W ostatnim meczu rundy zasadniczej grupy trzeciej II ligi MKS IgnerHome Volley Świdnica wygrał na własnym parkiecie 3:0 z niżej notowaną drużyną MKS-u Nowak Mosty Dąbrowa Górnicza. Świdniczanki tym samym ponownie udowodniły wyższość nad rywalkami wygrywając poszczególne sety: 25:22, 25:14 oraz 25:19.
Świdniczanki do meczu przystępowały zajmując czwarte miejsce z 38. punktami w dorobku. W nieco gorszej sytuacji były ich rywalki, które do kończącego rundę zasadniczą meczu podchodziły zajmując ósma pozycję z 18. punktami na koncie. W pierwszym spotkaniu, na parkiecie rywalek z Dąbrowy Górniczej, triumfowały siatkarki ze Świdnicy, które pewnie wygrały tamto spotkanie 3:0.
Pokazały pazur
Nie inaczej było również w sobotę, 13 marca. Świdniczanki przed meczem w oczach wielu były faworytkami i nie zawiodły oczekiwań. Pierwszy set mógł jednak nieco zaskoczyć, bo mimo przewagi gospodyń był on dość wyrównany. Volley-jki przez moment nawet przegrywały 16:17. Była to jednak ich jedyna chwila słabości w tym secie, który finalnie wygrały 25:22. W drugiej odsłonie miejscowe pokazały już jednak, to czego wszyscy oczekiwali. Od początku dobrze odbierały i rozgrywały rywalki, nie pozwalając im na wiele i tracąc punkty w zasadzie głównie po swoich błędach. Drugie starcie siatkarki MKS-u wygrały aż 25:14, a ich gra przypominała tę, którą zaprezentowały w pierwszym spotkaniu z tym rywalem.
W trzecim secie nie zmieniło się wiele. Nadal to świdniczanki były bardziej skuteczne i zdecydowanie pewniejsze na parkiecie świdnickiej Hali Zawiszów. W pewnym momencie prowadziły one nawet 11:4. Dobry odbiór, skuteczny atak i team spirit, który było widać na każdym kroku zapewniły volley-kom nie tylko wygranie trzeciego starcia 25:19, ale także całego meczu wynikiem 3:0.
Świdniczanki dzięki wygranej 3:0 nad MKS-em Nowak Mosty Dąbrowa Górnicza wskoczyły w tabeli ligowej na trzecią pozycję przeskakując przy tym UKS Jedynkę Siewierz. Należy jednak pamiętać, że UKS ma jeszcze jedno spotkanie, a traci do Volley-u zaledwie dwa punkty.
/Tekst i foto:Artur Ciachowski/