Strona główna Artykuł sponsorowany Dlaczego węgiel kamienny został wyparty z naszych piwnic?

Dlaczego węgiel kamienny został wyparty z naszych piwnic?

0
Przez długie dziesięciolecia Polska była jednym z niezaprzeczalnych liderów w dziedzinie wydobycia i użytkowania węgla kamiennego. Używany był on nie tylko w przemyśle i potężnych ciepłowniach, cieszył się też dużym powodzeniem wśród użytkowników indywidualnych. Jednak to właśnie oni jako pierwsi zaczęli masowo odchodzić od „czarnego złota” i coraz częściej wykorzystywać w przydomowych kotłowniach pellet oraz ekogroszek. Dlaczego tak się stało?
 
fot. materiały prasowe

Detronizacja króla
Do końca lat osiemdziesiątych XX wieku w Polsce wydobywano rocznie niemal 200 milionów ton węgla. Ten wskaźnik zaczął jednak spadać, co stało się zauważalne już na początku lat dziewięćdziesiątych, a trend spadkowy znacznie przyspieszył wraz z wejściem w XXI wiek. Trudno jest wskazać jedną, najistotniejszą przyczynę takiego stanu rzeczy. Tłem ewolucji przemysłu wydobywczego z pewnością jest transformacja ustrojowa i związane wraz z nią zmiany gospodarcze. Polski węgiel zasłużenie cieszył się opinią paliwa wysokoenergetycznego, jednak niemałe koszty wydobycia sprawiły, że na wymagającym rynku jego cena nie była konkurencyjna. Nie bez znaczenia jest też rosnąca świadomość ekologiczna i coraz większe dążenie do ochrony natury i jej zasobów. 

Z punktu widzenia użytkownika indywidualnego przesłanki istotne dla gospodarki w skali globalnej oznaczały przede wszystkim wzrost ceny detalicznej, a co za tym idzie nagłe podniesienie kosztów ogrzewania. Palenie węglem stało się nieopłacalne, coraz trudniej też było pogodzić się z niedogodnościami związanymi z tym procesem. O jakich niedogodnościach mowa? Pierwsze były odczuwalne już podczas zakupu opału. Węgiel sprzedawany był luzem i trafiał pod dom nabywcy w postaci czarnego pagórka o wadze kilku ton. Całość należało ręcznie lub przy pomocy taczek umieścić w kotłowni, co w sposób zrozumiały nie budziło entuzjazmu nawet wśród krzepkich mężczyzn. Łatwo też jest sobie wyobrazić, jak wyglądało pomieszczenie służące do przechowywania opału — czarny pył wdzierał się we wszystkie zakamarki i był niezwykle trudny do usunięcia. Ostatnią, a zarazem największą wadą węgla była charakterystyka spalania, która wymagała częstego uzupełniania kotła. W okresie zimowym podkładać do pieca trzeba było nawet co 2 lub 3 godziny.

Detronizacja króla
Do końca lat osiemdziesiątych XX wieku w Polsce wydobywano rocznie niemal 200 milionów ton węgla. Ten wskaźnik zaczął jednak spadać, co stało się zauważalne już na początku lat dziewięćdziesiątych, a trend spadkowy znacznie przyspieszył wraz z wejściem w XXI wiek. Trudno jest wskazać jedną, najistotniejszą przyczynę takiego stanu rzeczy. Tłem ewolucji przemysłu wydobywczego z pewnością jest transformacja ustrojowa i związane wraz z nią zmiany gospodarcze. Polski węgiel zasłużenie cieszył się opinią paliwa wysokoenergetycznego, jednak niemałe koszty wydobycia sprawiły, że na wymagającym rynku jego cena nie była konkurencyjna. Nie bez znaczenia jest też rosnąca świadomość ekologiczna i coraz większe dążenie do ochrony natury i jej zasobów. 

Z punktu widzenia użytkownika indywidualnego przesłanki istotne dla gospodarki w skali globalnej oznaczały przede wszystkim wzrost ceny detalicznej, a co za tym idzie nagłe podniesienie kosztów ogrzewania. Palenie węglem stało się nieopłacalne, coraz trudniej też było pogodzić się z niedogodnościami związanymi z tym procesem. O jakich niedogodnościach mowa? Pierwsze były odczuwalne już podczas zakupu opału. Węgiel sprzedawany był luzem i trafiał pod dom nabywcy w postaci czarnego pagórka o wadze kilku ton. Całość należało ręcznie lub przy pomocy taczek umieścić w kotłowni, co w sposób zrozumiały nie budziło entuzjazmu nawet wśród krzepkich mężczyzn. Łatwo też jest sobie wyobrazić, jak wyglądało pomieszczenie służące do przechowywania opału — czarny pył wdzierał się we wszystkie zakamarki i był niezwykle trudny do usunięcia. Ostatnią, a zarazem największą wadą węgla była charakterystyka spalania, która wymagała częstego uzupełniania kotła. W okresie zimowym podkładać do pieca trzeba było nawet co 2 lub 3 godziny.

Co zastąpiło węgiel kamienny?
Do spadku popularności węgla z pewnością przyczyniło się pojawienie ekogroszku. Wytwarzany z wysokokalorycznego węgla opał cechuje się niską zawartością siarki oraz znikomą ilością zanieczyszczeń, a po jego spaleniu pozostaje jedynie skromna ilość popiołu. Dostępny jest w poręcznych workach, a żeby przekonać się o tym, jak łatwo go kupić wystarczy odwiedzić stronę https://www.sambudrol.pl/ekogroszek-workowany/dolnoslaskie/swidnica/. Niewątpliwą zaletą jest też możliwość stosowania ekogroszku w kotłach wyposażonych w automatyczne zasobniki — to znacznie ułatwia obsługę oraz obniża zawartość toksyn w spalinach.

Sprzymierzeńcem ekogroszku w walce z węglem kamiennym okazał się pellet produkowany ze zrębków, wiórów i innych odpadów pochodzących z obróbki drewna. Ten w pełni naturalny opał charakteryzuje się niezwykłą czystością i również dostępny jest w postaci workowanej. Spoglądając na stronę https://www.sambudrol.pl/pellet/dolnoslaskie/swidnica/, szybko dostrzeżemy, że posiada on wysoką wartość opałową, co czyni go idealnym i łatwym w użytkowaniu paliwem, które także można stosować w kotłach z podajnikiem. Podsumowując — dwa przedstawione rodzaje paliwa mają najlepsze cechy tradycyjnego węgla, a jednocześnie są pozbawione jego największych wad. W tym starciu czarne złoto nie miało żadnych szans.

Do spadku popularności węgla z pewnością przyczyniło się pojawienie ekogroszku. Wytwarzany z wysokokalorycznego węgla opał cechuje się niską zawartością siarki oraz znikomą ilością zanieczyszczeń, a po jego spaleniu pozostaje jedynie skromna ilość popiołu. Dostępny jest w poręcznych workach, a żeby przekonać się o tym, jak łatwo go kupić wystarczy odwiedzić stronę https://www.sambudrol.pl/ekogroszek-workowany/dolnoslaskie/swidnica/. Niewątpliwą zaletą jest też możliwość stosowania ekogroszku w kotłach wyposażonych w automatyczne zasobniki — to znacznie ułatwia obsługę oraz obniża zawartość toksyn w spalinach.

Sprzymierzeńcem ekogroszku w walce z węglem kamiennym okazał się pellet produkowany ze zrębków, wiórów i innych odpadów pochodzących z obróbki drewna. Ten w pełni naturalny opał charakteryzuje się niezwykłą czystością i również dostępny jest w postaci workowanej. Spoglądając na stronę https://www.sambudrol.pl/pellet/dolnoslaskie/swidnica/, szybko dostrzeżemy, że posiada on wysoką wartość opałową, co czyni go idealnym i łatwym w użytkowaniu paliwem, które także można stosować w kotłach z podajnikiem. Podsumowując — dwa przedstawione rodzaje paliwa mają najlepsze cechy tradycyjnego węgla, a jednocześnie są pozbawione jego największych wad. W tym starciu czarne złoto nie miało żadnych szans.

/Artykuł sponsorowany/

Poprzedni artykułWraca do Świdnicy po blisko 7 latach
Następny artykułRząd poluzował obostrzenia. Od piątku mogą działać hotele, baseny, stoki i kina