganie ustalonego w zakładzie pracy czasu pracy, w tym samowolne opuszczanie Szpitala w czasie dyżurów, nieprawidłowości w rozliczaniu czasu pracy, niewykonanie polecenia Pracodawcy, niewykonywanie obowiązków Lekarza Kierującego Oddziałem Kardiologii – przekazano w oświadczeniu.
– Przeprowadzona przez Szpital wewnętrzna kontrola wykazała, że w czasie wyznaczonych dyżurów Pan Roman Szełemej, opuszczał oddział Szpitala, angażując do zastępstwa innych lekarzy. Został stwierdzony przypadek, gdy niezgodnie z rzeczywistością Roman Szełemej nie wykazał przerwania dyżuru i zastępstwa innego lekarza w sporządzanych miesięcznych zestawieniach czasu pracy, tym samym wprowadzając pracodawcę w błąd. Doszło w Szpitalu do sytuacji, w której Roman Szełemej oraz inny lekarz pobrali wynagrodzenie za ten sam dyżur, podczas gdy w tym czasie Roman Szełemej przebywał poza Szpitalem. Taka sytuacja miała miejsce między innymi w dniu 24 kwietnia 2021 r., kiedy podczas całodobowego dyżuru, przy nieobecności Romana Szełemeja przez określony czas, dyżur pełnił inny lekarz. Sytuacja taka jest niedopuszczalna i prowadziła do nieprawidłowego wydatkowania środków publicznych – poinformowano.
– Dyrekcja Szpitala im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu, kierując się dobrem pacjentów oraz mając obowiązek zapewnienia prawidłowego funkcjonowania Szpitala Wojewódzkiego oraz Oddziału Kardiologii dostrzega, że łączenie przez Romana Szełemeja funkcji publicznej Prezydenta Miasta Wałbrzycha oraz pracy lekarza, w tym Lekarza Kierującego Odziałem Kardiologii odbywa się kosztem zaniedbania obowiązków wobec pacjentów i Szpitala. W rzeczywistości Roman Szełemej nie wykonuje obowiązków Lekarza Kierującego Oddziałem Kardiologii, nie nadzoruje procesu leczenia pacjentów, nie nadzoruje procesu kształcenia lekarzy rezydentów i stażystów, nie podpisuje wypisów pacjentów ze Szpitala, nie podpisuje dokumentów, które powinien podpisywać jako lekarz kierujący oddziałem, nie kontroluje rozchodu leków przeciwbólowych. Liczne obowiązki Roman Szełemej deleguje na zastępcę Lekarza Kierującego Oddziałem i innych współpracowników. Ujawnione nieprawidłowości będą przedmiotem dalszej kontroli i ewentualnego innego postępowania – skonkludowano.
Do decyzji władz szpitala odniósł się zwolniony ordynator, prezydent Wałbrzycha. – Dzisiaj w godzinach porannych otrzymałem w Specjalistycznym Szpitalu im. dra Alfreda Sokołowskiego wypowiedzenie pracy w trybie natychmiastowym. Po trzydziestu sześciu latach nieprzerwanej pracy, stworzeniu wielu ważnych elementów naszego szpitala, podziękowano mi w ten sposób za poświęcenie, za pracę, za trud, który wspólnie włożyliśmy, aby nasz szpital był wyjątkowy, dobry i leczył pacjentów nie tylko z Wałbrzycha – skomentował Roman Szełemej, dziękując współpracownikom za dotychczasową pracę.
– Jest to oczywiście działanie o charakterze pewnej zemsty za to, że razem z dyrekcją i wieloma osobami, broniliśmy i bronimy szpitala przed tym, aby nie stał się on szpitalem marginalizowanym. To wypowiedzenie złożono w trybie łamiącym procedury kodeksu pracy. Oczywiście spotkamy się w sądzie. Przyczyny tego wypowiedzenia w tak nagły sposób oczywiście nie mają nic wspólnego z merytoryką. W mojej ocenie mają charakter polityczny – zaznaczył Szełemej. – Nadal będę walczył i zabiegał o to, aby zdrowie wałbrzyszan, zdrowie mieszkańców tej części Dolnego Śląska było w dobrych rękach, żeby szpital mógł normalnie funkcjonować. Będę robić wszystko, aby bronić tego szpitala przed błędnymi decyzjami, przed działaniami na szkodę zdrowia mieszkańców Wałbrzycha i całego regionu – dodał.
/opr. mn/