Strona główna 0_Slider Śmigus-dyngus, czyli wielkanocne lanie wody. Policja apeluje o zdrowy rozsądek

Śmigus-dyngus, czyli wielkanocne lanie wody. Policja apeluje o zdrowy rozsądek

0

Pistolet wodny, butelka czy wiaderko? Możliwości wielkanocnego oblewania wodą rodziny, znajomych, ale i przypadkowych przechodniów jest bardzo dużo. Dawny zwyczaj słowiański, traktowany jako element zabawy, dziś z pewnością najbardziej cieszy dzieci. Skąd się wziął oryginalny obrzęd?

fot. Augustas Didzgalvis/CC BY-SA

Oblewanie się wodą w drugi dzień świąt Wielkanocy ma wielowiekową tradycję. Śmigus-dyngus, symbolizujący oczyszczenie, budzenie się przyrody do życia i co roku odnawialnej zdolności ziemi do rodzenia, do XV wieku składał się z dwóch zwyczajów. Śmingus polegał na smaganiu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą, co symbolizowało wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także i z grzechu. Na śmigus nałożył się zwyczaj dyngusowania (dyngowanie), dający możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Dyngus związany był z folklorystycznymi praktykami Słowian poświęconym ekspedycji. Polegał na odwiedzaniu znajomych i przypadkowych osób. Wizytom zazwyczaj towarzyszył poczęstunek, bądź darowizna z zaopatrzeniem na drogę. Zwyczaj stracił swoje znaczenie i stał się zabawą o charakterze ludowym. Dziś w śmigus-dyngus w odróżnieniu od tradycji beztrosko oblewa się wodą wszystkich, bez względu na stan cywilny.

Pogańskie korzenie
Pierwsze wzmianki o zwyczajach śmigusowo-dyngusowych w Polsce datuje się na XV w. Niektóre źródła podają, że obrzęd pojawił się na ziemiach polskich już około 750 roku. Chrześcijaństwo przejąwszy pogański zwyczaj powiązało go z oczyszczającą symboliką wody oraz upamiętnianiem rozpędzania gromadzących się tłumów w Wielki Poniedziałek rozmawiających o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Dawniej Polacy obchodzili święto prawdopodobnie w ramach upamiętnienia chrztu Polski.

Ciekawostki z przeszłości
Dawniej zwyczaj polewania się wodą znany był głównie na wsi. Do praktyk polewania stosowano chociażby cebrzyki z wodą. Zwyczajowi towarzyszyło często wielkanocne smaganie. O znaczącej obrzędowości śmigusa-dyngusa w dawnych czasach świadczą zachowane tradycje. Zwyczajami, które przetrwały chociażby w Pietrowicach Wielkich koło Raciborza oraz w Ostropie (dzielnica Gliwic), a także w Żędowicach (woj. opolskie) jest procesja konna, w której bierze udział również ksiądz. Po uroczystej mszy w intencji dobrych urodzajów orszak objeżdża pola, które kapłan poświęca. Dziady śmigustne, maszkary grające na blaszanym rożku pojawiają się o świcie w Lany Poniedziałek w okolicach Limanowej. Popularny niegdyś był zwyczaj chodzenia z kurkiem po dyngusie; na wózku dyngusowym wożono koguta (z czasem zastąpionego figurą glinianą czy z ciasta), który był symbolem urodzaju. Natomiast w Krakowie do dzisiejszego dnia zachował się Emaus, odpust przy klasztorze Norbertanek na Salwatorze.

Współczesne lanie wody
Dziś śmigus-dyngus przypomina po prostu zabawę w oblewanie się wodą. Jest popularny szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Zamiast cebrzyków do oblewania częściej stosowane są plastikowe pojemniki (np. butelki z wodą). Wielkanoc jest także okazją do kupienia specjalnych gadżetów, dla dzieci takich jak pistolet, karabiny na wodę czy balon wodny. Zdarza się również, że stosowane są perfumy bądź woda kolońskie. Przez niektórych zwyczaj jest krytykowany ze względu na zanik pierwotnych tradycji. Z biegiem czasu oblewanie wodą stało się również do tego stopnia niebezpieczne, że służby porządkowe i prawnicy zaczęli interpretować to jako zakłócanie spokoju.

O rozsądek podczas lanego poniedziałku co roku apeluje policja, przypominając o tym, że zagrażające bezpieczeństwu oblewanie wodą – przykładowo poprzez wylewanie na przechodniów z budynków dużych ilości wody lub rzucanie worków foliowych wypełnionych wodą z wiaduktów na przejeżdżające samochody – może być traktowane jako wykroczenie. – Sytuacje takie powodować mogą naruszenie nietykalności cielesnej, uszkodzenie ciała, zniszczenie mienia lub naruszenie miru domowego podczas bezprawnego wtargnięcia do mieszkania bez zgody właściciela. Takie osoby muszą się liczyć z konsekwencjami prawnymi swojego nieodpowiedzialnego zachowania. Pamiętajmy również, że oblewanie wodą przypadkowych przechodniów może narazić nas na straty materialne np. gdy zostanie zniszczone ubranie osoby – przypominają dolnośląscy policjanci.

/opr. mn/

Poprzedni artykuł20 dni do startu rajdu! [HARMONOGRAM, MAPKI]
Następny artykułZgubiono portfel z dokumentami