Strona główna 0_Slider Świdniczanie obok gwiazd. Padł ostatni klaps na planie „Domu pod dwoma orłami”...

Świdniczanie obok gwiazd. Padł ostatni klaps na planie „Domu pod dwoma orłami” [FOTO]

1

Blisko trzy lata powstawały zdjęcia do serialu w reżyserii Waldemara Krzystka. Ekipa filmowa zawitała m.in. do Świdnicy, Wałbrzycha i Pastuchowa, a swój udział w opowiedzeniu historii dwóch rodzin mieli rekonstruktorzy ze  Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „SRH Świdnica”.

W ubiegłym tygodniu we Wrocławiu na planie filmowym serialu padł przysłowiowy ostatni klaps. Fabuła koncentruje koncentrować na losach Polaków, Niemców i Ukraińców, których drogi krzyżują się w starej, poniemieckiej willi we Wrocławiu. Opowieść rozpoczyna się latem 1997 roku, tuż przed nadejściem słynnej 12-metrowej fali powodziowej zalewającej Wrocław. – Mieszkańcy „Domu pod Dwoma Orłami” to babcia Zofia Szablewska, pełna energii, ciepła i humoru kobieta, jej córka Helena, chłodna perfekcjonistka oraz powracająca z narzeczonym ze stypendium w USA Marianna, ukochana wnuczka Zofii. Dramat rodziny rozpoczyna się, kiedy fala powodziowa zalewa dom, zaś babcia Zofia w tym samym momencie trafia do szpitalu z powodu udaru. Niefortunny zbieg okoliczności doprowadza do odkrycia przez Mariannę poniemieckich śladów w zniszczonym przez żywioł domu, dzięki którym odnajduje pamiętnik pierwszej właścicielki „Domu pod dwoma orłami”, Lisy Weber. Poznanie przez Mariannę historii zapisanej na kartach przenosi akcję serialu do roku 1918. Widzowie w kolejnych odcinkach poznają życie ówczesnych mieszkańców kamienicy i ich sąsiadów – czytamy na stronie produkcji. Reżyserem produkcji jest Waldemar Krzystek (Mała Moskwa, Czas Honoru, 80 milionów), a w obsadzie znalazły się gwiazdy polskiego filmu, Karolina Gruszka, Adam Ferency i Andrzej Seweryn. Zdjęcia powstawały m.in. na bocznicy kolejowej w Pastuchowie i na ul. Jagiellońskiej w Świdnicy.

Czas produkcji obejmował aż trzy lata, z powodu pandemii prace się opóźniały. Nasi rekonstruktorzy szczególnie intensywnie spędzili ostatnie tygodnie na planie filmowym – mówi Krzysztof Dworenko-Dworkin, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „SRH Świdnica”.

Rekonstruktorzy wcielali się w postacie żołnierzy SS, bojówek SA, sowieckich ”bojców” z NKWD, prostych żołnierzy Armii Radzieckiej, żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, a także okrytych złą sławą żołnierzy KBW (Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który został powołany do walki z podziemiem zbrojnym.

Role repatriantek zagrały dziewczęta sekcji kobiecej Edyty Płomińskiej z naszego Stowarzyszenia. Praca na wielu planach we Wrocławiu, Wałbrzychu, w pałacu w Czachowie, a w ubiegłym roku i w naszej Świdnicy, dała nam kolejne doświadczenia w naszych działaniach. Znani i sympatyczni aktorzy, m.in. Mirosław Baka, Karolina Gruszka czy Philippe Tłokiński (odtwórca roli Jana Nowaka Jeziorańskiego, z którym mieliśmy przyjemność być wcześniej na planie filmu „Kurier”) dostarczą nam wielu emocji i wzruszeń przy oglądaniu serialu, a będzie się działo! Szczególne podziękowania dla Marka Łukasika, który jako koordynator grup rekonstrukcyjnych z ramienia produkcji filmu zaprosił nas do udziału w nim – dodaje Krzysztof Dworenko- Dworkin.

Marek Łukasik

Serial powstaje dla TVP, premiera zapowiadana jest na koniec 2021 roku.

/opr. asz/
Zdjęcia Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „SRH Świdnica”.

Poprzedni artykułNawiązania do Holocaustu i pandemii. Świebodzickie budynki na celowniku wandala
Następny artykułTim Price wygrywa czterogwiazdkowy konkurs