„To, co państwo wielokrotnie zgłaszali, ja też to zauważyłam, że istnienie schroniska dla bezdomnych w Świdnicy generuje, niestety, ilość bezdomnych na terenie miasta i to tych nieświdnickich” – stwierdziła podczas sesji 27 listopada prezydent Beata Moskal-Słaniewska i poinformowała o wywożeniu bezdomnych, którzy za alkohol są wyrzucani ze schroniska, do ich rodzinnych miast. „(…) żeby sprawiali kłopot władzom swoich miejscowości a nie władzom Świdnicy„.
Prezydent Świdnicy temat przywołała przy okazji uchwalania nowych stawek za odpłatność pobytu w schronisku. Jeśli osoba bezdomna nie ma żadnych dochodów, emerytury czy renty, płacą za to gminy, a opłata dzienna wynosi 33 złote. Do świdnickich schronisk, prowadzonych przez Towarzystwo św. Brata Alberta, trafiają przede wszystkim osoby spoza miasta, kierowane tutaj przez ośrodki pomocy społecznej z całej Polski. – Otóż chciałam powiedzieć, że z pełną konsekwencją, w porozumieniu z komendantem Straży Miejskiej, takie osoby, które zostały zdyskwalifikowane jako podopieczni schronisk, czyli są to osoby, które nadużywają alkoholu i zostały relegowane ze schroniska i przebywają na ulicach miasta, są odwożone przez Straż Miejską do rodzinnego miejsca zamieszkania, oczywiście po wcześniejszym porozumieniu ze służbami pomocy społecznej – informowała radnych prezydent Świdnicy, dodając: – Odwozimy takich delikwentów, żeby sprawiali oni kłopot, bo sprawiają kłopot, władzom swoich miejscowości a nie władzom Świdnicy.
Problem bezdomnych, którzy zamieszkują nie tylko pustostany, ale śpią nawet na ulicach, trwa od lat, jednak ich „oddawanie” do miejsca, gdzie kiedyś mieszkali, nie jest takie proste. – Takie czynności przeprowadza Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, a my w wyjątkowych sytuacjach, gdy nie ma innej możliwości odwiezienia osoby bezdomnej, bo na przykład jest niepełnosprawna, pomagamy w transporcie – mówi kierownik prewencji Straży Miejskiej, Edward Świątkowski i dodaje, że osoba bezdomna musi wyrazi wyrazić zgodę. Jeśli nie chce wracać do rodzinnej miejscowości, nie ma podstaw prawnych, by ją do tego zmusić. W tym roku strażnicy pomogli odwieźć 4 osoby, ostatnią przed miesiącem.
Strażnicy i policjanci, o czym również informowała prezydent Świdnicy, od jesieni sprawdzają miejsca, gdzie mogą przebywać bezdomni.
/asz/