Nad ranem doszło do katastrofy budowlanej przy ul. Parkowej w Świebodzicach. Na miejscu jest sześć jednostek straży pożarnej, do których ma dołączyć grupa poszukiwawcza.
– Informację o zawaleniu stropów w willi przy ul. Parkowej otrzymaliśmy o godzinie 7.16. Na miejsce zostało zadysponowanych 6 jednostek, trzy PSP oraz trzy OSP. Trwa przeszukiwanie gruzów m.in. przy pomocy kamery termowizyjnej – informuje mł. bryg. Łukasz Grzelak.
Nie wiadomo, czy wewnątrz mogli być ludzie. Obiekt był niezamieszkały, wcześniej doszło tutaj do pożaru.
Około godziny 10.00 na miejscu pracowało już 11 jednostek straży pożarnej, w tym Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza. Do przeszukiwania gruzów używane są psy oraz kamery wziernikowe. – Na razie nie natrafiliśmy na ludzi, ale miejsce będziemy odgruzowywać, by uzyskać 100% pewności, czy nikt nie znajdował się w zawalonej części domu. Akcja może potrwać kilka godzin – mówi asp. Paweł Szydłowski.
Ostatecznie w akcji udział wzięło 17 jednostek straży pożarnej. – Pomieszczenie pod zawalonym stropem przeszukał pies i nie dał sygnału, by znajdowali się w nim ludzie. Po odgruzowaniu potwierdziliśmy, że nikogo w środku nie było – mówił ok. 12.00 Paweł Szydłowski. Akcja dobiega końca, obiekt zostanie przekazany właścicielce. Na miejscu pracują inspektorzy z nadzoru budowlanego.
Willa od lat jest niezamieszkała, w 2015 roku strawił ją pożar. Opuszczony budynek stał się miejscem libacji alkoholowych i noclegownią dla bezdomnych.
Mieszkańcy Świebodzic do dziś pamiętają tragedię, która rozegrała się 8 kwietnia 2017 roku. W wyniku zawalenia się kamienicy przy ul. Krasickiego zginęło 6 osób, wśród nich dwoje dzieci. Rannych zostało kolejnych czterech lokatorów. Budynek został wyburzony. Prokuratura rok później umorzyła śledztwo w sprawie wybuchu i zawalenia się kamienicy w Świebodzicach. Śledczy są pewni, że do katastrofy nie doszło z powodu umyślnego działania jednego z mieszkańców. – Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że przyczyną katastrofy był wybuch gazu w mieszkaniu nr 4, należącym do Mirosława K. – jednej ze śmiertelnych ofiar tego zdarzenia, znajdującym się na pierwszym piętrze budynku – mówił 5 lipca 2018 roku Tomasz Orepuk ze świdnickiej Prokuratury Okręgowej. Powołani przez śledczych biegli ustalili, że miejscem niekontrolowanego wypływu gazu w mieszkaniu mogły być: nieszczelność podłączenia kuchenki gazowej, mechaniczne uszkodzenie przyłącza, nieszczelność instalacji wewnętrznej kuchenki gazowej, lub uszkodzenie zabezpieczenia zaworu kuchenki gazowej.
/red./
Zdjęcia Artur Ciachowski