– Nieobecność uczniów na lekcjach i nauczycieli w pracy z powodu udziału w ulicznych protestach w żadnym wypadku nie może być usprawiedliwiana. Zachęcanie uczniów do udziału w nielegalnych zgromadzeniach i to w czasie pandemii koronawirusa, wywieranie presji i piętnowanie uczniów, którzy w manifestacjach i marszach nie chcą brać udziału jest niedopuszczalne i naganne – twierdzi Roman Kowalczyk, Dolnośląski Kurator Oświaty, który zapowiedział, że zamierza interweniować i stanowczo reagować w takich sytuacjach. Jak zapewniają dyrektorzy świdnickich szkół, nie posiadają oni jakiejkolwiek wiedzy o próbach nakazywania uczniom udziału w manifestacjach.
Kurator Roman Kowalczyk napisał do dolnośląskich nauczycieli list, w którym odniósł się do ostatnich wydarzeń w kraju. – Piszę do Koleżanek i Kolegów, bom smutny i zatroskany. Martwię się, gdyż epidemia przybiera na sile. Dodatkowo od kilku dni na ulicach polskich miast po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał aborcję eugeniczną za niekonstytucyjną, trwają wielotysięczne protesty, bierze w nich udział część uczniów i niektórzy nauczyciele. Inicjatorem i koordynatorem manifestacji i marszów jest radykalna lewicowa organizacja „Ogólnopolski Strajk Kobiet”. Domaga się ona „aborcji na życzenie”, ostatnio za „główny i końcowy postulat” uznała „dymisję rządu”. Powołała Radę Konsultacyjną, która ma „negocjować warunki ustąpienia rządu” (sic!). Nie bacząc na zagrożenie epidemiczne do protestów nawołują i w nich uczestniczą partie opozycji, która ongiś sama siebie nazwała „totalną”. W ten sposób protest społeczny przekształcił się de facto w akcję polityczną, której głównym i nieskrywanym celem jest obalenie rządu wyłonionego przez parlament pochodzący z wolnych, demokratycznych wyborów – wskazuje kurator.
Jak tłumaczy, konfliktów społecznych nie rozwiąże się na ulicy „wśród często wulgarnych napisów i okrzyków, gróźb i bijatyk, zakłócania miru domowego, profanowania i dewastowania kościołów, pomników, budynków użyteczności publicznej”. – Potrzebna jest spokojna i merytoryczna dyskusja zainteresowanych stron, dialog, ostudzenie emocji. Nadzieję daje inicjatywa ustawodawcza Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który złożył w Sejmie kompromisowy projekt zmiany ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży oraz zaproszenie opozycji do rozmów przez Premiera Mateusza Morawieckiego. Sprawa jest tym pilniejsza, że – jak przestrzegają wirusolodzy – masowe zgromadzania mogą spowodować znaczący wzrost zachorowań na COVID-19 i tym samym śmierć wielu ludzi – podkreśla Kowalczyk.
W swoim liście Dolnośląski Kurator Oświaty zaapelował do nauczycieli i dyrektorów o „odpowiedzialność, rzetelne wykonywanie swoich obowiązków, skoncentrowanie się na realizacji podstaw programowych, respektowanie przepisów prawa”, a także o „nieprzenoszenie ostrych, światopoglądowych i politycznych sporów na teren szkół, przedszkoli i placówek”, w tym o nieeksponowanie symboli nacechowanych politycznie. – Nieobecność uczniów na lekcjach i nauczycieli w pracy z powodu udziału w ulicznych protestach w żadnym wypadku nie może być usprawiedliwiana. Zachęcanie uczniów do udziału w nielegalnych zgromadzeniach i to w czasie pandemii koronawirusa, wywieranie presji i piętnowanie uczniów, którzy w manifestacjach i marszach nie chcą brać udziału jest niedopuszczalne i naganne – stwierdził, zaznaczając, że na Dolnym Śląsku takie przypadki były rzadkie.
Kurator poprosił też pedagogów o „powściągliwe zachowanie również poza godzinami pracy”, w tym w internecie. – Każdy w Rzeczypospolitej ma prawo do nieskrępowanej obywatelskiej aktywności w prywatnym czasie, ale nauczycielem i dyrektorem nie przestaje się być po zakończeniu lekcji – młodzież patrzy i się uczy, uczniowie, rodzice, społeczność lokalna i internetowa komentują. Po tysiąckroć rację mieli starożytni Rzymianie twierdząc: „Verba docent, sed exempla trahunt” (słowa uczą, ale przykłady pociągają, skłaniają do naśladowania). Mamy co robić, wygląda na to, że z powodu pandemii koronawirusa zdalne bądź hybrydowe nauczanie pozostanie codziennością szkół na dłużej. To na nas spoczywa wielkie i odpowiedzialne zadanie dobrego wykształcenia i wychowania młodego pokolenia. Bądźmy mu przykładem i wzorem – zaapelował.
List kuratora, jak również stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej, w którym zapowiedziano podjęcie działań wobec nauczycieli mających rzekomo namawiać uczniów do udziału w manifestacjach, spotkały się z krytycznymi komentarzami ze strony pracowników oświaty. – Wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec prób zastraszania nauczycieli i dyrektorów, jakimi są wypowiedzi i wpisy przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także niektórych kuratorów oświaty dotyczące ograniczania praw obywatelskich. Nikt nie ma prawa zastraszać nauczycieli, dyrektorów i pracowników oświaty! Minister edukacji nie ma prawnych możliwości nakładania kar dyscyplinarnych, porządkowych oraz jakichkolwiek innych form odpowiedzialności. Bronimy i będziemy bronić nauczycieli i pracowników oświaty! Nie damy się zastraszyć! Przypominamy, że podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku podczas strajku, kiedy niektórzy kuratorzy oświaty zbierali informacje o strajkujących pracownikach – stwierdzono w oświadczeniu Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Dyrektorzy świdnickich szkół nie komentują listu kuratora. Zapewniają jednak, że według ich wiedzy nie doszło do jakichkolwiek przypadków zmuszania uczniów do udziału w manifestacjach. – Nie znam sytuacji, w której uczniowie mieli być namawiani do udziału w protestach – mówi Robert Kaśków, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy. – Jest to autonomiczna decyzja tych uczniów, którzy się zdecydowali. Mają do tego prawo – dodaje. – Żaden z uczniów ani nauczycieli oficjalnie nie zgłaszał, że wybiera się na protest – stwierdził z kolei Jacek Iwancz, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy.
/mn/