– Przedmioty związane z historią Kościoła Pokoju rzadko kiedy do nas wracają, dlatego za każdym razem ich powrót przynosi nam wielką radość – mówi Bożena Pytel z parafii ewangelicko-augsburskiej w Świdnicy, ciesząc się z przekazania dwóch płyt nagrobnych, które przed wieloma laty zostały skradzione z cmentarza przy placu Pokoju.
Nagrobki skradzione z cmentarza przy świdnickim Kościele Pokoju zostały odkryte podczas prac porządkowych prowadzonych w budynku przy ulicy Fryderyka Chopina. – Płyty znalazł w kompostowniku w ogrodzie mój tato, który kupił dom przy ulicy Chopina na początku lat 90. XX wieku, kiedy Świdnicę opuściły jednostki Armii Radzieckiej. Postanowił ich nie wyrzucać i tak przeleżały bezpiecznie kolejne trzydzieści lat. Wszyscy o nich zapomnieli i dopiero niedawno, podczas porządków w piwnicy natrafiliśmy na nie ponownie – opowiada Marcin Brzezicki w rozmowie ze Świdnickim Portalem Historycznym. W związku z dokonanym odkryciem świdniczanin skontaktował się z historykami, prosząc o pomoc w przywróceniu ich na jeden ze świdnickich cmentarzy.
Jak wskazuje Sobiesław Nowotny, obie płyty należą do osób wyznania ewangelickiego, które były pochowane na cmentarzu przy Kościele Pokoju. – Pierwsza z płyt poświęcona była Ernestowi Keilowi, mistrzowi rzeźnickiemu. Druga z płyt należała do jego żony – Ernestine Keil z domu Kügler – wskazuje historyk, który zidentyfikował obie osoby. Nie wiadomo, kiedy dokładnie i w jakich okolicznościach nagrobki trafiły na teren posesji przy ulicy Chopina. Badacze świdnickiej historii przypuszczają, że mogły one zostać przywiezione po 1945 roku. Pewne jest jednak to, że zostały skradzione z placu Pokoju.
W środę obie płyty nagrobne powróciły na swoje prawowite miejsce. – Coraz częściej zdarza się, że wracają do nas przedmioty związane z historią placu Pokoju lub Kościoła Pokoju. Za każdym razem jest to naszej parafii wielka radość – mówi Bożena Pytel z parafii ewangelicko-augsburskiej w Świdnicy, dodając przy tym, że zwracane przedmioty często przekazywane anonimowo, drogą pocztową. – W każdym przypadku chcielibyśmy dziękować za ich przekazanie, jednak czasem okazuje się, że nie ma komu, bo ludzie wolą nie podawać kim są – zaznacza.
/Świdnicki Portal Historyczny, opr. mn/
fot. Bożena Pytel/Parafia Ewangelicko-Augsburska pw. św. Trójcy w Świdnicy