Strona główna 0_Slider Jest przełamanie i mecz na zero z tyłu, ale roboty jeszcze bardzo...

Jest przełamanie i mecz na zero z tyłu, ale roboty jeszcze bardzo wiele… [SKRÓT VIDEO]

0

Po siedmiu kolejnych porażkach piłkarze Polonii-Stali Świdnica w końcu wkroczyli z powrotem na zwycięską ścieżkę. Nasi trzecioligowcy dowodzeni przez trenera Jarosława Pedryca zasłużenie pokonali na własnym terenie ekipę Piasta Żmigród 1:0. Biało-zieloni nie opuścili ostatniego miejsca w tabeli, lecz nieco zbliżyli się już do wyprzedzających ich zespołów. 

Spotkanie miało niebagatelne znaczenie dla obu drużyn. Dla gospodarzy był to mecz za absolutne „6 punktów” z być może bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, starciem, po którym mieliśmy złapać nieco oddech i się przełamać. Pojedynek był również bardzo istotny dla Piasta. Żmigrodzianie po ostatniej wygranej z Górnikiem II Zabrze opuścili strefę spadkową, ale ich przewaga nad bezpieczną strefą wynosiła tylko dwa „oczka”. Przed konfrontacją rozgrywaną na terenie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji byli bardzo pewni siebie i to być może ich w sobotę zgubiło. Co ciekawe ponownie rozjemcą zawodów był sędzia Rafał Abramowicz z KS Legnica, który prowadził także jesienny bój zakończony wynikiem 1:1.

Spotkanie z wysokiego „C” rozpoczęli świdniczanie. Po składnej akcji naszej drużyny z okolicy 16 metrów na strzał zdecydował się Wojciech Szuba, ale piłkę złapał Józef Burta. Biało-zieloni częściej utrzymywali się przy piłce, wykazywali więcej chęci do gry, ale przez długi okres brakowało postawienia kropki nad „i”. W 15. minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie, ale futbolówka po strzale Grzegorza Borowego minęła światło bramki. Odgryzać próbowali się także przeciwnicy, lecz świdnicka defensywa w końcu była monolitem i na niewiele pozwalała tego dnia gościom. W 18. minucie niecelnie uderzał Kornel Ciupka, a kilka minut później mieliśmy jeszcze groźnie zapowiadający się rzut wolny z okolicy narożnika boiska. Po dośrodkowaniu Wojciecha Szuby w polu karnym przeciwników nieco się zakotłowało, lecz finalnie skończyło się tylko na zagrożeniu. Z minuty na minutę rosła przewaga biało-zielonych, którzy błyskawicznie doskakiwali dla rywali na ich połowie, przechwytywali piłkę, oddalając zagrożenie od własnej bramki. Niestety cały czas brakowało tego ostatniego, dokładnego podania otwierającego drogę do sieci. W 34. minucie na prowadzenie mogli wyjść goście. Po rzucie rożnym najwyżej w górę wyskoczył zawodnik gości, lecz piłka po jego uderzeniu minęła światło bramki. W końcówce pierwszej połowy próbował uderzać jeszcze Dorian Krakowski, ale został zablokowany i zakończyła się ona bezbramkowym rezultatem.

Skrót VIDEO (Mariusz Ordyniec)

Druga odsłona rozpoczęła się dla nas znakomicie. Już w 47. minucie w pole karne wpadł Dorian Krakowski i próbując minąć swojego rywale został sfaulowany, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Kornel Ciupka, dla którego było to premierowe trafienie w biało-zielonych barwach w oficjalnym spotkaniu. Gospodarze nie rezygnowali z ataków, jeszcze bardziej naciskali na gości i mieli chrapkę na kolejne trafienia. Bardzo dobrą zmianę dał wprowadzony po przerwie Patryk Paszkowski, który co rusz zapędzał się w okolice szesnastki przyjezdnych i stwarzał niebezpieczeństwo dla bramki Józefa Burty. Tempo meczu rosło, bowiem przeciwnicy też chcieli szukać swoich szans na odwrócenie losów rywalizacji. W 61. minucie groźnie dośrodkowywał w nasze pole karne Daniel Stanclik, ale Marcin Gołębiowski nie zdołał sięgnąć futbolówki. Trzy minuty później przeciwnicy znaleźli się w naprawdę trudnym położeniu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Paweł Kohut i żmigrodzianie musieli grać w dziesiątkę. Napór gospodarzy rósł, w 71. minucie dobrze z prawej flanki dogrywał Patryk Paszkowski, futbolówkę przytomnie przepuścił Grzegorz Borowy wprost do nadbiegającego Wojciecha Szuby, ale uderzenie naszego pomocnika zostało niestety zablokowane. W 76. minucie doszło do bliźniaczej akcji Doriana Krakowskiego z pierwszego fragmentu drugiej odsłony, lecz tym razem nasz skrzydłowy został powstrzymany zdaniem arbitra przepisowo przez obrońcę Piasta. Świdniczanie praktycznie przez cały mecz kontrolowali przebieg wydarzeń na murawie, aż do doliczonego czasu gry. Wtedy w nasze szeregi wkradło się niepotrzebnie za dużo nerwowości. W drugiej minucie doliczonego czasu gry doszło w naszej szesnastce do sporego zamieszania, które ostatecznie wyjaśnił Damian Kasprzak. Chwilę później siły się wyrównały, bo drugą żółtą kartkę obejrzał Maciej Diduszko. Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra rywale oddali tak naprawdę pierwszy w tym meczu celny strzał na naszą bramkę, lecz skutecznie interweniował Bartłomiej Kot. Ostatecznie starcie zakończyło się wygraną Polonii-Stali Świdnica w wymiarze 1:0, a komplet punktów został w Świdnicy. Po zakończeniu spotkania tradycyjnie trenerzy wybrali najlepszych zawodników tego meczu. Świdniczanie rozpoczęli taką akcję od rundy wiosennej sezonu 2020/2021. Trener Jarosław Pedryc wskazał na młodego Jakuba Trojanowskiego, natomiast szkoleniowiec gości, Ryszard Pietraszewski wybrał naszego bocznego obrońcę – Andrieja Kozachenko.

Polonia-Stal Świdnica – Piast Żmigród 1:0 (0:0)

Polonia-Stal: Kot, Kozachenko, Sowa, Kasprzak, Szydziak, Diduszko, Szuba (78′ Tragarz), Borowy, Sztylka (46′ P. Paszkowski), Krakowski (90′ B. Paszkowski), Ciupka (74′ Osiadły).

/MDvR/

Poprzedni artykułMieszkańcy wspomogli prace na skwerze Carla Kulmiza [FOTO]
Następny artykułBasen kryty przy Równej doczeka się modernizacji?