Strona główna 0_Slider Rozdawała bezpłatne maseczki. Sanepid nałożył grzywnę, prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa

Rozdawała bezpłatne maseczki. Sanepid nałożył grzywnę, prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa

4

Prokuratura Rejonowa w Świdnicy umorzyła śledztwo w sprawie akcji rozdawania mieszkańcom bezpłatnych maseczek uszytych przez pracowników Miejskiego Domu Kultury w Świebodzicach. – Zebrane dowody nie dają podstaw do przyjęcia, że w tej konkretnej sytuacji doszło do sprowadzenia zagrożenia epidemiologicznego – wskazuje prokurator Marek Rusin.

Akcja rozdawania maseczek przed ratuszem w Świebodzicach (fot. UM Świebodzice)

Przypomnijmy, w połowie kwietnia 2020 roku dyrektor oraz pracownicy Miejskiego Domu Kultury w Świebodzicach przystąpili do szycia masek wielokrotnego użytku. Gotowe maseczki, których powstało ponad 1000 sztuk, rozdawane były trzykrotnie na świebodzickim Rynku. To właśnie podczas jednej z akcji przekazywania środków ochronnych miało dojść do naruszenia przepisów związanych z trwającą epidemią. Sprawą zajęła się prokuratura oraz służby sanitarne.

Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Świdnicy nałożył na Katarzynę Woźniak karę pieniężną w kwocie 10 tys. złotych, za „naruszenie w dniu 23 kwietnia 2020 roku zakazu organizowania zgromadzeń ludności w postaci spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej w czasie stanu epidemii polegającego na spotkaniu się w dniu 23 kwietnia 2020 roku przed budynkiem Urzędu Miejskiego (…) z innymi osobami zgromadzonymi w tym miejscu, w celu rozdania im maseczek ochronnych wielokrotnego użytku„.

W pomoc szefowej Miejskiego Domu Kultury zaangażowali się mieszkańcy Świebodzic, którzy zorganizowali zbiórkę mającą na celu pokrycie kosztów kary. Potrzebną sumę, z naddatkiem, udało się zebrać w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. Sama ukarana postanowiła odwołać się od nałożonej grzywny. Interwencję podjął również Rzecznik Praw Obywatelskich, który uznał, że nałożenie kary nastąpiło z naruszeniem prawa i zaskarżył decyzję powiatowego sanepidu do Dolnośląskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Ten z kolei uchylił zaskarżoną decyzję i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Śledztwo w sprawie akcji rozdawania maseczek prowadziła również Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. – Postępowanie było prowadzone w kierunku tego, czy organizatorzy nie spowodowali zagrożenia epidemiologicznego – mówi prokurator Marek Rusin. – Żeby można było komukolwiek postawić zarzut musimy mówić o zagrożeniu realnym i faktycznym, a nie o zagrożeniu hipotetycznym. Aby takie zagrożenie było realne, w grupie uczestniczącej w akcji musiałaby znaleźć się osoba z pozytywnym wynikiem zakażenia lub znajdująca się na kwarantannie. Wtedy moglibyśmy rozważać, czy faktycznie takie zachowanie w tej sytuacji wypełnia znamiona przestępstwa – zaznacza.

Naszym zdaniem zebrane dowody nie dają podstaw do przyjęcia, że w tej konkretnej sytuacji doszło do sprowadzenia zagrożenia epidemiologicznego. Zabezpieczyliśmy zdjęcia oraz monitoring, na których widać osoby w maseczkach i zachowujące dystans, natomiast na tej podstawie nie jest możliwe zmierzenie faktycznego dystansu między uczestnikami. Z zeznań organizatorów i przesłuchanych świadków wynika, że osoby te zachowywały dystans, były w maseczkach. Organizatorzy podjęli również pewne działania mające na celu zapewnienie bezpiecznego rozdawania maseczek. Dbano o to, żeby uczestnicy zachowywali dystans i zakładali maseczki. Ukazało się kilka komunikatów, w których nawoływano do przestrzegania tych zasad. Kilka razy przejeżdżał patrol policji, który też informował przez megafon o konieczności zachowywania dystansu. Nie podejmował on interwencji w czasie akcji, dlatego można przyjąć, że nie było tam powodów do interwencji, czyli zasady były przestrzegane – wyjaśnia Rusin.

Najważniejsze jest jednak to, że wśród kilkudziesięcioosobowej grupy uczestników akcji rozdawania maseczek śledczy nie ujawnili ani jednej osoby, która miałaby pozytywny wynik testu na koronawirusa lub była w tym czasie objęta kwarantanną. – Gdybyśmy takie osoby ustalili, to rozważalibyśmy odpowiedzialność takich osób i ewentualną odpowiedzialność organizatora. Ponieważ takich osób nie ustaliliśmy, postępowanie zostało umorzone z braku dowodów na popełnienie przestępstwa sprowadzenia zagrożenia epidemiologicznego – konkluduje szef świdnickiej prokuratury.

Michał Nadolski
[email protected]

Poprzedni artykuł„Podusia dla babci i dziadziusia”. MDK zachęca do udziału w akcji dla seniorów
Następny artykułWrzucony do studzienki pies już nie żył? Prokuratura prowadzi postępowanie