Kilkadziesiąt osób zebrało się w czwartkowy wieczór przed świdnickim Sądem Okręgowym, by zaprotestować przeciwko działaniom podejmowanym przez rządzące Prawo i Sprawiedliwość. – To co się wczoraj działo w Sejmie nie miało nic wspólnego z demokracją. Kupczenie głosami i organizowanie powtórnych głosowań to nie jest demokracja. To pisokracja – mówił Lech Bokszczanin, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Świdnicy. Uczestnicy manifestacji przeszli następnie pod biuro poselskie Wojciecha Murdzka, który w środę zagłosował za przyjęciem tzw. „lex TVN”.
Powodem zorganizowania świdnickiej manifestacji były wydarzenia, do których doszło w środę w Sejmie. Prawo i Sprawiedliwość przegrało tego dnia kilka głosowań, a opozycji udało się uzupełnić porządek obrad m.in. o informację rządu na temat organizacji Narodowego Programu Szczepień czy Krajowego Planu Odbudowy. Następnie – na wniosek klubu Koalicji Polskiej-PSL – posłowie przegłosowali odroczenie obrad Sejmu do września. Po przerwie w obradach – przy sprzeciwie opozycji – doszło do reasumpcji głosowania. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyjaśniała, że w pierwotnie przegłosowanym wniosku o odroczenie obrad nie wskazano terminu, do kiedy miałyby być one odroczone. W powtórnym głosowaniu wniosek odrzucono, a Sejm wrócił do głosowań zgodnie z wcześniej planowanym harmonogramem.
Podczas wznowionych w takich okolicznościach obrad, posłowie przegłosowali sporną nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia m.in. zasady przyznawania koncesji nadawcom radiowo-telewizyjnym należącym do kapitału zagranicznego. Nowe przepisy zakładają, że koncesję może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG. Ustawa nazywana została “lex TVN”, ponieważ zdaniem wielu dziennikarzy, ekspertów i polityków opozycji zmiana przepisów jest wymierzona w Grupę TVN, której właścicielem jest amerykański koncern Discovery. Z tego powodu propozycja zmian w ustawie medialnej wywołała sprzeciw opozycji, która zarzuciła Prawu i Sprawiedliwości kneblowanie niewygodnych dla rządu mediów, Komisji Europejskiej, która obawia się o wolność słowa w Polsce, a także Stanów Zjednoczonych, które ostrzegły, że planowane zmiany uderzają w podstawy demokracji.
W czwartek przed gmachem Sądu Okręgowego w Świdnicy, przed którym w ubiegłych latach organizowano protesty będące odpowiedzią na działania Prawa i Sprawiedliwość, odbyła się manifestacja związana ze środowymi wydarzeniami w Sejmie. – Spotykaliśmy tu wielokrotnie i za każdym razem podczas naszych spotkań mówiłem, że na pewno spotkamy się niedługo, bo ta banda da nam jeszcze powód do spotkania. Wczoraj dali nam trzy: ustawę „lex TVN”, kupczenie stanowiskami przez PiS, a także fakt, że po przegranym głosowaniu bezpodstawnie zarządzono reasumpcję tego głosowania – wskazywał Lech Bokszczanin.
– Wczoraj głosowali do skutku. Czy wybory też będą przeprowadzane do skutku? Trudno powiedzieć, czy będą jeszcze jakiekolwiek wybory, które będzie można nazwać uczciwymi. Jeżeli w tym momencie oni nie potrafią uczciwie w Sejmie procedować, jak mamy uwierzyć w to, że w chwili, gdy będą oni mogli stracić władzę, nie zrobią wszystkiego żeby tę władzę utrzymać? Wcale nie muszą na nas wyprowadzać wojska, wystarczy, że wyprowadzą kreatywnie liczących komisarzy podczas wyborów – mówił wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. Wtórował mu m.in. radny sejmiku dolnośląskiego Jacek Iwancz. – Wczorajsze wydarzenia w Sejmie to kolejny etap niszczenia naszej polskiej demokracji. Spotykaliśmy się tutaj w sprawie niszczenia władzy sądowniczej, teraz odbywa się atak na media. Jest to oczywiście atak niezgodny z konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Mamy wszyscy wolność wyrażania swoich poglądów, a media nie mogą być nadzorowane i cenzurowane. Jeżeli zabraknie wolnych mediów, to wynik wyborów może stać pod wielkim znakiem zapytania. Dlatego musimy zjednoczyć się w tym, aby zawalczyć o wolne media – zwracał uwagę Iwancz.
Uczestnicy czwartkowej manifestacji przeszli następnie z placu Grunwadzkiego pod biuro poselskie Wojciecha Murdzka, który głosował za nowelizacją ustawy medialnej. – Brak wolności słowa to jest praktycznie koniec demokracji. To co się wczoraj stało to jest wstyd i hańba przed całym światem, a także policzek w stronę nas, obywateli. Tyle lat walczyli nasi ojcowie o to, abyśmy żyli w wolnym kraju. A teraz co się dzieje? Wczoraj TVN, a jutro co? Nie spoczniemy dopóki Polska nie będzie wolna. Z dnia na dzień będzie nas coraz więcej – mówiła Alicja Synowska podczas zgromadzenia pod biurem poselskim przy ulicy Pułaskiego.
Michał Nadolski
[email protected]