Towarzystwo im. św. Brata Alberta zwróciło się do prezydent Świdnicy i radnych Rady Miejskiej z prośbą o odkupienie za 1% wartości od miasta niedokończonej budowy hospicjum przy ul. Leśnej w Świdnicy, gdzie miałoby powstać Centrum Pomocy Bliźniemu z trzecim schroniskiem dla bezdomnych. Miasto bezskutecznie próbuje sprzedać obiekt za blisko 2 miliony złotych. Radni są podzieleni.
Przypomnijmy, w 2014 roku prace przy budowie ośrodka opieki dla osób w ostatniej fazie choroby nowotworowej, które potrzebują stałej pomocy pielęgniarskiej i lekarskiej, rozpoczęło Towarzystwo Przyjaciół Chorych “Hospicjum”. Niekorzystny splot wydarzeń zmusił Towarzystwo do odstąpienia od rozpoczętej budowy stacjonarnego hospicjum, której stopień zaawansowania określono na nieco ponad 27%. Na mocy ugody niedokończoną inwestycję przejęło miasto i na zabezpieczenie wydało dotychczas 30 tysięcy złotych.
Pod koniec kwietnia 2020 roku działka przy ulicy Leśnej, wraz z rozpoczętą budową, została wystawiona na sprzedaż pod zabudowę mieszkaniowo-usługową. Cenę działki o powierzchni 0,3545 ha ustalono na 2 mln 214 tys. złotych brutto. Pierwszy przetarg nie zakończył się sprzedażą. Pomimo obniżenia ceny do 1 mln 992 tys. złotych, niepowodzeniem zakończył się również drugi z przetargów, który przeprowadzono w listopadzie ubiegłego roku. Trzeci przetarg jeszcze nie został ogłoszony.
Nieodpłatnym przejęciem terenu sąsiadującego z Regionalnym Szpitalem Specjalistycznym “Latawiec” w Świdnicy zainteresowane było świdnickie starostwo powiatowe. Zamiar ten potwierdził starosta Piotr Fedorowicz w odpowiedzi na zapytanie złożone przez powiatowego radnego Krystiana Ulbina, który dopytywał o to, czy zarząd powiatu rozważał zakup działki przy ulicy Leśnej i dokończenie budowy hospicjum. Miasto wyparło się jakiejkolwiek korespondencji na temat oddania budynku.
Z ofertą odkupienia działki wraz z niedokończonym obiektem złożyło Towarzystwo im. św. Brata Alberta, które w Świdnicy prowadzi schronisko dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Westerplatte oraz od 2017 roku schronisko dla kobiet i osób niepełnosprawnych. Drugie ze schronisk powstało na działce sprzedanej przez miasto za symboliczną złotówkę. Jest tu dość miejsca na kolejny obiekt. – Uważamy jednak, że niedokończone hospicjum lepiej spełni potrzeby kolejnego zadania, które sobie stawiamy – mówi prezes Gabriela Kowalczyk.
„Znajdującą się na przedmiotowej działce rozpoczętą budowę budynku usługowego zamierzamy przeprojektować na „Centrum Pomocy Bliźniemu”, prowadzone przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta Koło w Świdnicy, w którym będzie schronisko z usługami opiekuńczymi dla kobiet (nie chcemy prowadzić schroniska koedukacyjnego ze względów demoralizacji), posiadającego bazę rehabilitacyjno-fizjoterapeutyczną, rekreacyjno-sportową, zajęcia relaksacyjne i stymulację sensoryczną, będą również działały poradnie pomocy psychologicznej, poradnictwa rodzinnego i terapii uzależnień, dostępne również dla osób z zewnątrz. Schronisko z usługami opiekuńczymi dla mężczyzn przy ul. św. Brata Alberta 5 będzie również objęte możliwością korzystania z tej bazy. Nadmieniam, że standard opieki w naszym schronisku z usługami opiekuńczymi nie odbiega od standardu domów pomocy społecznej, a koszt pobytu jest o połowę niższy niż w DPS i dlatego gminy kierują do nas osoby wymagające opieki, zamiast do DPS. Przekłada się to na olbrzymią oszczędność pieniędzy podatników, z których opłacany jest pobyt w DPS.” – opisuje we wniosku do prezydenta i radnych prezes Towarzystwa.
Gabriela Kowalczyk przekonuje, że Towarzystwo im. św. Brata Alberta skutecznie potrafi pozyskać środki na taką inwestycję. – Udało się to w przypadku ostatniego schroniska, zrobimy to bez problemu także w tym przypadku – deklaruje.
– Tak złego z gruntu człowieka jak pani prezes nie spotkałem – mówi radny niezależny Wiesław Żurek. – Pracowałem w schronisku przez dwa lata i zetknąłem się z krzywdą ludzi. Z takim wyrachowaniem i zarabianiem na ludzkiej krzywdzie się nie spotkałem. Usłyszałem tak wiele historii, które przekraczały wszelkie granice. Od tamtej pory pani prezes jest dla mnie osobą negatywną. Uważam, że działalność Towarzystwa nie ma nic wspólnego z dobroczynnością i opiera się wyłącznie na chęci zysku. Osobiście doświadczałem przypadków, ze podczas moich dyżurów zgłaszali się ludzie w trudnych okolicznościach i chcieli skorzystać z miejsca. Zawsze im odmawiano, zawsze kazali płacić. Niewielki pieniądze, ale zawsze, a oni tych pieniędzy nie mieli i pewnie trafiali do parków. Nie zawsze byli to alkoholicy. Towarzystwo dostało od miasta działkę pod nowe schronisko za darmo, a kiedy konieczne było przeprojektowanie drogi i miasto zwróciło się o udostępnienie fragmentu tej działki, to zażądała odszkodowania. Co do kolejnego zakupu za 1% wartości. Już pani Gadzińska (przyp. Joanna Gadzińska, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej, była prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum) taką ulgę dostała i teraz my brońmy się przed popełnieniem tego samego błędu. Dużo biegam tamtą trasą (w okolicach ul. Leśnej, przyp. red.) i na całych parkingach, poboczach leżą kompletnie pijani podopieczni schroniska, leżą obok poprzewracanych wózków inwalidzkich. Do mnie dzwonią dziesiątki mieszkańców ul. Leśnej, chociaż jestem radnym ze śródmieścia, i proszą, żeby coś zrobić z tym problemem. Wkrótce złożę interpelację, żeby niedokończone hospicjum przekazać do TBS-u (Towarzystwo Budownictwa Społecznego, przyp. red.). Niech tam wybuduje jeszcze jedno piętro, na co pozwala plan zagospodarowania przestrzennego, niech zrobi mieszkania, a na dole usługi medyczne. To najlepsze rozwiązanie.
– Z jednej strony codziennie jadąc do pracy kole mnie w oczy budynek, który popada w ruinę. Z drugiej strony chciałabym aby powstało tam hospicjum, taka była wola mieszkańców, bez względu na to kto jest prezydentem miasta. Nie wiem też, czy jest jakiś inny pomysł na to miejsce. Jak budynek miałby popaść w całkowitą ruinę, to szkoda , ale nie wiem czy nie ma ktoś innego pomysłu i nie mógłby zostać sprzedany za wyższa kwotę jak 1 procent. Wiem, że parę lat temu Starostwo z myślą o szpitalu interesowało się budynkiem, ale kwota sprzedaży była wysoka, jak dobrze pamiętam – mówi Luiza Nowaczyńska, szefowa klubu radnych PiS w Radzie Miejskiej.
– W chwili obecnej miasto będzie podejmowało próbę ponownego sprzedania działki w postępowaniu przetargowym. Myślę, że jeśli ta próba się nie powiedzie, warto rozważyć inne scenariusze, w tym ofertę złożoną przez Towarzystwo im. św. Brata Alberta – uważa niezależny radny Marcin Paluszek. – Trudno jest się jednoznacznie odnieść. Trochę kontrowersji jest wokół zarządu św. Alberta w Świdnicy – mówi radny Lech Bokszczanin z Nowoczesnej.
– Niedokończona budowa hospicjum przy ulicy Leśnej ma już długą historię, a związane to jest w zasadzie z niedotrzymywaniem umów, obietnic i zobowiązań przez poprzednich zarządzających tą nieruchomością. Byliśmy zapewniani, że powstanie tam tego typu obiekt, wykazywaliśmy się dużą dozą cierpliwości by ta budowla została dokończona. Byliśmy zapewniani, że „mityczny spadek” pozwoli na dokończenie prac. Jaki mamy obraz na dziś? Miasto przejęło z powrotem na własność tą nieruchomość i już kilkukrotnie wystawiało ją do przetargu. Do dziś nie znalazł się zainteresowany oferent by kupić tą rozpoczętą budowę. Hospicjum Towarzystwa Przyjaciół Chorych dostało spadek i już nie ma planów na dokończenie tej budowy (w doniesieniach medialnych planowana jest inna lokalizacja). Wystosowane pismo przez Towarzystwo im. Brata Alberta by przejąć nieruchomość za 1% wartości nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Czy w Świdnicy mamy tylu bezdomnych, by musiał powstawać kolejny tego typu obiekt? Na sesjach rady niejednokrotnie radni podejmowali problem bezdomnych nie będących mieszkańcami naszego miasta. Musimy pomagać w wyjściu z bezdomności, ale dobrym na to przykładem jest realizowany przez miasto projekt „Świdnickie Jaskółki”. Obecny, niedokończony obiekt powinien być sprzedany lub dokończony przez miasto (przy wykorzystaniu środków zewnętrznych), lub Świdnicki TBS (jak proponuje jeden z radnych). Dobrze by jego funkcja zachowywała pierwotne przeznaczenie – odpowiada Jan Dzięcielski, przewodniczący RM.
– Uważam, że sprzedaż tego terenu za jeden procent nie jest dobrym pomysłem. Stworzenie w tym miejscu „Centrum pomocy bliźniemu” jak proponuje Towarzystwo nie rozwiąże problemów mieszkańców naszego miasta związanych z osobami ciężko chorymi, którzy wymagają pobytu w hospicjum. Pierwotny cel przeznaczenia tej nieruchomości powinien być zrealizowany, mieszkańcy naszego miasta nie musieliby umieszczać swoich bliskich wymagających całodobowej opieki w innych miejscowościach. Oczywiście problem są finanse i podmiot, który wykona taką inwestycję. Uważam, że oddawanie tej nieruchomości za 1% jest na dzień dzisiejszy nieuzasadnione i jestem temu przeciwny – mówi wiceprzewodniczący RM Rafał Fasuga.
Pytania skierowaliśmy również do wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Rafała Fasugi oraz do prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]