W związku z „uchybieniem godności zawodu nauczyciela przez publiczne przeklinanie w obecności młodzieży” Dolnośląskie Kuratorium Oświaty wszczęło postępowanie wyjaśniające wobec Justyny Gąsior, polonistki ze Świebodzic, która brała czynny udział w Strajku Kobiet. Swoją pomoc zaoferowali jej parlamentarzyści i samorządowcy. W jej obronie stanęli też uczestnicy świebodzickiej akcji „Szlachetna Paczka”, której koordynatorem jest nauczycielka. – Panią Justynę powinno się stawiać za wzór obywatelskiej postawy człowieka bezinteresownie działającego dla dobra społecznego. (…) Uważamy, że wyciąganie jakichkolwiek konsekwencji wobec niej będzie miało negatywny wydźwięk społeczny i wychowawczy – podkreślają autorzy listu skierowanego do kuratora oświaty.
Justyna Gąsior od lat angażuje się i inicjuje akcje w obronie praw człowieka. Jako nastolatka uczestniczyła w działaniach i warsztatach, organizowanych przez SPDC Serce i późniejszego Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka. W swojej szkole upominała się o prawa dzieci i młodzieży LGBT, organizując tęczowy piątek. Jest zaangażowana w działania na rzecz obrony kobiet przed przemocą. Mocno zaangażowała się w spontaniczne protesty po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który drastycznie ograniczył prawo Polek do aborcji. Jedna z największych manifestacji w Świebodzicach odbyła się 25 października.
– Jeśli Państwo są ciekawi, jak działa system wobec protestujących nauczycielek, to napiszę, że 23.11 kuratorium wszczęło postępowanie wyjaśniające ze względu na podejrzenie uchybienia godności zawodu przez publiczne używanie wulgaryzmów. Przemoc karmi się milczeniem, zatem będę na bieżąco informować o kolejach postępowania komisji dyscyplinarnej wobec mnie. Jestem pozytywnie nastawiona do rozmów z panem rzecznikiem. I bardzo ciekawa, jak to będzie się wszystko odbywać – napisała nauczycielka na swoim profilu. Jej wpis spotkał się z licznym odzewem mieszkańców, a pomoc zaoferowali jej parlamentarzyści i samorządowcy. – Ogromnie dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. Mam już obrońców, którzy będą mnie reprezentowali, jeśli moja sprawa trafi do komisji dyscyplinarnej – przekazała Justyna Gąsior za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W obronie nauczycielki stanęli również organizatorzy oraz darczyńcy akcji „Szlachetna Paczka”, którzy zwrócili się do Dolnośląskiego Kuratora Oświaty. – Piszemy ten list nie zgadzając się z zarzutami kierowanymi pod adresem pani Justyny Gąsior, która jest liderką naszej grupy w ramach projektu „Szlachetna Paczka”. Chcemy wyrazić naszą opinię na temat jej wzorowej postawy i zaangażowania w działalność prospołeczną oraz prawa do wyrażania swoich poglądów w sposób adekwatny do sytuacji – wskazują autorzy listu.
– Szlachetna Paczka jest bezsprzecznie jednym z najbardziej rozpoznawalnych i transparentnych projektów społecznych w Polsce. Pani Justyna od wielu lat angażuje się w ideę Paczki, działając na lokalnym obszarze tam, gdzie mieszkają rodziny dotknięte ubóstwem. Współpracując z tymi rodzinami bezpośrednio, często pod presją czasu, wykazuje się zawsze wysokim poziomem zaangażowania i równie wysoką kulturą osobistą. Żeby stać się liderem Pani Justyna musiała przejść wielostopniową rekrutację. Zarówno na poziomie współpracy z organizatorami Szlachetnej Paczki, jak i jej darczyńcami oraz rodzinami obdarowywanymi, zachowywała się zawsze w sposób nienaganny, biorąc pełną odpowiedzialność za powierzone jej zadania – tłumaczą. – Tylko osoba o nienagannym zachowaniu, rzetelna w wykonywaniu powierzonych obowiązków, konkretna i świetnie zorganizowana może zdobyć zaufanie rodzin będących darczyńcami i uzyskać pozytywny odzew z ich strony, a w konsekwencji skuteczną pomoc. Jako osoby od pięciu lat współpracujące z panią Justyną, czujemy się uprawnieni do stwierdzenia, że jest ona osobą, która posiada wszystkie ww. zalety. Jest idealnym liderem Szlachetnej Paczki – podkreślają autorzy.
Zwracają przy tym uwagę, że działania podejmowane przez Justynę Gąsior wpływają na kształtowanie prospołecznych postaw wśród młodzieży, a poprzez własny przykład mobilizuje do podjęcia aktywnych działań na rzecz dobra społeczności lokalnej nie tylko młodzież szkolną, ale też rodziców i grono pedagogiczne. – W każdej sytuacji trzeba wziąć pod uwagę kontekst. Jeśli osoba działa lub posługuje się językiem adekwatnie do sytuacji, w obronie praw człowieka – nielogicznym, niepedagogicznym, a nade wszystko krzywdzącym jest jej karanie za użycie mocnych środków komunikacji. Panią Justynę powinno się stawiać za wzór obywatelskiej postawy człowieka bezinteresownie działającego dla dobra społecznego. Karanie nauczycielki tak bardzo zaangażowanej w działalność społeczną byłoby dla młodzieży sygnałem, że nie warto się angażować w jakiekolwiek działania. Jeśli chcemy budować wspólnotę, jeśli mamy uczyć młodzież, by kierowała się dobrem i interesem społecznym, to nie można karać i przekreślać całego dorobku za użycie w przestrzeni publicznej (a nie w szkole) mocnych słów, które w ostatnim czasie stały się bardziej symbolem i hasłem niż wulgaryzmem. Ręczymy, że w naszej obecności i przy współpracy nad projektami, w których wspólnie aktywnie uczestniczymy, Pani Justyna stosowała zawsze język odpowiedni do sytuacji – zapewniają uczestnicy „Szlachetnej Paczki”.
Za zarzucany nauczycielce czyn grożą poważne konsekwencje – od nagany po wydalenie z zawodu nauczyciela.
/mn/