Już drugi sezon letni z rzędu świdnicki zalew wygląda koszmarnie. Wydawało się, że to ulubione miejsce wypoczynku i spacerów mieszkańców naszego miasta zacznie znowu funkcjonować. Ale jest czerwiec i niestety, ale nic takiego się nie dzieje. Wody w zalewie dalej nie ma – wskazuje radny Wiesław Żurek, który podobnie jak wielu świdniczan dopytuje o to, kiedy wreszcie przywrócony zostanie normalny poziom wody na zbiorniku, umożliwiający ponowne uruchomienie wypożyczalni sprzętów wodnych. Najnowsze stanowisko zarządzającego zbiornikiem Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie” nie napawa jednak optymizmem.
Przypomnijmy, podczas przeprowadzonej w maju 2020 roku okresowej kontroli zalewu stwierdzono “nieprawidłowości wykluczające możliwość użytkowania obiektu budowlanego”. Z tego powodu podjęto decyzję o obniżeniu poziomu wody “ze względu na realne zagrożenie bezpieczeństwa dla mieszkańców miasta”, a działania podjęte przez zarządzające zbiornikiem Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” wymusiły zamknięcie znajdującego się nad zalewem bosmanatu i wypożyczalni sprzętów wodnych. Mieszkańcy stracili tym samym jedno z popularnych miejsc wypoczynku w mieście, natomiast świdniccy samorządowcy zwracali uwagę, że w następstwie częściowego opróżnienia zbiornika doszło do zniszczenia tamtejszego ekosystemu – zginęło tysiące słodkowodnych małży z chronionego gatunku szczeżuja wielka. W tej sprawie śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Świdnicy.
7 maja 2021 roku ostatecznie zakończone zostały prace naprawcze przy zaporze zbiornika, od realizacji których uzależniano możliwość ponownego napełnienia zalewu. Pomimo zakończenia remontu, kolejne tygodnie nie przynosiły większych zmian w poziomie wody. Irytacji takim stanem rzeczy nie kryje miejski radny Wiesław Żurek, który zwrócił się do władz miasta z prośbą o podjęcie pilnej interwencji u zarządcy zbiornika, celem zobligowania go do napełnienia akwenu. Dotychczasowe tłumaczenia Wód Polskich w tym zakresie określił przy tym jako „banalne, żałosne i pozbawione argumentacji merytorycznej”.
– Już drugi sezon letni z rzędu świdnicki zalew wygląda koszmarnie. Po zrzucie wody w zeszłym roku, tuż przed okresem letnim doszło wskutek tego do masowego wyginięcia chronionego gatunku małż słodkowodnych. Zostało nawet wszczęte postępowanie prokuratorskie w tej skandalicznej sprawie. Zarządca akwenu tłumaczył nieudolnie, że opróżnienie zbiornika było konieczne, gdyż podobno zły stan techniczny zapory groził jakąś w moim mniemaniu wyimaginowaną katastrofą, itp. i należy dokonać generalnego remontu tej zapory. Oczywiście będąc do tego remontu w ogóle nieprzygotowanym. Takie działania zarządcy terenu spowodowały, że w letnim sezonie zeszłego roku zalew prawie w całości był opróżniony z wody, a na dodatek zafundowano okolicznym mieszkańcom bardzo uciążliwy fetor spowodowany rozkładem tysięcy martwych małż, o których wspomniałem na wstępie. Fetor ten utrzymywał się przez wszystkie miesiące letnie, co spowodowało również, że świdniczanie przestali tłumnie odwiedzać ten teren. I tak minął 2020 rok. Wiosną tego roku dokonano wreszcie remontu zapory i wydawało się, że to ulubione miejsce wypoczynku i spacerów mieszkańców naszego miasta zacznie znowu funkcjonować. Ale jest czerwiec i niestety, ale nic takiego się nie dzieje. Wody w zalewie dalej nic ma. Duże połacie zalewu od strony Bosmanatu zarośnięte są już metrowymi chwastami, a po dnie zalewu biegają dzieci, co może skutkować jakimiś wypadkami. Dno po opadach może być bardzo niestabilne i nie daj Boże, żeby doszło tam do jakiejś tragedii. Bosmanat dalej nie funkcjonuje, no bo po co, kiedy nic ma możliwości korzystania z kajaków czy rowerów wodnych. W ostatnią niedzielę, kiedy tam byłem widziałem wielu świdniczan, którzy przyjeżdżali samochodami nad zalew, pewnie chcąc posiedzieć na zainstalowanych tam ławkach czy leżakach, ale podchodzili do zalewu, patrzyli zdumieni jak to wszystko wygląda, wracali do swoich samochodów i odjeżdżali – opisuje radny.
Urząd Miejski w Świdnicy już wcześniej interweniował w sprawie stanu akwenu. – Z PGW Wody Polskie otrzymaliśmy odpowiedź, że prowadzone są działania związane z poprawnym funkcjonowaniem zbiornika wodnego Witoszówka II, zgodnie z instrukcją eksploatacji i gospodarowania wodami. Aktualne, obowiązujące dyspozycje dotyczące piętrzenia wody w zbiorniku są wydawane i kontrolowane przez Dolnośląski Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. W związku z tym wystosowane zostało pismo z zapytaniem – do jakiego poziomu i w jakim terminie zostanie wypełniony zbiornik. Dodatkowo, zwracamy się także o przesłanie kopii instrukcji eksploatacji i gospodarowania wodami na zbiorniku – informuje Magdalena Dzwonkowska, rzecznik świdnickiego magistratu.
Co o sytuacji na zalewie Witoszówka mówią przedstawiciele Wód Polskich? – Przeprowadzona wiosną tego roku modernizacja obiektu była jednym z kilku elementów warunkujących przywrócenie normalnego poziomu piętrzenia wody w zbiorniku Witoszówka II w Świdnicy, zgodnie z przepisami prawa i zatwierdzoną instrukcją gospodarowania wodą – tłumaczy Jarosław Garbacz z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, wchodzącego w skład Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. – Do czasu uzyskania pozytywnej opinii technicznej w sprawie możliwości przywrócenia normalnego poziomu piętrzenia, uwzględniając jednocześnie zachowanie warunków bezpieczeństwa oraz warunki atmosferyczne, stan wody tymczasowo może być utrzymywany na poziomie zbliżonym do obecnego – zaznacza Garbacz.
Michał Nadolski
[email protected]